Wieści Rolnicze
  • Strona główna
  • Ceny Rolnicze
      • Ceny żywca wieprzowego
      • Ceny żywca wołowego
      • Ceny zbóż
      • Ceny pasz
      • Ceny owoców
      • Ceny warzyw
      • Ceny mleka i przetworów
      • Ceny drobiu i jaj
      • Analizy rynkowe
      Ceny bydła. Nadal wysokie?
      Kolejne krajowe warzywa i owoce w ofertach giełd
      Rynek zbóż na przednówku. Co się dzieje?
      Co hamuje rozwój rynku i ceny zbóż w Polsce? Ekspert wskazuje na jeden czynnik
  • Newsy
  • Hodowla
      • BYDŁO I MLEKO
      • TRZODA CHLEWNA
      • DRÓB
      • INNE HODOWLE
      • ŻYWIENIE
      • WYPOSAŻENIE BUDYNKÓW INWENTARSKICH
      • ZDROWIE I DOBROSTAN
      Można zmienić przeznaczenie jałówki opasowej i ubiegać się o wsparcie
      Ta groźna choroba znów zaatakowała. Chodzi o kilkanaście tysięcy kur
      Mięso stworzone w laboratorium w restauracjach? Kontrowersyjna decyzja.
      Czy to koniec małych stad? PFHBiPM podsumowuje 30 lat zmian w hodowli
  • Uprawy
      • ZBOŻA
      • INNE UPRAWY
      • NAWOŻENIE
      • CHOROBY I SZKODNIKI
      • UPRAWA GLEBY
      • PRZECHOWALNICTWO
      • Owoce i warzywa
      Ważny dzień dla plantatorów buraka cukrowego
      Te przepisy będą dotyczyć niemal każdego rolnika. Zmiany już za pół roku
      Żniwa 2025. Zbiory rzepaku będą opóźnione i niższe?
      Rolnictwo regeneratywne. Z certyfikatem o 200 złotych więcej na tonie pszenicy
  • Technika
      • CIĄGNIKI
      • MASZYNY
      • URZĄDZENIA
      CASE IH świętuje. "Przełamujemy granice w projektowaniu ciągników" [VIDEO]
      Ceny szaleją. Tuż przed żniwami rolnicy zapłacą więcej za paliwo?
      Półtora metra szerokości i 48 zębów. Tak prezentuje się nowy chwastownik [VIDEO]
      Ta prasa podąża za pokosem i śledzi na bieżąco rozmiary oraz miejsca zrzutu beli
  • Prawo i finanse
      • VAT
      • EKONOMIKA
      • POMOC UNIJNA
      • PRZEPISY
      • WNIOSKI DO POBRANIA
      • KRUS
      • GIEŁDOWY RYNEK ROLNY
      Ten nabór właśnie wystartował. Potrwa tylko do 25 lipca. Informuje ARiMR
      WPR po 2027 roku będzie utrzymana? Potrzebna jest koalicja państw członkowskich
      Mleko za drogie w produkcji? Rolnicy liczą straty, ale 2025 przynosi nadzieję
      Magazynowanie ziarna. Jakie koszty?
  • Sylwetki
  • Video
  • Dla domu
      • Kulinaria
      • Hotblog
      • Koła gospodyń wiejskich
      • Zdrowie
      Wymieszaj z wodą i podlej anturium. Będzie zachwycać wieloma kwiatami
      Alternatywa dla trawnika? Tych roślin nie trzeba kosić ani podlewać
      Szkodniki wzięły na cel borówkę amerykańską. Pomogą dwa składniki z kuchni
      Jest trująca, ale to nie odstrasza od jej uprawy. Wyglądem przypomina bonsai
  • iEKO iLOGICZNIE
      • Ekologia z certyfikatem
      • Dobre praktyki w uprawie roślin
      • Zrównoważony chów zwierząt
      • Odnawialne źródła energii
      • Zdrowa żywność
      • Środki pomocowe
      Czy agrowoltaika może zagwarantować plony i przychody rolnika?
      Duże zmiany dla właścicieli fotowoltaiki. Będzie bez koncesji i bez pozwolenia?
      To innowacyjne rozwiązanie chroni uprawy polowe przed nawałnicami i upałami
      Uprawy i panele na jednym polu. Jak to działa i czy się sprawdza?
  • Wieści Rolnicze
  • Józef Dworakowski - Agromix, Agro Show, Unia Leszno

Józef Dworakowski - Agromix, Agro Show, Unia Leszno

Newsy 18 października 2015 11:23 Ksenia Pięta Aktualizacja: 18 listopada 2015 11:32
Józef Dworakowski - Agromix, Agro Show, Unia Leszno
Źródło: firma Agromix
Człowiek - instytucja. Aktywny, pełny werwy i optymizmu, a jednocześnie twardo stąpający po ziemi i łatwo odnajdujący się w otaczających realiach. Jaki jest Józef Dworakowski - właściciel firmy Agromix Rojęczyn, jednej z największych firm z branży maszyn rolniczych, która ma wyłącznie polski kapitał. Przez dziewięć lat (2004 - 2013) prezes klubu żużlowego - Unia Leszno. Od 1998 roku wiceprezes PIGMiUR, izby która już 16 razy zorganizowała, obecnie największe w Polsce, plenerowe targi rolnicze. O swoim uzależnieniu od pracy i przepisie na sukces opowiada dziennikarce Wieści Rolniczych - Kseni Pięcie.
Spis treści:

    Człowiek - instytucja. Aktywny, pełny werwy i optymizmu, a jednocześnie twardo stąpający po ziemi i łatwo odnajdujący się w otaczających realiach. Jaki jest Józef Dworakowski – właściciel firmy Agromix Rojęczyn, jednej z największych firm z branży maszyn rolniczych, która ma wyłącznie polski kapitał. Przez dziewięć lat (2004 – 2013) prezes klubu żużlowego - Unia Leszno. Od 1998 roku wiceprezes PIGMiUR, izby która już 16 razy zorganizowała, obecnie największe w Polsce, plenerowe targi rolnicze. O swoim uzależnieniu od pracy i przepisie na sukces opowiada dziennikarce Wieści Rolniczych - Kseni Pięcie.

    Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

    Jak to się stało, że zaczął pan sprzedawać maszyny rolnicze.

    Przypadek.

    Był pan wcześniej rolnikiem?

    Nie, nie miałem nic wspólnego z rolnictwem. Prowadziłem biuro turystyczne. Zajmowałem się organizacją wycieczek i tłumaczeniem. I to było wszystko.

    I co się wydarzyło?

    W pewnym momencie trafił do mnie do tłumaczenia list, od przedsiębiorcy rolnego z Niemiec. Odpisałem na niego. Później rozmawiałem z nim kilka razy przez telefon, aż na koniec września 1988 roku, jako biuro turystyczne, zorganizowałem wycieczkę dla rolników z Wielkopolski do Niemiec, do firmy Tenkhof - takiej, jaką teraz jest Agromix. Pół roku później, w marcu, pojechaliśmy natomiast do firmy Krone.

    Jaka była reakcja rolników na maszyny, które zobaczyli na Zachodzie?

    Byli niesamowicie zafascynowani i głodni tej technologii. Ta fascynacja sprawiła, że postanowiłem założyć tę firmę. Znalazła się luka, którą wykorzystałem.

    Było to trudne?

    Założenie firmy w 1989 roku mogło być albo samobójstwem albo sukcesem...

    Myśli pan, ze założenie firmy w tamtym okresie było łatwiejsze niż teraz?

    100% tak. Wtedy były inne realia niż teraz. Mniejsza konkurencja. Czułem straszną fascynację w tym, co robiłem, ale i przeświadczenie, że może mi się udać do czegoś dojść.

    A nakłady finansowe?

    Jakieś pieniążki trzeba było mieć, bo rzeczywistość była inna w Polsce i w Niemczech. Za maszyny trzeba było zapłacić. Ale można było zapłacić część, a potem dopłacić - było większe zaufanie niż dzisiaj. Obecnie można wystartować z biznesem tylko w momencie, gdy ma się fundusze.

    Stosuje pan wzór 12+5+7 (12 godzin pracy, 5 przyjemności i 7 - snu). Uważa pan, że to przepis na sukces?

    Aby osiągnąć sukces, to trzeba przede wszystkim wiele wymagać od siebie. A dzisiaj, żeby do czegoś dojść, należy pracować dwanaście godzin dziennie. Tak trzeba funkcjonować do 48 lat, później można zwolnić. Jeśli każdy młody człowiek, po skończeniu obojętnie jakiej szkoły (ta szkoła nie jest taka ważna, bo dzisiaj są inne realia i tylko chęć decyduje o tym, co się będzie robiło), poświęci pracy przez 15-20 lat dwanaście godzin dziennie, to na pewno do czegoś dojdzie. Trzeba też mieć pasję i czas, aby ją realizować.

    Czego się Pan nauczył o prowadzeniu biznesu przez te 25 lat?

    Wszystkiego. Biznes w 1989, 1990, 2005 i 2015 roku to są całkiem inne realia. Nie można ani na chwilę przysnąć, bo rynek pędzi do przodu. Jak mówi przysłowie: „Postęp idzie szybciej niż nasze myślenie”. Mówię tu nie tylko o branży rolnej, ale ogólnie.

    Uważa Pan, że firma wymaga ciągłych inwestycji, aby się utrzymać na rynku?

    Non stop coś się musi w firmie dziać. Żeby się rozwijała, musi być trochę doświadczenia, stabilizacji, ale i młodości. Młodzież pędzi do przodu i ten starszy musi za nimi nadążyć, dokładając swoje doświadczenie.

    Żużel był i jest pasją?

    Tak, całe życie chodziłem na żużel.

    Jest pan prezesem klubu żużlowego - Unia Leszno. Skąd pomysł na tę prezesurę?

    Powiem krótko, bo były to stare czasy - kilka razy przekazaliśmy duże pieniądze do klubu, ale ciągle było źle. Nie można ciągle inwestować, żeby nie było wglądu w to, co się dzieje. Po namowie kilku sponsorów, doszliśmy do wniosku, że trzeba kontrolować klub od środka i tak w 2004 roku przejęliśmy Unię Leszno.

    Co było ważniejsze - firma czy żużel?

    Firma, firma i jeszcze raz firma. Żużel jest tylko odskocznią, po to, aby się wyluzować.

    Czy pana niezliczone obowiązki zawodowe odbijały się na życiu prywatnym?

    Oczywiście i to bardzo. Prowadzenie działalności wymagało poświęcenia. W 1999 roku, kiedy postanowiliśmy zorganizować po raz pierwszy Agro Show, to trzeba było temu poświęcić jeszcze więcej czasu. 5 lat później ciężko szło na stadionie żużlowym i trzeba było działać. Kolejne 5 lat później kryzys finansowy. I tak co roku coś się dzieje.

    Czyli dla rodziny czasu zostawało niewiele?

    Przez ostanie pięć lat miałem go nieco więcej. Ale przez pierwsze 10 lat działalności  przejeżdżałem130 tysięcy kilometrów rocznie. Zwłaszcza w `91 roku, kiedy firma zajmowała się eksportem przyczep do Niemiec. Wymagało to ode mnie czasu i poświęcenia.

    Firma Aromix należy do Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych (PIGMiUR), której jest pan wiceprezesem. Jak doszło do tego, że postanowiliście państwo zorganizować targi rolnicze - Agro Show?

    W 1998 roku Międzynarodowe Targi Poznańskie, które były organizatorem jedynej w Polsce tego typu imprezy, jaką była Polagra, wystosowały nam taką cenę za metr kwadratowy powierzchni stoiska wystawienniczego, że wśród wystawców powstało duże niezadowolenie.

    MTP miały monopol...

    Tak, wtedy wszyscy się tam wystawiali, więc mieli odpowiednie ceny. Koledzy z Zachodu podpowiedzieli mi, że nigdzie nie ma takiej wystawy na zewnątrz i można by spróbować ją zorganizować. Wtedy nikt nie zakładał, że impreza urośnie do takich rozmiarów! Na pierwszych targach wystawiały się dokładnie 103 firmy, a dzisiaj jest ich 800! Są to lata pracy. Dlatego na Agro Show nie można patrzeć przez pryzmat pojedynczych wydarzeń, tylko przez wszystkie16 lat. Wtedy można dostrzec, jak krok po kroku się rozwijała i co zrobiliśmy.

    Co pan czuje widząc ogrom tej wystawy?

    Że trzeba ją przystopować. Nie może być za duża, bo ciężko to wszystko ogarnąć. Myślę, że to czas na przekazanie pałeczki młodszym ludziom - 30-40-letnim.

    Dlaczego?

    Uważam, że te 17 lat, a muszę zaznaczyć, że jestem od pierwszego dnia w zarządzie, to najwyższy czas na zmianę. Ja, swoim doświadczeniem mogę podpowiedzieć i ukierunkować, a młodzi mają nadać temu właściwy bieg.

    Jakie w takim razie ma pan plany na przyszłość?

    Chcę stworzyć taką skonsolidowaną grupę kilku firm, aby móc kupować części do maszyn dużo, dużo taniej. Ponieważ to, co pokazują nam zachodnie koncerny, które się szybko łączą (oni nie mają takiego problemu mentalnego, jak my - Polacy), sprawia, że zawsze nas wyprzedzają.

    Czyli dalszy rozwój - nie ma czasu na odpoczynek?

    Muszę działać, bo jeśli nie moja firma, wejdzie na rynek ktoś inny. Agromix jest jedną z nielicznych, dużych firm (powyżej 150 mln zł), której kapitał jest w 100% polski.

    Jest pan niezwykle aktywny... Czy to uzależnienie?

    W pewnym momencie na pewno było, że tylko praca, praca, praca. Teraz może mniej. System wartości jest taki: firma jako pierwsza, Agro Show jako drugie, żużel trzeci. Teraz gros rzeczy wykonuje ta druga linia i ona robi to dobrze.

    Potrafi pan wyjechać na dwutygodniowy urlop, wyłączyć telefon i odpocząć?

    Tydzień, jak amen w pacierzu, a później jest już ciężko. Lubię zwiedzać i coś nowego zobaczyć.  Jednakże pracowałem ciężko przez tyle lat, to z dnia na dzień się to nie zmieni. Na przykład, teraz mamy żniwa i przez 4 niedziele, o 8 rano byłem w firmie, pomimo tego, że nie musiałem. To jest poczucie obowiązku.

    Z czego czerpie pan największą satysfakcję?

    Z rannego wstawania. Lubię rano wstać i dużo zrobić. Lubię do południa załatwić wszystkie spotkania.

    Co sądzi pan o obecnej sytuacji w rolnictwie? Co należy postawić na priorytetowym miejscu?

    Po pierwsze przezwyciężyć suszę. Chciałbym, aby się wszyscy razem skrzyknęli i sobie z nią poradzili. Po drugie rozsądnie, trzy razy podkreślam to słowo, wydać tak duże pieniądze, jakie są przeznaczone na PROW 2014-2020. Według mojej oceny tych pieniędzy nie uda się odpowiednio zagospodarować.

    Jakie rozwiązania powinno się zastosować do walki z suszą?

    Z naturą nie wygramy. Ale dużo możemy zaoszczędzić i szybciej zrobić. Są różne rozwiązania, trzeba przyjąć inną specyfikę uprawy pola - np. nie głęboszować jeden rok czy siać bezorkowo. Byłem ostatnio za Kaliszem i to, co zobaczyłem, określiłbym od razu jako stan klęski żywiołowej. Ale myślę - damy radę! Najważniejsze jest przywództwo, które pokaże odpowiedni kierunek działania.

    • Tagi:
    Ksenia Pięta
    Podobne artykuły
    Materiał Promocyjny Inne

    Citi Handlowy: Konto oszczędnościowe do 200 tys. zł. Oferta ważna do 08.07.2025

    26 czerwca 2025
    Warto wiedzieć
    Ceny rolnicze
    Niepewność na rynku świń. Co z cenami?
    27 czerwca 2025
    Hodowla
    Szepietowo 2025: XXXI Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych już od jutra
    27 czerwca 2025
    Prawo i finanse
    Nowa WPR po 2028 roku: rolnicy żądają większego budżetu i mniej biurokracji
    27 czerwca 2025
    Najnowsze
    Newsy
    Temat Mercosur powrócił. Polska nadal przeciwna tej umowie?
    26 czerwca 2025
    Newsy
    Gdańska Giełda Zboża - dlaczego warto tam być?
    25 czerwca 2025
    Materiał partnera
    Newsy
    Szop pracz to nie maskotka, lecz groźny najeźdźca
    24 czerwca 2025
    Newsy
    Nie są rolnikami, a mają tysiące hektarów. Prawdziwe latyfundia w Polsce
    24 czerwca 2025
    Newsy
    Burze, grad i upały. Najnowsza prognoza pogody IMGW na 10 dni
    23 czerwca 2025
    Wieści Rolnicze
    Wieści Rolnicze
    Dane kontaktowe
    Wieści Rolnicze
    RP Digital Sp. z o.o.
    NIP: 5273128894
    REGON: 529596954
    tel. +48 627 47 15 31
    ul. Prosta 51
    00-838 Warszawa
    [email protected]
    Numer dyżurny -- 501 267 226
    Kategorie
    • Ceny Rolnicze
    • Newsy
    • Hodowla
    • Uprawy
    • Owoce i warzywa
    • Technika
    • Prawo i finanse
    • Sylwetki
    • Video
    • Dla Domu
    © 2025 WieściRolnicze
    • Redakcja
    • Reklama
    • Kontakt
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    • Prenumerata
    • Konkursy
    • Deklaracja dostępności