Jak przyszłość czeka polskie rolnictwo?
Czy polskie rolnictwo na pewno staje się coraz bardziej konkurencyjne (przecież wciąż przeważają u nas małe gospodarstwa, a na świecie jest wręcz odwrotnie)? Czy nowe regulacje prawne zagrożą jego pozycji na arenie międzynarodowej? Jak wpłyną na nie bieżące problemy - m.in. protesty lekarzy weterynarii i ASF? Czy zmiany najbardziej odczują konsumenci?
Głos w sprawie przyszłości polskiego rolnictwa zabrali przedstawiciele społeczności akademickiej, świata biznesu i polityki, którzy spotkali się na konferencji, będącej częścią jubileuszu 25-lecia firmy Goodvalley. Dyskusja dotyczyła przede wszystkim możliwości rozwoju i ewentualnych przeszkód na drodze do zwiększania konkurencyjności przedsiębiorstw rolnych. Specjaliści zgodnie wskazywali m.in. na wkład dużych firm w rozwój terenów wiejskich i polepszanie warunków życia lokalnej społeczności. Według nich, gospodarstwa wielkoobszarowe decydują i będą decydować nie tylko o przyszłości polskiej produkcji spożywczej, ale całej gospodarki.
Jaka przyszłość czeka polskie rolnictwo? Wypowiedzi ekspertów
Dr Benedykt Pepliński (Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu)
Efektem związanym z tym, że w Polsce mamy bardzo niską przeciętną wielkość pogłowia, jest kryzys na rynku wieprzowiny. Rolnicy są w zasadzie „zmuszani” do uprawy ziemi, którą kupują. Najtrudniejszą rzeczą jest jednak to, że banki przestały traktować ziemię jako gwarancję kredytu. W związku z tym, kogo stać dziś na budowę np. nowej chlewni za kilka milionów złotych?
Procesy koncentracyjne przebiegają w Polsce zbyt wolno i są zdecydowanie zbyt mało zaawansowane. Grozi to odnowieniem tzw. „kryzysu świńskiego”. Niestety nie zwiększa nam się liczba stad rozwojowych, czyli tych największych. W kontekście ustawy nawozowej i handlu ziemią pojawia się poważny problem. W zasadzie mamy kilkadziesiąt prywatnych gospodarstw, z dziada pradziada, które rozwijały się, ale których nie stać na to, aby mieć powyżej 2000 świń (tak aby spełnić warunki powyższych ustaw). To pokazuje, że w zasadzie nie mamy jak rozwijać produkcji. […] Wszystko to sprawia, że mamy bardzo złą strukturę pogłowia i tutaj trzeba zdecydowanie dążyć do tego, aby poprawić warunki rozbudowy gospodarstw.
Aleksander Gappa (starosta powiatu człuchowskiego)
Jednym stuknięciem laski marszałka Stelmachowskiego zakończono egzystencję Państwowych Gospodarstw Rolnych. Później przyszło bezrobocie, ugory i stanęliśmy przed wyzwaniem zagospodarowania tych terenów. (…) Kiedy zostałem starostą, bezrobocie wynosiło prawie 43%. Gdyby nie wsparcie Poldanor (tak ówcześnie nazywała się firma Goodvalley - przyp. red.), to ten wskaźnik byłby znacznie wyższy.
Wszystko funkcjonuje do dziś, jednak z obawą, że dzierżaw nie będzie, będą umniejszane, lub nastąpi zmiana umowy, z czym się absolutnie nie zgadzamy. Nie mamy zamiaru w jakikolwiek sposób popierać takich pomysłów. Będziemy opowiadać się za tym, żeby wszystko, co mamy oddać Wam: za pracę, pomysły, nowoczesną technologię, ochronę środowiska i za wszystko inne, z czego mogą korzystać nasi rolnicy.
Grzegorz Brodziak (dyrektor zarządzający Goodvalley)
Już teraz i w najbliższych latach kończą się terminy wieloletnich dzierżaw gruntów, a resort rolnictwa wyklucza ich przedłużenie. Mamy nadzieję, że uda nam się podjąć dialog z władzami państwowymi i wspólnymi siłami wypracujemy rozwiązanie umożliwiające współistnienie gospodarstw o różniej wielkości i specjalizacji, ponieważ dalsze rozdrabnianie struktury gospodarstw rolnych przyniesie dotkliwe konsekwencje gospodarcze i społeczne.
Dr hab. inż. Arkadiusz Pietruszka (Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie)
Z reguły większe przedsiębiorstwa rolne, nierzadko dysponujące odpowiednim kapitałem, są w stanie wdrażać nowoczesne, a nawet innowacyjne metody produkcji. Przyczyniają się tym samym do wzrostu efektywności prowadzonej produkcji. Czy to z punktu widzenia żywienia zwierząt, doboru materiału hodowlanego, sposobu utrzymania czy przechowywania i zagospodarowywania nawozów naturalnych, a wzrost efektywności produkcji zwierzęcej jest zbieżny z celami ochrony środowiska.
Danuta Leśniak (dyrektor Ochrony Środowiska Goodvalley)
Pamiętajmy, że samowystarczalność jest elementem szeroko pojętej wolności naszego kraju. To właśnie na polskiej wsi mamy wyprodukować żywność, która zabezpieczy potrzeby żywnościowe polskich konsumentów. Pracownicy wsi muszą z tego warsztatu pracy się utrzymać i stworzyć godne warunki życia dla siebie i dla swoich rodzin. Tereny wiejskie nie mają pełnić funkcji „skansenu”, o ich kształcie i sile powinny stanowić funkcje ekonomiczne i bezpieczeństwo żywnościowe, a także potrzeby gospodarcze. To ważny element naszej gospodarki, który „wpisuje się” w Produkt Krajowy Brutto i możliwości rozwoju.