Niemcy produkują za dużo wieprzowiny, a mimo to ją importują. Dlaczego?

Ponad 4 miliony ton wieprzowiny rocznie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według danych z 2024 roku, niemieckie zakłady wytworzyły ponad 4,3 mln ton wieprzowiny, przy jednoczesnym spożyciu krajowym na poziomie około 3 mln ton. To oznacza, że kraj produkuje znacznie więcej niż potrzebuje, a mimo to importuje wieprzowinę.
Preferencje niemieckich konsumentów
Tłumaczenie tej sytuacji jest prostsze, niż się wydaje - konsumenci w Niemczech mają ściśle określone preferencje kulinarne. Największym zainteresowaniem cieszą się tzw. części szlachetne, czyli schab, szynka, kotlety, które stanowią około 60% tuszy.
Z kolei pozostałe części, jak podroby, głowy, nogi czy ogony, są w Niemczech mało popularne. Dlatego właśnie te mniej atrakcyjne składniki trafiają na eksport, przede wszystkim do krajów azjatyckich, gdzie cieszą się dużym uznaniem.
Eksport premium i import premium
Co ciekawe, część tych samych pożądanych elementów tuszy (np. schabów) Niemcy również eksportują, często do krajów, które płacą za nie lepszą cenę. Jednocześnie, aby zaspokoić lokalny popyt, importuje się analogiczne części z innych krajów, gdzie są tańsze lub łatwiej dostępne. To gra logistyczna i cenowa, nie zawsze oparta tylko na bilansie ilości.
Choroby zmieniły import
Kolejnym czynnikiem, który znacząco wpłynął na niemiecki handel mięsem, było pojawienie się afrykańskiego pomoru świń (ASF) w 2020 roku. Wiele krajów trzecich, jak Chiny czy Korea Południowa, wprowadziło zakaz importu niemieckiej wieprzowiny, co ograniczyło możliwości eksportowe producentów.
Co to oznacza dla niemieckich rolników?
Dla producentów oznacza to konieczność dostosowywania się do dynamicznych wymagań rynków zagranicznych i krajowych. Dla konsumentów zaś, większe zróżnicowanie źródeł pochodzenia mięsa, które trafia na półki sklepowe.