Ukradł traktory, żeby zrobić sąsiadowi na złość!
Policjanci zatrzymali 21-latka z Lipnicy Górnej (woj. małopolskie), który jest podejrzany o kradzież dwóch traktorów z posesji sąsiada. Z wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że sprawca chciał zrobić na złość sąsiadowi, z uwagi na zaistniały między nimi konflikt.
14 października, chwilę po godzinie 4.00, oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Bochni (woj. małopolskie) został powiadomiony o kradzieży dwóch ciągników rolniczych z terenu posesji w Lipnicy Górnej. Na miejsce zdarzenia skierowano mundurowych z Nowej Wiśniczy. - Już w trakcie przejazdu na miejsce zdarzenia policjanci znaleźli pierwszy z pojazdów wraz z przyczepą, który został porzucony na drodze prowadzącej w okoliczne pola. Pojazd został zabezpieczony, a na miejsce przybyła grupa oględzinowo-śledcza w celu zabezpieczenia śladów kryminalistycznych - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie.
Właściciel traktorów oświadczył, że pojazdy zostały skradzione w nocy i podejrzewa o ten czyn swojego sąsiada. W związku z tym policjanci zatrzymali 21-latka, mieszkańca Lipnicy Górnej. - Dalsze czynności prowadzone z zatrzymanym pozwoliły ustalić miejsce, w którym znajdował się drugi ze skradzionych pojazdów. Okazało się, że 21-latek ukrył traktor w pobliskim lesie. We wskazanym miejscu policjanci znaleźli Ursusa i poddali go oględzinom kryminalistycznym. Wstępnie ustalili, że powodem działania 21-latka była chęć odegrania się, z uwagi na trwający między mężczyznami konflikt na tle finansowym - podaje KWP w Krakowie.
Podczas zatrzymania 21-latek znajdował się w stanie nietrzeźwości, co wskazuje na to, że skradzionymi traktorami kierował, będąc pod wpływem alkoholu. Potwierdzą to fachowe badania, które pomogą biegłemu określić dokładną ilość alkoholu w organizmie mężczyzny w chwili zdarzenia.
Zatrzymany usłyszał zarzut kradzieży oraz kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności do lat 5.
Skradzione pojazdy o łącznej wartości 45.000 zł zostały przekazane właścicielowi, a sprawa po zakończeniu działań wiśnickiej policji znajdzie swój koniec w sądzie.
Czytaj także: Odwiedzają gospodarzy i znakują sprzęt rolniczy