Prezes Pini Polonia na konferencji prasowej odpiera zarzuty
- To jest bardzo przykra sprawa. Mimo tej całej przykrości jestem dość spokojny, ponieważ nic złego nie zrobiłem, absolutnie - powiedział podczas konferencji prasowej prezes Pini Polonia.
Spotkanie zorganizowano w związku z zarzutami m.in. wyłudzenia VAT o wartości 35 mln zł, jakie prokurator regionalny w Łodzi postawił prezesowi Pini Polonia. Po wydaniu oświadczeń prezes Pini Polonia zdecydował się na zorganizowanie konferencji prasowej. Wspólnie z nim na pytania dziennikarzy odpowiadali Halina Osińska, dyrektor generalny Pini Polonia oraz Krzysztof Bąk, prezes Meat-Pros, który z firmą współpracuje od początku grudnia.
Dyrekcja i zarząd odnieśli się do ostatnich wydarzeń związanych z ubojnią. Odrzucają zarzuty śledczych i dementują doniesienia medialne. - Jesteśmy drugą grupą, jeśli chodzi o produkcję mięsa w Europie. Mamy trzy zakłady we Włoszech, jeden na Węgrzech oraz jeden w Polsce. Nasze obroty wynoszą 7 mld zł. Pini Polonia zarabia około 100 mln zł, z czego płacimy 17 mln zł podatku. Odnośnie sprawy, która się wydarzyła, nie mogę tego absolutnie zrozumieć, dlatego że dużo daję Polsce i dużo też otrzymałem. Płacimy naprawdę wysokie podatki. Nigdy nikogo nie poznałem, kto mógłby płacić podatki, a potem jeszcze kraść. Jest to niemożliwe, jak tak duża grupa jak moja, mogłaby się dopuścić takiego czynu - powiedział prezes Pini Polonia.
Dodał, że zarzuty w sprawie zatrudniania pracowników na czarno są bezpodstawne. Firma ma podpisane umowy z przedsiębiorstwami, które dostarczają im wykwalifikowanych pracowników.
- Wszystko robimy jak trzeba. We wszystkich najważniejszych działach: administracja, zakup surowca, utrzymanie ruchu, przyjęcie towaru czy ekspedycja osoby są zatrudnione przez Pinii Polonia. natomiast innymi działami zajmują się podwykonawcy, gdzie płacimy od ubitej świni. Dla tak dużej firmy, jak nasza byłoby ciężko, abyśmy sami sobie poradzili ze znalezieniem 700 pracowników. W Polsce jest mnóstwo firm, które wykwalifikowały się w tego typu działalności - powiedział prezes Pini Polonia.
Wtórowała mu Halina Osińska, dyrektor generalny Pini Polonia. Podała, iż działająca w Polsce od 2010 roku firma generuje rocznie obrót w wysokości 2,5 mld zł. Skupia się na uboju świń, a potem rozbiorze i pakowaniu mięsa. Rocznie w zakładzie w Kutnie przerabianych jest 3,5 mln sztuk świń. Dziennie ubijanych jest około 15,5 tys. sztuk świń.
Czytaj także: Oświadczenie prezesa Pini Polonia: jestem niewinny! KLIK
Wieloma czynnościami zajmują się osoby zatrudnione przez firmy, z którymi Pini Polonia miała podpisane umowy o współpracy.
- Aby wykonać to duże zadanie i mieć specjalistów Pini Polonia podpisała umowy z firmami, które świadczyły usługi w zakresie uboju, rozbioru i pakowania. Na uboju jest około 200 osób, 500 osób na rozbiorze - wymieniła Halina Osińska, dyrektor generalny Pini Polonia. Przekonywała, że jej firma nie zatrudnia obcokrajowców, robią to firmy - podwykonawcy.
Wyjaśniła, że Pini Polonia była wielokrotnie kontrolowana przez wiele instytucji i pod różnym kątem, w tym przez urząd skarbowy czy PIP. - Państwowa Inspekcja Pracy stwierdziła żadnych uchybień zarówno w naszej firmie, jak i w przedsiębiorstwach podwykonawczych - zaznaczyła Halina Osińska.
Halina Osińska wypowiedziała się także w kontekście zarzutów o wyłudzenie publicznych środków.
- Uważamy, że ten zarzut nie jest w żaden sposób uprawniony. Wszystkie podatki, opłaty i należności do wszystkich instytucji płacimy regularnie. Nasze analizy, zestawienia rachunkowe, bilanse są sprawdzane przez audytorów - przekonywała.
W sprawie wypowiedziała się także główna księgowa Pini Polonia. - Wszystko co robię, robię zgodnie z przepisami, rachunkowością i prawem podatkowym. Jeżeli mamy zwrot VAT-u, to nie jest żadne wyłudzenie VAT-u. To są normalne procedury zwrotu VAT-u zgodnie z przepisami - zaznaczyła. Wyjaśniła, w jaki sposób następuje zwrot VAT.
- Średnio w tej firmie jest 11,5 mln zł VAT-u. Kupując świnie płacimy 8% VAT-u, sprzedając mięso na kraj jest to 5% VAT, więc już mamy 3% do zwrotu. Ale 50% z tego jest na eksport, gdzie jest 0% VAT-u, więc całe 8% do zwrotu. Kupujemy materiały, towary normalnie potrzebne we firmie to jest 23% VAT, nie mamy własnego transportu, więc wynajmujemy transport, gdzie jest 23% VAT. To jest logiczne i zgodnie z przepisami, że taki VAT przysługuje do zwrotu. My płacąc za każdą fakturę, płacimy brutto, czyli ten VAT płacimy, a po 60 dniach dostajemy zwrot z urzędu skarbowego i wszystko jest zgodne z ustawą o podatkach - tłumaczyła.
Czytaj także: CBŚ weszło do ubojni Pini Polonia w Kutnie [ZDJĘCIA, VIDEO]