Ceny trzody chlewnej [Sierpień 2022]
Tydzień rozpoczął się kolejnymi zwyżkami cen trzody chlewnej. Ile płacą skupy?
Rynek świń. Co się dzieje?
Od dłuższego już czasu wzrastają ceny trzody chlewnej (czytaj TUTAJ). W przeciągu miesiąca podwyżki wyniosły około 50 groszy na kilogramie żywca. Najbardziej widoczny skok cen widoczny był pod koniec ubiegłego tygodnia, niektóre skupy jednak nie zawahały się podnieść cenę po raz kolejny na początku bieżącego tygodnia. Co przyczynia się do tych optymistycznych wieści?
- Ceny są podniesione, bo towaru jest mało. W ubiegłym tygodniu też było szaleństwo, bo wszyscy liczyli na wzrosty jeszcze dynamiczniejsze, ale po trochu cały czas do przodu - mówi Andrzej Podgajny, zajmujący się skupem trzody chlewnej i żywca wołowego.
Informację tę potwierdza inny pośrednik, skupujący żywca wieprzowego i wołowego, który chce pozostać anonimowy.
- Jednym z głównych impulsów podwyżek, to jest właśnie brak towaru. Notowania trochę do góry idą, a euro dosyć wysoko stoi.
Ceny żywca wieprzowego w skupach
Aktualne ceny w skupach przedstawiają się następująco: za tucznika stawki wynoszą od 6,70 do 7,60 zł/kg, przy średniej 7,15 zł/kg. 12 sierpnia natomiast średnia cena wynosiła 6,83 zł/kg. W poubojowej klasie E z kolei obecnie skupy płacą od 8,00 do 9,60 zł/kg, średnia to 9,21 zł/kg. Półtora tygodnia temu było to 8,99 zł/kg. W przypadku maciory z kolei rolnik może otrzymać 2,80 - 5,30 zł/kg, przy średniej 4,67 zł/kg. Jeszcze nie dawno średnia wynosiła 4,50 zł/kg. Ceny za knura wahają się między 4,00 a 4,90 zł/kg, średnia to 4,50 zł/kg. Przed połową sierpnia stanowiła ona 3,82 zł/kg.
Brak żywca wieprzowego na rynku
O tym, że wyznacznikiem wzrostów cen jest brak świń pisaliśmy wielokrotnie. Większość mniejszych hodowli przestała istnieć, a pośrednicy i rolnicy, z którymi rozmawiamy, twierdzą, że szanse, aby rolnicy, którzy zrezygnowali z produkcji świń wrócili do niej, są nikłe.
- Powoli następuje również wymiana pokoleń. Nie widać następców rolników, którzy są już jedną nogą na emeryturze. Młodzi wolą dać w dzierżawę, bo ceny dzierżaw są dosyć wysokie, albo iść do pracy i obsiać, później zebrać zboże i sprzedać. Bardzo dużo zamknęło się takich małych, rodzinnych gospodarstw, którzy produkowali trzodę - analizuje anonimowy rozmówca.
Pośrednik zwraca również uwagę na to, że wiele jest jeszcze gospodarstw nieunowocześnionych, gdzie praca jest bardzo ciężka. Młodzi przejmując dorobek rodziców musieliby unowocześnić gospodarstwo, co wiąże się z kosztami rzędu setek tysięcy, jak nie miliony. A produkcja trzody pokazała, że nie jest stabilną produkcją. Jak zresztą każda inna produkcja rolna. Nie ma stabilnych cen, nie ma gwarantowanych cen.
- Także pewnie ci, co zrezygnowali to już drugi raz nie zaryzykują- kończy rozmówca.