Płatność do produkcji buraków
Utworzone 8 lat temu płatności i cukrowe , które miały być niejako rekompensatą za zmniejszenie limitu produkcji cukru w naszym kraju, obowiązywały do 2014 r.
Przysługiwały tym, którzy uprawiali buraki w 2006 r. (nawet jeśli produkcji zaprzestali, choć w rzeczywistości z pomocy korzystali głównie ci, którzy nadal uprawiali buraki). Od tego roku jest płatność do produkcji obecnej (identyczne zmiany zaszły także w kwestii produkcji pomidorów). Płatności związane z burakami cukrowymi i pomidorami zamieszczono w dziale tzw. „płatności związanych z produkcją”.
Kwestię wypłacania pieniędzy do każdego rodzaju uprawy ujednolicono. Oznacza to, że brany pod uwagę będzie areał. Dotychczas jednak, jeśli chodzi o buraki cukrowe, dopłacano do tony wyprodukowanego surowca. Ta zmiana, zdaniem plantatorów, może przynieść mnóstwo negatywnych skutków dla branży buraczano-cukrowniczej w Polsce. Dlaczego? O ile dotychczas plantatorzy musieli zwracać szczególną uwagę na jakość pozyskanego plonu z hektara, bo za to mieli płacone, o tyle od tego roku nie będą musieli o to dbać, bo w końcu będzie liczył się obsiany areał. - Aby być konkurencyjnym dla plantatorów zachodnioeuropejskich, jako Polska powinniśmy motywować rolników do zwiększania plonu i premiować wydajność z hektara. Płatności będą działały w jedną stronę - doprowadzą do zwiększania areału produkcji - stwierdza Antoni Grzebisz, wiceprezes Okręgowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Lesznie.
Wspólnie z kilkoma innymi przedstawicielami branży plantatorskiej Antoni Grzebisz uczestniczył w posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa 27 stycznia. Przekonywał, by pierwotny zapis o płatnościach do hektara mimo wszystko zmienić. - Pogodziliśmy się z tym, że kopertę płatności, w stosunku do tego co było, zmniejszono nam o 50%. Ale do końca chcieliśmy, by pieniądze w pierwszym filarze były rozsądnie i racjonalnie wydane, czyli żeby były przeznaczone do tony buraków kwotowych w przeliczeniu na buraki 16% - zaznacza Antoni Grzebisz. Spotkanie jednak nie przyniosło pozytywnych dla rolników efektów. - Komisja ogólnie przychylnie wypowiedziała się na temat koncepcji, by ta płatność była skierowana do ton, a nie do hektarów. Takie też było zalecenie przewodniczącego obrad komisji, by przedstawiciele ministerstwa rolnictwa spotkali się z nami, jako stroną społeczną w celu doprecyzowania legislacyjnego tej koncepcji. Okazało się jednak, że to władza wykonawcza jest nad ustawodawczą, a nie odwrotnie. Minister oświadczył po kilku dniach, że koncepcja obszarowa będzie obowiązywać - mówi rolnik. Nie kryje oburzenia tą sytuacją. - Nie jestem w stanie znaleźć przyczyny, dlaczego minister rolnictwa pan Sawicki jest tak nieprzejednany w tej kwestii. Nie wiem, czy usiłuje z nas zrobić frajerów i po raz kolejny tak nas nazwać, czy (...) w sytuacji zdroworozsądkowej zupełnie nie chce tego systemu zmienić. Być może decyzja wynika z urzędniczej wygody. Skoro inne uprawy są do hektara, to buraki też - komentuje.
Okręgowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego obawia się, że w związku z płatnościami do hektara, rolnicy skuszeni łatwo dostępnymi pieniędzmi, zaczną więcej siać buraka cukrowego. Takie postępowanie może być potraktowane przez brukselskich urzędników jako nieprzestrzeganie podstawowych zasad unijnych. Zgodnie z nimi żadna pomoc nie powinna prowadzić do wzrostu areału wysiewu. - I Komisja Europejska może uznać, że skoro naruszyliśmy przepisy, płatności nam zabierze - stwierdza rolnik z powiatu gostyńskiego. W kwestii płatności nic już nie da się zrobić. Ustawa o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego została przyjęta przez sejm i podpisana 25 lutego przez prezydenta.