Przez ich wioskę przetoczyła się nawałnica. Przeżyli chwile grozy [FOTO]
- 1/13
- następne zdjęcie
- Najpierw straszny szum, a potem wielki łomot - tak relacjonują moment zerwania dachu i przewrócenia się ściany domu w Miłaczewku jego właściciele państwo Płóciennikowie. Mówią, że nad ranem, w czwartek 10 sierpnia nad wsią przeszło tornado. To, co przeżyli zapamiętają do końca życia.
Straty są duże
- W pierwszej chwili przytulałam dzieci, bo bały się i płakały ze strachu – mówi Barbara Płóciennik, właścicielka posesji w Miłaczewku w gminie Malanów. Na podwórku piętrzą się sterty desek – to pozostałości po konstrukcji dachu, którego wichura w całości poderwała i rzuciła na podwórko, zahaczając o pobliski budynek gospodarczy. Część dachu z werandy poleciała na podwórko sąsiada, któremu także wichura zerwała część dachu z budynku gospodarczego. Oprócz dachu z części domu odpadała ściana. - Straty są duże. Dzisiaj nie jesteśmy w stanie oszacować jak bardzo - mówi gospodyni, pokazując na szczęście niewielkie zacieki na sufitach w pokojach dzieci. Niestety całkowicie został zalany strych, częściowo zniszczone kominy oraz to, co znajdowało się na poddaszu, m.in. panele podłogowe, które czekały na położenie po planowanym remoncie.
Chłopaki przyjechali błyskawicznie
W ratowaniu domu przed zalaniem pomagali Płóciennikom mieszkańcy Miłaczewka, wsią sąsiedniej oraz strażacy. - Dzwoniłam do wszystkich znajomych z prośbą o pomoc, nikt nie odmówił. Podczas zgłaszania na 112 wskazałam, aby jak najszybciej powiadomiono strażaków Osp w Malanowie. Ja stamtąd pochodzę, to moja jednostka. Chłopaki przyjechali błyskawicznie - mówi pani Barbara.
Strażacy walczyli ze skutkami żywiołu od 6.30 do 11.30. Zabezpieczali dach plandeką przed dalszym zalaniem, rozbierali konstrukcję dachu. Pracowali na dwa podwórka, bo sąsiedzi także potrzebowali pomocy. - Dziękuję Bogu i strażakom, za pomoc i wsparcie - mówi pani Basia i wskazuje, że w Miłaczewku ma także wielu przyjaciół, którzy przyszli z pomocą – Pomagają wszyscy bardzo chętnie, mówią, że nie można żyć samemu dla siebie, zresztą ja tez tak uważam.
Zdrowia nam trzeba
Z samego rana w gospodarstwie państwa Płócienników pojawił się również wójt Sławomir Prentczyński, oferując wsparcie od gminy. Pomoc zaoferował także Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, na wieść o tym, co spotkało rodzinę z Miłaczewka. Firmy budowalne oferują materiały do odtworzenia dachu oraz fachowe wsparcie podczas budowy. - Nam teraz potrzebne jest zdrowie, aby można było szybko wrócić do normalności – mówi pani Barbara, podkreślając, że w życiu nie szczęście jest ważne, ale rodzina. Odbudowanie dachu, postawienie nowej konstrukcji dachu oraz przykrycie to praca na kilka tygodni. Konieczna jest bowiem nowa podmurówka, aby utrzymała dużą i ciężką konstrukcję. Jeszcze w tym tygodniu na oględziny strat ma przyjechać komisja z nadzoru budowlanego. Dopiero po tej wizycie możliwe będzie podjęcie prac i przystąpienie do jakichkolwiek działań naprawczych. - Jak żyjemy, nie pamiętamy takiej wichury, z takimi skutkami. To była chwila, wielki szum i potem łomot – mówią państwo Płóciennikowie, wierząc, że taka tragedia już się w ich życiu nie powtórzy.
- 1/13
- następne zdjęcie