Ogromne wahania na rynku zbóż!
Raz w dół, raz w górę - rynek zbóż z powodu koronawirusa szaleje!
Po ubiegłotygodniowych spadkach ceny pszenicy znów poszły w górę. Jeszcze w ubiegłym tygodniu skupy zbóż obniżały stawki o 10 - 20 zł na tonie, by teraz je podnieść. Ceny wzrosły nawet o 20 - 30 zł na tonie. W tej chwili za pszenicę konsumpcyjną musimy zapłacić od 700 do 750 zł/t, a paszową - od 660 do 700 zł/t.
A jak sytuacja wygląda w przypadku innych zbóż?
Obniżone w ubiegłym tygodniu ceny utrzymały się. Wówczas spadki cen dotyczyły kolejno: rzepaku (w jednym skupie nawet - 80 zł/t!), żyta (aż - 60 zł/t), pszenżyta (- 20 zł/t). Cena jęczmienia w zasadzie pozostała bez zmian.
Te ogromne zmiany spowodowane są zawirowaniami, jakie na rynku światowym wprowadziła pandemia koronawirusa. Wpłynęła ona w ubiegłym tygodniu m.in. na spadki notowań na giełdach światowych. I to właśnie one za sobą pociągnęły w dół ceny wielu surowców, w tym ropy i miedzi oraz pszenicy.
Natomiast piątkowe notowania zbóż na światowych giełdach (20.03.2020 r.) zakończyły się już w większości wzrostem cen. Analitycy wskazują, że w ujęciu tygodniowym najsilniej zdrożała pszenica, w ten sposób odzyskała znaczną część wcześniejszych strat. Na giełdzie MATIF kosztowała 870 zł/t (wzrost o 7,7% w ujęciu tygodniowym).
- Dziś jest wiele niewiadomych, nie tylko jeśli chodzi o ceny surowców, ale generalnie gospodarkę światową. Ta niepewność to główny czynnik spadku cen. A co będzie się działo dalej - trzeba obserwować - komentuje Dariusz Mikołajczyk z firmy Agro-Partner, zajmującej się obrotem płodów rolnych.
Dodaje, że bardzo dużo podmiotów w tej chwili wstrzymuje wszelkie zakupy. Tak jest chociażby w przypadku wytwórni paszowych, które wolą obecnie wykorzystać towar zmagazynowany, niż kupować surowiec po wyższej cenie. Podobnie do tematu podchodzi wielu rolników.
Wydaje się, że obecnie największy problem, jak może spotkać branżę w dobie szalejącego koronawirusa, będzie dotyczył utrudnień w logistyce międzynarodowej i krajowej.
- W związku z tym, że obecnie mamy wysoki kurs euro, oferty przedstawiane przez zachodnią stronę mogą wydawać się atrakcyjne. Ale nie wiadomo, jak to przekalkulować, bo zagadką jest to, jak będzie zachowywał się transport, który teraz czeka po 40 godzin w kolejkach, żeby wrócić do Polski - komentuje Dariusz Mikołajczyk.
Czy skupy zbóż borykają się z problemami z powodu zawirowań związanych z koronawirusem?
Niektóre firmy skupujące zboże, w tym Neorol z Jarocina (Wielkopolska) i Elewarr z Nowogrodu Bobrzańskiego (Lubuskie) zaprzestały zakupy - do odwołania. BOFERM z Górki (Mazowsze) poinformował nas o tym, że skup „ma miejsce bez zakłóceń, natomiast sprzedaż jest już ograniczona”. PHP Wiesław Wawrzyniak "Elewator" powiadomił nas, że skup towaru, który na miejscu przerabiany jest na alkohol, odbywa się bez zakłóceń.
Według podmiotów zajmujących się obrotem płodami rolnymi, w niedalekiej przyszłości może nasilać się kłopot z transakcjami zagranicznymi.
- Ludzie nie chcą jeździć z obawy przed wirusem. A ci, którzy się zgadzają oczekują bardzo wysokich wynagrodzeń - komentują.