Kocha wino. Założył winnicę [ZDJĘCIA]
Działka nachylona na południowy-zachód to idealna lokalizacja. Do tego piękna okolica w sercu Gór Świętokrzyskich, które też tworzą specyficzny klimat. Pan Piotr znalazł swój sposób na uprawę winorośli w tych warunkach. Nie stroni jednak od próbowania różnych możliwości...
- Książkowo pierwszych zbiorów można się spodziewać po trzech latach, u mnie były później. Moja uprawa jest biodynamiczna, ekologiczna, bez używania środków ochrony roślin. Stosuję jedynie gonojowicę z pokrzywy i skrzypu polnego, używam tego do oprysków. W ubiegłym sezonie poszło mi po 500 litrów na działkę, a w tym roku w ogóle, bo nie było takiej potrzeby. Nie było grzybów. One występują tylko w monokulturach. Ja działam bioróżnodrodnie, nie wyrywam chwastów, to są rośliny towarzyszące, które motywują i mobilizują winorośle do jeszcze głębszego zakorzeniania - mówi gospodarz, dodając z przekąsem, że w uprawie winorośli najgorsze jest pierwsze 200 lat.
- Więc ja dopiero zaczynam. Czy moja uprawa daje efekt? Trudno powiedzieć, bo na razie nie za bardzo jest punkt odniesienia. Docelowo, z jednego krzewu powinna być jedna butelka wina. Ja po sezonie jestem w stanie uzyskać 2.500 butelek. Uważam, że super.