Piotr Łukaszewski - nagrodzony za nowoczesne technologie
Piotr Łukaszewski z Potarzycy (gm. Jarocin) został Wielkopolskim Rolnikiem Roku 2013 r. w kategorii produkcja roślinna. Laureat siedemnastokrotnie powiększył swoje gospodarstwo i zainwestował w wysokiej klasy maszyny rolnicze.
Uhonorowany rolnik, absolwent Akademii Rolniczej w Poznaniu, drugi raz wystartował w marszałkowskim konkursie. Dwanaście lat temu otrzymał nominację, a teraz znalazł się w gronie laureatów, otrzymał Statuetkę Siewcy i czek o wartości 10 tys. zł. - Jest to duże wyróżnienie dla nas, tym bardziej, że nasze gospodarstwo z zewnątrz nie jest takie wizytowe. Budynki nie są nowoczesne, bo zwiększaliśmy powierzchnię gruntów i inwestowaliśmy w maszyny - mówi Piotr Łukaszewski. Zanim został nagrodzony, jego gospodarstwo wizytowały dwie komisje. - Jak przyjechali drugi raz, to już wiedziałem, że mamy nominację. Mieliśmy remont domu. Wokół były rusztowania, w pokoju mieliśmy wyburzoną ścianę. Piliśmy kawę, a tutaj był gruz - śmieje się rolnik.
W 1992 r. rodzina gospodarowała na 9,9 ha, a aktualnie obszar wynosi 225 ha, w tym 175 ha to grunty własne. - Zawsze było trudno kupić ziemię i zawsze była ona droga. Ostatnio ceny tak wzrosły, że zakup jest nieopłacalny, ponieważ zabraknie życia, aby odpracować kredyt, jeśli przeznaczy się ją tylko na klasyczną uprawę gleby. Ceny sięgają 50 tys. zł za ha i jest to minimum 25 lat pracy, jeśli dobrze by rodziła, aby odzyskać pieniądze, a o zarobku to już trudno mówić - uważa Łukaszewski.
Kiedy przejął ziemię po rodzicach, zmienił profil produkcji. Całkowicie zrezygnował z hodowli zwierząt, zajął się uprawą roślin, za którą został nagrodzony.
Nie żałuje tej decyzji i współczuje tym rolnikom, którzy zajmują się hodowlą trzody chlewnej. - Napracują się, a nie ma efektów. Ciężko się pracuje w takiej sytuacji. Jest to bolesne, bo włożyło się serce, swoją siłę fizyczną, a na końcu okazuje się, że trzeba jeszcze dołożyć do tego - wyrokuje rolnik z Potarzycy, który sto hektarów obsiewa pszenicą, a po 40 ha burakami cukrowymi, rzepakiem i kukurydzą. Piotr Łukaszewski stosuje system uprawy konserwującej, czyli dbający o glebę i środowisko. Wyeliminował z uprawy roli najbardziej energochłonny zabieg, jakim jest orka. - To daje nam pewne oszczędności, przede wszystkim w czasie i jest to zdrowsze dla gleby - ocenia rolnik. Wprowadził w swoim gospodarstwie rolnictwo precyzyjne czyli gospodarstwo wspomagane jest komputerowo, gromadzi dane o przestrzennym zróżnicowaniu gleby. Monitoring jest możliwy dzięki GPS-om, w które są wyposażone traktory. - Mamy dwa ciągniki, które jeżdżą z nawigacją po polu. Badamy dokładnie pole, ile potrzeba nawozu, środków ochrony roślin i ustalamy dawki - opowiada rolnik. Wyliczył, że dzięki nawigacji siedemnastohektarowe pole uprawił o półtorej godziny szybciej, czyli zaoszczędził około 40 litrów paliwa. - Takie pole uprawia się 2, 3 razy do roku, a to oznacza duże oszczędności. Trzymanie kosztów w ryzach, to przyszłość dla rolnictwa - ocenia nasz rozmówca.
Półtora miesiąca temu uhonorowany gospodarz nabył za 500 tys. zł nowy traktor o mocy 205 KM. - Jest do dość bogata wersja tego ciągnika, kupuje się go na minimum 10 czy nawet 15 lat - uważa pan Piotr. Rok temu wydał 300 tys. zł na inteligentny opryskiwacz. - Jest wyposażony w GPS i można jeździć nim po polu z dokładnością do 2 cm. Widzi miejsca opryskane i automatycznie wyłącza sekcje - opisuje gospodarz. Podkreśla, że taka precyzja służy jego finansom i środowisku.
Rolnik przyznaje, że wdrażanie nowych technologii, zakup drogich i nowoczesnych maszyn były możliwe dzięki unijnym środkom. Skorzystał z wszystkich możliwych programów. Aby w pełni wykorzystać swój bogaty park maszynowy, Piotr Łukaszewski założył firmę i zajmuje się świadczeniem usług dla okolicznych rolników. Sieje zboże, buraki i rzepak w technologii mulczowej. Nagrodzony rolnik planuje dokończyć budowę systemu precyzyjnego rolnictwa. Marzy o kombajnie zbożowym z monitoringiem plonów. - To zajmie nam jeszcze dwa lata, bo to jest zbyt małe gospodarstwo, żeby tak szybko wdrożyć. Nie posiadamy już możliwości zakupu gruntów, ale trochę ich mamy - opowiada.
- Później, to już syn będzie myślał, co zrobić, aby rozwijać to gospodarstwo - mówi rolnik. Cieszy się, że 17-letni syn angażuje się w pracę na roli i przyznaje, że część maszyn do gospodarstwa to właśnie on wybrał, bo jest fanem nowości i elektroniki. - Czasami trochę wyzywam, jak nie mogę czegoś włączyć, mówię: „coś wymyśliłeś, ja nie mogę tego przestawić”. Syn śmieje się, ze mnie i mówi, „że ten komputer jest idiotoodporny i nieważne co nacisnę i tak go nie popsuję, bo on będzie się tysiąc razy pytał”.
Oprócz syna pan Piotra w rozwijaniu gospodarstwa ma wsparcie żony, dla której wygrana w konkursie była zaskoczeniem i miłym uhonorowaniem ich wspólnej pracy. - Nigdy niczego mężowi nie zabraniam. Wszystkie decyzje są przemyślane i przedyskutowane - mówi Danuta Łukaszewska, która na co dzień zajmuje się prowadzeniem domu. Do jej ulubionych zajęć należy eksperymentowanie w kuchni, praca w ogrodzie oraz czytanie książek. Małżeństwo ma trójkę dzieci. Najstarszy 20-letni syn studiuje ekonomię na Uniwersytecie Przyrodniczym, 17-letni uczęszcza do liceum ogólnokształcącego, a córka jest w IV klasie szkoły podstawowej.
Małżonkowie, jak znajdą trochę wolnego czasu, jeżdżą rekreacyjnie na rowerze, czasami wybiorą się na basen. Zimą wyjeżdżają na narty, najczęściej do Czech. Pan Piotr interesuje się myślistwem, bierze udział w polowaniach.