Oświadczenie prezesa Pini Polonia: jestem niewinny!
- Nigdy nie łamałem przepisów prawa - oznajmił Piero Pini w oświadczeniu wydanym po tym, jak do jego ubojni w Kutnie przyszli funkcjonariusze CBŚ. Zatrzymano wówczas 8 osób. Zorganizowana grupa przestępcza miała wyłudzić od państwa co najmniej 35 mln zł.
Spółka Pini Polonia wydała dwa oświadczenia. Pierwsze z nich podpisane jest przez Piero Pini, prezesa zarządu. Dotyczy postawionych mu zarzutów przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi.
"Oświadczam, iż są one całkowicie bezpodstawne oraz szkalują moje dobre imię. Będę dochodzić swojej niewinności wszelkimi możliwymi drogami. Nigdy nie łamałem przepisów prawa, a w mojej 40-letniej działalności biznesowej zawsze kierowałem się uczciwymi zasadam" - czytamy w dokumencie. Piero Pini dodał także, iż przedstawi dowody, które "przyczynią się do jak najszybszego wyjaśnienia i zakończenia tej sprawy i udowodnienia mojej niewinności".
Prezes zarządu spółki zaznaczył, iż Pini Polonia płaci fiskusowi średnio około 15 mln zł rocznie i jest jednym z większych podatników w regionie łódzkim. "Dzięki naszej działalności pracę znajduje kilka tysięcy osób w Polsce, a także liczni poddostawcy. Działając od 8 lat na rynku polskim wnieśliśmy znaczący wkład w rozwój naszej branży i popularyzację polskiej wieprzowiny zagranicą" - przekonuje w piśmie Piero Pini. Na samym końcu oświadczenie prezes spółki podkreśla, że liczy na szybkie odzyskanie dobrego imienia. "Będę również dochodził zadośćuczynienia za wszelkie krzywdy wyrządzone mnie lub mojej firmie. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy są solidarni ze mną w tej trudnej sytuacji i którzy znają moją uczciwość zawodową, w tym przede wszystkim wielu hodowcom i dostawcom żywca wieprzowego, którzy przekazali mi tak liczne i potrzebne wyrazy wsparcia" - podał.
Z drugiego oświadczenia, przy którym widnieje nazwisko wiceprezesa Pini Polonia - Marcello Pini, wynika,że prezes spółki Piero Pini został co prawda zatrzymany, ale zwolniono go zastosowaniu poręczenia majątkowego.
"Spółka nie jest stroną tego postępowania, ani też jakichkolwiek toczących się postępowań karnych. W Spółce od kilku miesięcy trwa kontrola krzyżowa Urzędu Skarbowego. Spółka udostępnia wszelkie potrzebne dokumenty i współpracuje ze wszystkimi służbami oraz organami kontrolnymi zaangażowanymi w sprawę" - czytamy w dokumencie.
W oświadczeniu znajdziemy informacje m.in. o tym, że spółka rzetelnie i zgodnie z prawem odprowadza wszelkie należne podatki – od towarów i usług oraz podatek dochodowy. "Tylko z tytułu CiT zapłaciliśmy ok. 80 mln. zł" - tłumaczy Marcello Pini.
W piśmie pojawiła się także informacja na temat zatrudnienia w firmie. "Pini Polonia zatrudnia ok. 650 pracowników na podstawie umów o pracę. Pełną dokumentację związaną z zatrudnieniem przekazaliśmy do Państwowej Inspekcji Pracy. Znaczna część usług związanych z ubojem, rozbiorem oraz pakowaniem produktów wykonywana jest na zasadzie usług zleconych firmom zewnętrznym, z którymi mamy podpisane umowy na świadczenie tych usług. Tym samym znaczną część osób wykonujących pracę na terenie naszego zakładu to osoby, przy pomocy których nasi podwykonawcy realizują swoje usługi wobec Pini Polonia w ramach podpisanych z naszą Spółką umów" - czytamy w oświadczeniu.
Marcello Pini dementuje także informacje o tworzeniu fikcyjnych firm przez Pini Polonia w celu uniknięcia płacenia podatków
"Oświadczamy również, że jakakolwiek firma „słup” z sieci firm, o których mówi w publicznych stanowiskach Prokuratura, utworzonych wokół firmy, która świadczyła nam usługi, nie miała jakiegokolwiek bezpośredniego powiązania z Pini Polonia ani nie świadczyła na naszą rzecz jakichkolwiek usług. Z orzecznictwa europejskiego wynika, że obowiązkiem Spółki jest weryfikacja jedynie ich bezpośrednich kontrahentów, nie zaś podmiotów współpracujących z tymi kontrahentami. Zarzuty w niniejszej sprawie dotyczą zaś Spółek, które nie pozostawały w bezpośrednich relacjach z naszą Spółką" - czytamy w oświadczeniu.
Na końcu pisma Spółka Pini Polonia zapewniła klientów, iż prace i produkcja przebiegają bez zakłóceń, a wszystkie zamówienia są realizowane na bieżąco.
Zastanawiające jest to, że 10 grudnia na stronie kutno.net.pl pojawiło się identyczne oświadczenie do tego, które obecnie można znaleźć na stronie pinipolonia.pl z pewną dość istotną różnicą. W pierwotnej wersji pismo było podpisane przez dyrektor generalną Halinę Osińską. Nazwisko w ciągu kilku dni z pisma zniknęło.
Czytaj także: CBŚ weszło do ubojni Pini Polonia w Kutnie [ZDJĘCIA, VIDEO] KLIK