Państwo przejmie zadłużenia, ale i... gospodarstwo
Państwo pomoże zadłużonym gospodarstwom? Projekt ustawy w tej sprawie już powstał. Budzi on jednak wiele wątpliwości, których nie chce rozwiać sam autor dokumentu: ministerstwo rolnictwa.
Ponad 7 tys. gospodarstw rolnych w Polsce jest zadłużonych na kwotę 406 mln zł. Tak wynika z danych przedstawionych w kwietniu przez Krajowy Rejestr Długów. Rolnicy, zarówno ci zajmujący się uprawą, hodowlą zwierząt, jak i świadczący usługi rolnicze zalegają z płatnościami głównie firmom windykacyjnym oraz bankom i firmom pożyczkowym. Na problemy finansowe wielu z nich wpływ mają zbyt niskie ceny produktów rolnych. W rozwoju gospodarstw doskwierają im także wysokie koszty produkcji oraz niekorzystne warunki atmosferyczne.
- Eksperci Szkoły Głównej Handlowej podają, że zmniejszyły się też oszczędności gospodarzy. I jak rolnicy sami przyznają, będą się zmniejszać jeszcze bardziej. Co prawda, przełom roku był dla rolników momentem, w których część z nich postanowiła spłacić zaległe zobowiązania za pieniądze ze sprzedanych produktów rolnych lub inwentarza. Jednak w gospodarstwach zaczęły się przygotowania do kolejnego sezonu. A to oznacza ponowne sięganie po pożyczki czy kredyty - komentuje Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
W części za poziom zadłużenia branży rolnej odpowiadają też zatory płatnicze. Rolnicy są bowiem nie tylko dłużnikami, ale i wierzycielami, którym kontrahenci zalegają ze spłatą 96 mln złotych. - Najwięcej, bo 19,8 mln złotych są im winne… gospodarstwa z tej samej branży. Najczęściej to nieuregulowane płatności za kupno ziemi, produktów rolnych, zwierząt czy świadczenie usług. Trochę mniej, bo 19,6 mln zł, nie zapłaciły rolnikom firmy handlowe - jak można przypuszczać za kupno produktów rolnych. Branża budowlana ma do oddania gospodarzom 16,1 mln złotych, a przedsiębiorcy z sektora przemysłowego - 12,2 mln zł - podaje Krajowy Rejestr Długów.
Czytaj także: Największe gospodarstwo świata sprzedane za 270 mln euro?!
Nastroje nie są optymistyczne. Rolnicy boją się, że będzie coraz gorzej
Według GUS, przedsiębiorcy rolni spodziewają się pogorszenia nie tylko sytuacji ogólnej ich gospodarstw, ale też opłacalności i zapotrzebowania na wytwarzane przed nich produkty. Najbardziej o swoją przyszłość obawiają się gospodarze uprawiający rzepak oraz hodujący świnie.
Środowisko rolnicze już od jakiegoś czasu nawołuje do opracowania programu wsparcia tych, którzy wpadli w tarapaty finansowe nie przez brak gospodarności, a raczej w okolicznościach, na które nie mieli żadnego wpływu, jak choćby susza czy nagłe drastyczne obniżenie cen płodów rolnych. Ministerstwo rolnictwa chwali się, że wychodząc naprzeciw takim oczekiwaniom, opracowało projekt ustawy, który umożliwia kilka form pomocy. W marcu na konferencji prasowej Krzysztof Jurgiel przekonywał, że dzięki tej ustawie rolnicy, którzy nie mogą uregulować swoich zobowiązań, przy pomocy ARiMR czy KOWR-u staną na nogi. Zapowiedział, że ustawa wejdzie w życie w czerwcu. W kwietniu projekt trafił do konsultacji publicznych i tam utknął. A wejście w życie nowych przepisów wymaga także notyfikacji KE. Oznacza to, że na ustawę jeszcze poczekamy.
Czytaj także: Młody rolnik: Jak rozwijać się w takich warunkach?!
Projekt zakłada, że ARiMR ma dopłacić do oprocentowania bankowych kredytów restrukturyzacyjnych w celu restrukturyzacji zadłużenia gospodarstwa oraz udzielić pożyczkę na spłatę zadłużenia. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa nie tylko zagwarantuje spłatę bankowych kredytów restrukturyzacyjnych, ale także przejmie zadłużenia gospodarstw! Będzie to wymarzona ustawa dla rolników? Nie do końca.
Projekt ustawy o restrukturyzacji zadłużeń gospodarstw rolnych budzi wiele pytań, na które ministerstwo nie chce odpowiedzieć. Biuro prasowe zadeklarowało, że zrobi to dopiero po przyjęciu projektu ustawy przez Radę Ministrów. Brak istotnych konkretów wskazują niektóre organizacje rolnicze w uwagach do projektu. Niektóre, bo spośród 4 podmiotów o charakterze rolniczych, tylko dwa skrupulatnie przeanalizowały problem i wyraziły swoje wątpliwości. Krajowy Związek Rewizyjny Rolniczych Spółdzielni Produkcyjnych oraz Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka w krótkim oświadczeniu zaznaczyły, że „uwag nie mają”.
Za duże oprocentowanie pożyczek
Zarówno OPZZ RIOR, jak i Podlaska Izba Rolnicza krytykują zaproponowaną przez resort rolnictwa wysokość oprocentowania pożyczki udzielonej przez ARiMR, które ma wynieść 4%. - Jest to bardzo wysokie oprocentowanie, które nie ma charakteru pomocowego - podaje w uwagach OPZZ Rolników i proponuje 2%. Podlaska IR idzie dalej i wnioskuje o pożyczki bezprocentowe. Zastanawia się, jakie długi będzie można spłacić taką pożyczką? - Czy w ramach udzielonych pożyczek rolnik będzie mógł spłacić tylko wymagalne wierzytelności z faktur za zakupione towary rolnicze czy np. udzielana pożyczka będzie mogła zostać przeznaczona na spłatę zaciągniętego kredytu na maszyny czy inwestycje rolnicze? - uważa Podlaska Izba Rolnicza. Nie wiadomo też, czy projekt dotyczy długów powstałych 3 lata, czy też tylko 6 miesięcy przed złożeniem wniosku?
Czytaj także: Największe gospodarstwo świata sprzedane za 270 mln euro?!
Ustawą mieliby zostać objęci rolnicy, których opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekroczyło 3 miesiące. Według Podlaskiej Izby Rolniczej okres ten powinien zostać skrócony do jednego miesiąca. - Przez trzy miesiące średnie gospodarstwo nie tyle, że może stracić płynność finansową, ale może stanąć na granicy bankructwa - argumentuje.
Organizacje krytykują także wysokość prowizji (2%), jaką miałby pobrać KOWR z tytułu udzielonej gwarancji spłaty zadłużenia i proponują co najwyżej 0,5%. - Wysokość prowizji nie powinna stanowić okazji do zarabiania na potrzebujących pomocy - komentuje OPZZ Rolników.
KOWR przejmie zadłużenie w zamian za przejęcie majątku
Najbardziej zagadkowa wydaje się czwarta forma wsparcia rolnika w postaci przejęcia zadłużenia przez KOWR, bo będzie mógł to zrobić, ale... w zamian za przejęcie gospodarstwa. Zobowiąże się jednak do wstrzymania jego sprzedaży na okres 10 lat. Poza tym dotychczasowy właściciel majątku będzie miał pierwszeństwo w zakupie, jak i jego wydzierżawieniu. Pojawia się pytanie, czy rolnik, który będzie w trudnej sytuacji finansowej i straci gospodarstwo, będzie miał szanse najpierw je wydzierżawiać, a potem wykupić od państwa?
- Proponowane rozwiązanie przejęcia przez KOWR zadłużenia prowadzących gospodarstwo rolne w zamian za przejęcie tegoż gospodarstwa jest formą zagadkową, stwarzającą pole do nadużyć urzędniczych. Rozwiązanie to powinno być zmodyfikowane o przyznanie zadłużonemu rolnikowi lub grupie producenckiej możliwości dalszej pracy w gospodarstwie przejętym przez KOWR z późniejszą możliwością jego wykupienia po odpowiedniej karencji ich pracy skutkującej oddłużeniem gospodarstwa - stwierdza OPZZ Rolników.
Czytaj także: Grupy producentów rolnych - ile ich nadal czeka na uznanie?
To nie wszystkie wątpliwości związane z projektem ustawy. Związek Banków Polskich zapis dotyczący wyłączenia ARiMR oraz KOWR z egzekucji określił, jako „niekonstytucyjny”. Samo wskazanie liczby potencjalnych pomocobiorców jest także wątpliwa. W uzasadnieniu do projektu ustawy czytamy, że aktualnie problemy ze spłatą kredytów bankowych (według ARIMR) ma 1 690 producentów rolnych na kwotę 158 mln zł. Ta liczba dotyczy zapewne tylko tych rolników, którzy zaciągnęli kredyty preferencyjne (a nie komercyjne, których jest większość). Bo jak do tej liczby mają się ustalenia Krajowej Rejestru Długów (7 tys. zadłużonych gospodarstw rolnych)?
Czytaj także: "Rolnicy będą płacili na górników"