Pomór królików - wirus, który zabija szybko
Szczepionki, kwarantanna oraz dezynfekcja może uchronić króliki przed groźnym wirusem, który szybko się przenosi i zabija.
Pomór królików jest bardzo niebezpieczny dla tego gatunku zwierząt. - Jest to wirusowa krwotoczna choroba królików (RHD), bardzo zaraźliwa, wywołana przez wirus z rodziny kaliciwirusów. Choroba ta jest zwana potocznie krwotoczną chorobą królików, wirusowym zapaleniem wątroby lub chińskim pomorem królików, ponieważ po raz pierwszy opisano ją w Chinach w 1984 roku. Do Polski dotarła na przełomie 1986 i 1987 - mówi Paweł Wasiak, lekarz weterynarii prywatnej praktyki w Sobótce (powiat ostrowski). RHD atakuje przede wszystkim zwierzęta, które ukończyły 2. miesiąc życia.
Choroba bardzo szybko się rozprzestrzenia. Najczęściej do zakażenia dochodzi poprzez bezpośredni kontakt chorego królika ze zdrowym. Nosicielami są odchody, ślina, mocz, wydaliny, wybroczyny z nosa czy też krew. - Może też być kontakt pośredni, czyli ze ściółką, pokarmem, wodą - wymienia lekarz weterynarii. Niestety, nosicielami są też ludzie, ptaki, a przede wszystkim owady, np. komary, meszki, pchły czy też kleszcze. - Dlatego wirus ten jest szybko przenoszony z jednego stada na drugie. Wirusowa krwotoczna choroba królików może zaatakować też zające. Na szczęście nie ma wpływu na inne gatunki zwierząt - mówi Paweł Wasiak.
Pomór najczęściej występuje w trzech postaciach: nadostrej, ostrej i podostrej. W tym pierwszym przypadku śmiertelność jest 100%. - I ta postać występuje najczęściej. Zarażone zwierzę umiera w ciągu 48 godzin od zakażenia. Brak jest wyraźnych objawów zewnętrznych. Wirus atakuje organy wewnętrzne, po prostu następuje posocznica czyli wylewa się krew - tłumaczy. Z kolei w postaci ostrej, u królika występują: wysoka temperatura, duszność, pienista lub krwawa wydzielina z nosa, pyszczka, a nawet dróg rodnych oraz przekrwione spojówki. - Widoczne są ruchy pływackie kończyn, czyli wygięcie głowy i wiosłowanie. Często pojawiają się piski i częściowe porażenie ciała - wymienia. W tym przypadku śmiertelność również jest wysoka i następuje po dwóch dniach od zakażenia. - U królików, które zwalczą postać ostrą pojawia się żółtaczka i następuje śmierć - twierdzi specjalista.
Objawami postaci podostrej mogą być też duszność, biegunki czy wyciek z nosa. - W tym przypadku, jeśli organizm samoistnie zwalczy tego wirusa, to nabywa odporność. Należy jednak wiedzieć, że mimo to takie zwierzę przez kolejny miesiąc nadal jest nosicielem - wyjaśnia Paweł Wasiak.
Niestety, nie ma lekarstwa, które mogłoby uratować zarażone króliki. Można jednak zapobiegać wystąpieniu wirusowej krwotocznej chorobie tych zwierząt. Dlatego warto szczepić zdrowe sztuki od 5. tygodnia życia.
- Warto też zadbać o środowisko, w którym mają przebywać króliki. Wprawdzie ten wirus jest bardzo odporny na różne środki dezynfekcyjne. Ale warto pomieszczenia wyczyścić używając do tego roztwór formaliny lub 1-2% roztworu wodorotlenku sodu - radzi. Podkreśla, że należy pamiętać, aby nowe sztuki odbyły kwarantannę.