Przed kamerami rozbierali bazę magazynową na 5 tys. ton. Co dalej z Top Farms-em

Do Zasobu Skarbu Państwa powracają grunty od dużych dzierżawców, którzy nie wyrazili na tzw. 30% wyłączenia.
Top Farms zmuszony do demontażu obiektów
Takim podmiotem jest Grupa Top Farms, posiadająca w Wielkopolsce spółki Top Farms Wielkopolska i Książ-Rol. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa wyraził zgodę na utworzenie tzw. Ośrodków Produkcji Rolniczej w dwóch lokalizacjach po gospodarstwach należących do tych spółek. Nie ma natomiast zgody na funkcjonowanie OPR-u w powiecie gostyńskim. W związku z tym, Top Farms, zgodnie z przepisami, jest zobowiązany do zwrotu działki w takim stanie, w jakim wziął w dzierżawę. Zmuszony jest zatem do demontażu wszelkich istniejących na nich instalacji, które pobudował w ciągu 35 lat gospodarowania majątkiem.
Top Farms tłumaczy, dlaczego nie wyłączył tzw. trzydziestek
O problemach tych przedstawiciele Top Farms chętnie informują media. W grudniu zorganizowali spotkanie, podczas którego tłumaczyli dziennikarzom, dlaczego spółka nie zgodziła się na 30% wyłączenia. Wspomnieli także o tym, że magazynowi paszy w Goli koło Gostynia grozi demontaż. W ich opinii instalacja jest warta 8,5 mln zł.
Baza magazynowa w Witoldowie w trakcie rozbórki
Kolejne spotkanie, kilka dni temu, zorganizowano w leżącym kilka kilometrów od Goli - Witoldowie, gdzie rozpoczęła się rozbiórka zbożowej bazy magazynowej. W jej skład wchodzi 36 zbiorników o pojemności 140 ton każdy oraz 12 zbiorników o pojemności 30 ton. Dzięki specyficznej konfiguracji obiektu i różnej pojemności zbiorników możliwe jest sortowanie i segregacja odmiennych jakościowo surowców. Magazyn wyposazony jest w dwa czyszczalnie sitowe oraz nowoczesną suszarnię zasilaną gazem ziemnym. Na terenie obiektu znajdują się też 2 wagi, w tym 1 z elektronicznym pomiarem sprzężonym z systemem magazynowym. Zlokalizowana jest tam także baza magazynowa o pojemnosci 20 tys. litrów.
W trakcie konferencji prasowej Piotr Jakubowski, członek zarządu Top Farms Wielkopolska i Łukasz Stasiak, dyrektor do spraw magazynowania i logistyki w tej firmie - informowali o bieżących problemach, a w tle firma rozbiórkowa demontowana instalację.
- Jesteśmy na terenie obiektu Witoldowo. Ten obiekt stanowi tak naprawdę strategiczne element funkcjonowania gospodarstwa, które dzierżawimy od 30 lat z KOWR-u. To jest majątek, który przejęliśmy od samego początku funkcjonowania naszej firmy. Pojemność tego magazynu to jest 5 400 ton. To jest taka ilość, która pozwala nam magazynować płody rolne, zarówno zboża, rzepak, groch i inne gatunki, które tutaj składujemy z około 1000 do 1200 ha - mówił Piotr Jakubowski.
Dalej Piotr Jakubowski wyjaśniał: "Dzisiaj jesteśmy w obliczu takiej sytuacji, gdzie obiekt 30 lat funkcjonujący bez zarzutu, który był na bieżąco modernizowany, doinwestowany przez nas tutaj przez firmę, jest w pełni sprawny z przeglądami i może funkcjonować jeszcze przez wiele lat. Mógłby funkcjonować, gdyby zostały podjęte decyzje ze strony Oddziału Terenowego KOWR-u w Poznaniu. Tych decyzji nie ma. Nakazem KOWR-u, jak wobec każdego dzierżawcy, tak samo wobec Top Farms-u, obowiązkiem naszym, przed zwrotem tej nieruchomości, jest to, żebyśmy pozbyli się wszystkich nakładów, jakie zostały poniesione przez lata naszego funkcjonowania. W związku z tym, dzisiaj, nie mając tych decyzji ze strony KOWR-u, jesteśmy zobowiązani demontować już pierwsze elementy. To jest pierwszy etap rozbiórki".
W opinii Piotr Jakubowskiego, od 2011 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa miał dużo czasu na to, by zaplanować dalsze losy takich majątków, jak ten w Witoldowie.
- Mieliśmy różne koncepcje zagospodarowania, np. przez utworzenie OPR-ów. Te propozycje nie zostały przyjęte. Na dzisiaj nie mamy żadnych formalnych ustaleń ze strony Oddziału Terenowego KOWR w Poznaniu, dotyczącego dalszej możliwości funkcjonowania tego obiektu. Daliśmy mu czas do 31 marca, wydłużyliśmy ten czas, ale dzisiaj już nie ma czasu. Musimy rozpocząć rozbiórkę tego obiektu. Musimy podejmować działania, bo w listopadzie musimy te wszystkie obiekty zdawać - wyjaśnił Piotr Jakubowski.
Baza w Witoldowie w trakcie rozbórki. Obiekt w Goli czeka ten sam los
Łukasz Stasiak, dyrektor do spraw magazynowania i logistyki w Top Farms Wielkopolska wskazywał, że „zmarnowanie potencjału takiego obiektu, to jest ewidentna szkoda dla polskiej gospodarki i dla polskiego rolnictwa”.
- Baza magazynowa powstała na przełomie lat 80 i 90 - tych. Mimo tego, że ma ona już dobrze ponad 30 lat, w dalszym ciągu funkcjonuje - dodał.
Piotr Jakubowski potwierdził, że nic w zakresie magazynu w Goli w ciągu ostatnich kilku miesięcy się nie zmieniło. Ten obiekt zatem czeka także wkrótce rozbiórka.
Gdy dziennikarze zapytali, dlaczego nie ma na spotkaniu przedstawiciela KOWR-u, Piotr Jakubowski odpowiedział: „Nie wiemy dlaczego nie ma przedstawiciela KOWR-u. Pan dyrektor zdaje sobie sprawę z tej sytuacji, bo na bieżąco zarówno w ubiegłym tygodniu, jak jeszcze wczoraj kontaktował się z nami w tej sprawie i wie, że taka sytuacja dzisiaj ma miejsce. Myślę, że osobnego zaproszenia na teren, gdzie jest właścicielem, nie musi być, tak?”
Top Farms: zatrudnienie straci 150 osób
W związku z likwidacją gospodarstw, jak wskazuje Top Farms, w Wielkopolsce pracę może stracić 150 osób zatrudnionych na umowę o pracę i kolejne 150 osób, które dorabiały w majątkach sezonowo.
- Zagrożonych utratą pracy jest cały zespół Top Farms Wielkopolska, cały zespół Książ - Rol i to jest łącznie około 150 osób na umowę o pracę i kolejne 150 osób tych, które sezonowo znajdują pracę dzisiaj w naszych gospodarstwach - wyjaśnił Jakubowski.
Piotr Jakubowski wspomniał o tym, że nie ma decyzji, by na terenie powiatu gostyńskiego powstał OPR.
- Jak wiemy, mają być utworzone dwa OPR-y na terenie dwóch obiektów - 1584 ha w Starym Gołębinie i 550 ha w Mchach. Na tych dwóch OPR-ach nie będzie możliwe pełne zatrudnienie do utrzymania – dodał.
W jaki sposób do tematu odnosi się Daniel Kalemba, dyrektor OT KOWR w Poznaniu? Posłuchajcie: