Niekontrolowany import zbóż z Ukrainy bulwersuje rolników
- Import zbóż z Ukrainy psuje polski rynek i wpływa na dramatycznie niskie ceny! - tłumaczą rolnicy. Czy rolnicy zaczną strajkować?
Nie dziwi coraz większa irytacja producentów rolnych. O ile jeszcze pod koniec sierpnia ceny pszenicy konsumpcyjnej sięgały maksymalnie 710 zł/t (o czym piszemy w artykule "Zbiory zbóż - Polska podzielona [RAPORT]"), to w ciągu ostatnich tygodni spadły one do 670 zł/t. Są to najświeższe dane, bo zebrane wczoraj (baza firm i notowania cen zbóż TUTAJ)
Sytuacja nie przedstawia się lepiej w przypadku cen kukurydzy. Za mokrą skupy oferują od 390 do 470 zł/t. Według producentów rolnych sprzedaż płodów rolnych po tak niskich stawkach w żaden sposób nie opłaca się. O interwencję w tej sprawie ministra rolnictwa poprosiły izby rolnicze. Chcą, by problemowi przyjrzał się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów pod kątem zmowy cenowej.
Spadki cen zbóż według niektórych to wynik niekontrolowanego importu surowca z Ukrainy. Sytuacja jest na tyle poważna, że na FB zawiązała się grupa Pogotowie Strajkowe Przeciwko Importowi Zbóż z Ukrainy, gdzie czytamy, że oficjalne na dobę do Polski z Ukrainy trafia 1500 ton płodów rolnych. Nieoficjalnie - sa to o wiele większe ilości, ale nikt nad tym nie ma kontroli.
- Ministerstwo Rolnictwa wskazuje, że nie może nic zrobić z kontyngentami bezcłowymi, bo to Unia Europejska wyraziła zgodę na import zbóż na teren UE. Polscy rolnicy nie rozumieją tej argumentacji, bo gdy chodzi o import świń z Danii, to minister Ardanowski tłumaczył, że w UE jest wolny rynek i swobodny obrót towarów, a zatem takie zakazy są sprzeczne z przepisami Komisji EU. Rolnicy wiedzą, że to tłumaczenie jest blefem, bo gdy Komisja Europejska w kryzysie migracyjnym chciała rozlokowania imigrantów z Afryki również w Polsce, to Polski rząd potrafił się skutecznie przeciwstawić, ale gdy chodzi import zbóż bez zgody polskich rolników, to już taki skuteczny nie jest - podaje Pogotowie Strajkowe Przeciwko Importowi Zbóż z Ukrainy.
Według nich "700 zł za tonę pszenicy to cena za niska, by był sens wyciągać ją z magazynu".
W najlepszej sytuacji są rolnicy, którzy posiadają własne magazyny i suszarnie. Oni mogą poczekać obecny trudny okres. Ci, jednak, którzy nie mają, gdzie składować i suszyć towaru - zmuszeni są go sprzedać.
Ile skupy płacą w tej chwili za kukurydzę mokrą?
Najniższe ceny oferowane są na Podkarpaciu (350 zł/t), na Lubelszczyźnie wynoszą 380 zł/t, a w woj. opolskim - 380 - 410 zł/t, w Wielkopolsce - 460 zł/t, na Podlasiu - 370 zł/t.
Nasz czytelnik wyliczył, że kukurydza w tej chwili musiałaby kosztować 540 zł/t, by jej produkcja była opłacalna.
- Przy plonie 6,5 tony z hektara i cena 450 zł plus vat i 6 zł za każdy procent to jest i tak dokładka. W tym roku musiałaby kosztować ok 540 zł tona wyjściowo. Dwa lata temu był plon 15 ton z ha. Rok temu 11 ton z ha a w tym roku 6,5 tony. Ta sama klasa ziemi i nawożenie takie samo, ale wody zabrakło - podaje Hieronim Chudy.