Czy ty również dokładasz do rodzinnej produkcji?
Konstanty Ślusarek prowadził swój młyn w Woli Branickiej, w gminie Zgierz, ponad 30 lat. Dwa lata temu zawiesił produkcję mąki z powodów ekonomicznych.
Dla takiego pasjonata młynarstwa koniec pracy młyna to był bardzo ciężki moment.
- Od 40 lat jestem w tej branży. Skończyłem Technikum Młynarskie w Toruniu i od tego czasu działałem tylko w branży młynarskiej. W 1980 roku zostałem kierownikiem młyna w Woli Branickiej, który wcześniej należał do Gminnej Spółdzielni w Białej, a następnie do PZZ-u. Przez ponad 30 lat młyn działał bez przeszkód i opłacało się produkować mąkę - opowiada Ślusarek.
W okresie, w którym młyn funkcjonował, przerób ziarna wynosił do 60 ton, z możliwością zwiększenia do 100 ton na dobę.
- Już 2 lata temu nie zwiększaliśmy produkcji mąki głównie z powodu sytuacji rynkowej. Niskie ceny pszenicy i zboża powodowały, że nasza marża była bardzo niska. Wtedy w najlepszej sytuacji byli piekarze, którzy narzucali swoje ceny - mówi właściciel młyna.
Ślusarek przywoził pszenicę z Wielkopolski i Dolnego Śląska, a także kupował zboże z importu.
- W ówczesnej sytuacji, przy bardzo dużej cenie pszenicy i niskiej cenie mąki, produkcja w młynie nie opłacała się. Niestety, dzisiaj sytuacja wygląda podobnie. Dla porównania: 2 lata temu koszt wytworzenia 1 kg mąki chlebowej żytniej to 90 gr, a pszennej 1,10 - 1,20 zł. My sprzedawaliśmy piekarzom z gminy Głowno oraz Aleksandrów Łódzki mąkę chlebową żytnia po 70-80 gr/kg. Obecnie te ceny za 1kg mąki żytniej wahają się w granicach 0,70 zł do 1,10/kg w zależności od młyna - w Łęczycy jest 92 gr za 1kg, a we młynie w Świnach 1,05 zł za kg mąki żytniej. Jak widać, te ceny nadal nie pozwalają uzyskiwać dobrego zysku z produkcji mąki - wylicza Ślusarek.
Zyski, jakie wypracowywał młyn w Woli Branickiej, były w przeważającej części zjadane przez bardzo wysokie koszty stałe.
- Obok kosztu energii elektrycznej dochodził koszt paliwa - to było kolejne 5-6 tys. zł na miesiąc, a pracownikom młyna też trzeba było zapłacić około ponad 1200 zł netto za miesiąc pracy. Poza tym moi pracownicy byli zatrudnieni na umowy o pracę i z tego tytułu ponosiłem wszelkie koszty podatkowe i ubezpieczeniowe.
Z czasem Ślusarek zmodernizował swój młyn i zracjonalizował zatrudnienie.
- Jeszcze w 2011 roku we młynie pracowało 15 ludzi, jednakże ze względów oszczędnościowych musiałem zwolnić prawie wszystkich. Pod koniec pracy młyna pozostało mi 3 pracowników, którzy byli zatrudnieni na umowę o pracę.
- Kiedyś przeciętnie mieliliśmy zboże 50 godz. tygodniowo, a resztę czasu młyn stał. Nasz średni zarobek na 20 tonach wyprodukowanej mąki żytniej wynosił 500 - 600 zł. Za te pieniądze trudno było dokonać napraw sprzętu czy choćby wymiany zepsutych części oraz niezbędnych remontów, a przecież te prace były i są bardzo kosztochłonne - dodaje.
Młyn w Woli Branickiej oprócz mąki pszennej i żytniej wytwarzał także otręby żytnie oraz pszenne przy terminie płatności 14 lub 30 dni. Otręby pszenne Ślusarek sprzedawał do wytwórni pelet w Aleksandrowie Łódzkim, skąd trafiały na Śląsk, gdzie następnie były spalane w celach grzewczych.
- W naszej okolicy popyt na otręby pszenne nie był zbyt wielki. Stały zbyt mieliśmy w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie mieści się wytwórnia biomasy. Wielkim problemem były niedotrzymywane przez odbiorców terminy płatności. Nasze pieniądze były zamrożone u klientów i w ten sposób finansowałem ich, a sam nic nie zarabiałem.
Młyn z zewnątrz wygląda okazale. Także po wejściu do środka widać, że wszystkie maszyny są w dobrym stanie.
- Wszystkie maszyny, w tym turbiny zakupiłem we Włoszech, gdzie byłem dwa lata na praktykach w różnych młynach. Zakupiliśmy gotową paczkarnię oraz śrutownik. Całość inwestycji kredytowana bankowo to koszt rzędu 15 mln zł.
Ślusarek jest pełen pozytywnej energii do działania i chęci rozpoczęcia od nowa pracy we młynie.
- Mógłbym zacząć pracę od zaraz. Wystarczy parę dni na posprzątanie i naoliwienie maszyn i można zacząć produkcję.
Niestety, oprócz braku opłacalności produkcji mąki, innym, nadal nie wyjaśnionym problemem jest również nieuregulowana sprawa wybudowanego na gruncie Ślusarka mostu na rzeczką, która płynie w pewnej odległości od budynku młyna oraz zasypanie dopływu wody ze zbiornika z drugiej strony młyna, z którego młynarz czerpał wodę do pracy turbiny.
Ślusarek cały czas ma nadzieję, że istniejące problemy uda się załatwić i, że młyn ruszy pełną parą.