Top Farms postawił obiekt bez pozwolenia na budowę. Jakie konsekwencje?

Od kilku miesięcy trwa spór o majątek, który znajduje się na dotychczas dzierżawionych przez Top Farms - państwowych gruntach.
11,5 tys ha wraca do KOWR w woj. wielkopolskim
Przypomnijmy, że do Zasobu Skarbu Państwa powracają grunty od dużych dzierżawców, którzy nie wyrazili zgody na tzw. 30% wyłączenia. Takim podmiotem jest Grupa Top Farms, posiadająca w Wielkopolsce spółki Top Farms Wielkopolska i Książ-Rol.
Top Farms zdemonuje wszystkie swoje budowle i urządzenia, które znajdują się na państwowych gruntach?
Łącznie w tym województwie ma powrócić do KOWR 11,5 tys. ha. W tym roku spółka musi oddać grunty w kilku strategicznych dla niej lokalizacjach.
Dwie z nich znajdują się w powiecie gostyńskim. Sęk w tym, że na działkach tych znajdują się obiekty, które już wkrótce najprawdopodobniej w całości zostaną zdemontowane. Dlaczego? Top Farms, zgodnie z przepisami, jest zobowiązany do zwrotu działki w takim stanie, w jakim wziął w dzierżawę. Zmuszony jest zatem do likwidacji wszelkich istniejących na nich instalacji, które pobudował w ciągu ostatnich 35 lat.
Czy istnieje szansa, by tego jednak uniknąć? Teoretycznie tak. Problem jednak w tym, że stanowiska w tej sprawie firmy Top Farms i KOWR-u diametralnie się różnią.
Top Farms: Jesteśmy zmuszeni do rozbiórki
Top Farms znalazł się w trudnej sytuacji i chętnie informuje o tym media. Przedstawiciele spółki jeszcze w grudniu zorganizowali spotkanie, podczas którego tłumaczyli dziennikarzom, dlaczego podmiot nie zgodził się na 30% wyłączenia. Wspomnieli także o tym, że magazynowi paszy w Goli koło Gostynia grozi demontaż. W ich opinii instalacja jest warta 8,5 mln zł.
Kolejne spotkanie - w kwietniu - zorganizowano w leżącym kilka kilometrów od Goli - Witoldowie, gdzie rozpoczęła się rozbiórka zbożowej bazy magazynowej. W jej skład wchodzi 36 zbiorników o pojemności 140 ton każdy oraz 12 zbiorników o pojemności 30 ton. Magazyn wyposażony jest w dwie oczyszczalnie sitowe, suszarnię zasilaną gazem ziemnym oraz 2 wagi.
W trakcie konferencji prasowej Piotr Jakubowski, członek zarządu Top Farms Wielkopolska i Łukasz Stasiak, dyrektor do spraw magazynowania i logistyki w tej firmie - informowali o bieżących problemach, a w tle firma rozbiórkowa demontowana instalację.
- Dzisiaj jesteśmy w obliczu takiej sytuacji, gdzie obiekt 30 lat funkcjonujący bez zarzutu, który był na bieżąco modernizowany, doinwestowany przez firmę, jest w pełni sprawny z przeglądami i może funkcjonować jeszcze przez wiele lat. Mógłby funkcjonować, gdyby zostały podjęte decyzje ze strony Oddziału Terenowego KOWR-u w Poznaniu. Tych decyzji nie ma. Nakazem KOWR-u, jak wobec każdego dzierżawcy, tak samo wobec Top Farms-u, obowiązkiem naszym, przed zwrotem tej nieruchomości, jest to, żebyśmy pozbyli się wszystkich nakładów, jakie zostały poniesione przez lata naszego funkcjonowania. W związku z tym, dzisiaj, nie mając tych decyzji ze strony KOWR-u, jesteśmy zobowiązani demontować już pierwsze elementy. To jest pierwszy etap rozbiórki - mówił Piotr Jakubowski.
Top Farms przekazał do KOWR-u wszystkie wymagane dokumenty? Kto ma rację?
Piotr Jakubowski, członek zarządu Top Farms Wielkopolska: Nie było żadnego podejścia KOWR-u do wyceny tych obiektów. Dostarczyliśmy z naszej strony wszystkie dokumenty, jakie były wymagane na każdym z poszczególnych etapów. Po spotkaniu, jakie miało miejsce 4 listopada (było to pierwsze takie otwierające spotkanie w Oddziale Terenowym w Poznaniu), na prośbę dyrektora ustaliliśmy, że przesyłamy listę środków trwałych. Przesłaliśmy, włącznie z naszą wyceną księgową. Jeżeli było coś już zamortyzowane, to było ustalone zgodnie z wartością rynkową. Natomiast do żadnej wyceny z rzeczoznawcą ze strony KOWR-u nie doszło. Na każde wysłane dokumenty, to była pierwsza lista środków trwałych, KOWR zawsze odpowiadał, że czegoś brakuje albo że jest format nie taki, że tabelka jest nie w tej formie i cały czas słyszymy: "do uzupełnienia", a w rzeczywistości wysyłamy dokładnie to, o co KOWR prosi.
Daniel Kalemba, dyrektor OT KOWR w Poznaniu: Żeby przeprowadzić rzetelną ekspertyzę, a później wycenę, musimy działać w oparciu o dokumentację: techniczną, pobudowania tej bazy, wszelkie odbiory, zgody na użytkowanie. Niestety Top Farms nie przedstawił nam tej dokumentacji, w związku z tym nawet trudno jest wyłonić rzeczoznawcę, ponieważ ten też musi pracować w oparciu o te dokumenty.
Ministerstwo rolnictwa: Top Farms nie otrzymał zgody na posadowienie suszarni zboża
W sprawie skontaktowaliśmy się również z ministerstwem rolnictwa. Z otrzymanej informacji wynika, że wspomniana baza magazynowa wchodziła w skład przedmiotu umowy dzierżawy pn. „Obiekt Rolny Gola”. Umowa była zawarta do 10 lipca 2023 r. i po tym dniu wygasła. Obecnie nieruchomość ta, za zgodą KOWR, znajduje się w użytkowaniu spółki do dnia 30 listopada 2025 r.
Resort rolnictwa potwierdza, że posadowiona na terenie tej nieruchomości waga najazdowa oraz suszarnia zboża - stanowi własność spółki Top Farms Wielkopolska.
Dalej wyjaśnia, że w 2012 roku Top Farms uzyskał zgodę na tymczasowy montaż wagi samochodowej, pod warunkiem usunięcia urządzenia przed upływem okresu dzierżawy.
W związku z tym, że tego typu urządzenia nie są związane z gruntem – nie wymagają pozwolenia na budowę. Co innego w przypadku suszarni.
- Natomiast na posadowienie przez spółkę suszarni zboża, stanowiącej obiekt budowlany (budowla), spółka nie uzyskała zgody wydzierżawiającego, ani też nie uzyskała pozwolenia na budowę. W związku z tym obiekt ten stanowi samowolę budowlaną. Spółka „Top Farms Wielkopolska” podjęła zatem decyzję o usunięciu wagi najazdowej oraz obiektu suszarni zboża, do czego miała pełne prawo, jako właściciel tych obiektów - dodaje biuro prasowe ministerstwa rolnictwa.
Co z pracownikami Top Farms?
Nie tylko widmo demontażu baz magazynowych stanowi problem dla spółki. W związku z likwidacją gospodarstw, jak wskazuje Top Farms, w Wielkopolsce pracę może stracić 150 osób zatrudnionych na umowę o pracę i kolejne 150 osób, które dorabiały na fermach sezonowo. W sprawie tej, również w kwietniu, odbył się protest pod siedzibą Oddziału Terenowego KOWR w Poznaniu.