Europoseł Siekierski o wpływie Brexitu na Polskę
O tym jak ważna jest dla Polski współpraca z Wielką Brytanią mówi europoseł Czesław Siekierski, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi PE.
Czy Pana zdaniem wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wpłynie negatywnie na eksport polskich produktów rolno - spożywczych?
Wielka Brytania jest drugim co do wielkości rynkiem dla polskiego eksportu artykułów rolno-spożywczych. W ubiegłym roku wysłaliśmy takich towarów na Wyspy za ponad 2 mld euro (w 2014 r. było to prawie 1,7 mld euro), co stanowi ok. 8% całości naszego eksportu rolno-spożywczego. Oczywiście wielkość eksportu do Wielkiej Brytanii będzie zależna nie tylko od liczby Polaków tam przebywających ale przede wszystkim od zasad wymiany handlowej, kiedy kraj ten nie będzie należał już do jednolitego rynku europejskiego. Relacje między Unią, w tym Polską a Wielką Brytanią w zakresie wymiany handlowej będą przedmiotem negocjacji po złożeniu przez Londyn wniosku o wystąpienie z UE. Pamiętajmy, że za politykę handlową i warunki wymiany z innymi krajami odpowiada w Unii Komisja Europejska. Oczywiście poziom wymiany będzie zależeć także od form promocji naszych towarów w przyszłości na rynku brytyjskim niebędącym już częścią rynku unijnego.
Jakie produkty przede wszystkim wysyłamy do Wielkiej Brytanii?
Szczególnie dużo wysyłamy na Wyspy produktów mięsnych i czekoladowych. Znaczący jest również eksport pieczywa, warzyw i grzybów. Nasz eksport na Wyspy wzrósł znacząco po przystąpieniu do Unii Europejskiej w 2004 r., co jest w dużej mierze zasługą dużej migracji polskiej do tego kraju.
Jakie zagrożenie niesie ze sobą wyjście Wielkiej Brytanii z UE dla Polski?
Problemem może być szczególnie sytuacja Polaków na Wyspach. Będzie to przedmiotem rozmów Wielkiej Brytanii z UE i z Polską. Rezultaty tych negocjacji będą zależne od tego jaki się wytworzy klimat – czy wyjście z UE będzie miało tylko charakter formalny przy zasadniczym utrzymaniu dotychczasowych rozwiązań, czy też będziemy mieli do czynienia z bardziej burzliwym rozstaniem.
Czy w związku z oderwaniem się tego kraju od Wspólnoty trzeba będzie na nowo tworzyć unijny budżet i podział środków na poszczególne państwa na kolejne lata?
To będzie zależeć przede wszystkim od daty wyjścia Wielkiej Brytanii. Jeśli nastąpi ono przed końcem bieżącej perspektywy finansowej, to można się spodziewać raczej proporcjonalnego zmniejszenia poszczególnych pozycji budżetu. Pamiętajmy, że Wielka Brytania jest nie tylko płatnikiem, ale i biorcą z unijnego budżetu. Oczywiście w ostatecznym rozrachunku jest płatnikiem netto, choć rabat brytyjski wywalczony kiedyś przez Margaret Thatcher znacząco tą nadwyżkę wpłat zmniejszył.
Nie jest wykluczone, że do Polski może trafić mniejsza pula środków unijnych.
Jeśli redukcja środków będzie zastosowana proporcjonalne wobec wszystkich, to nie widzę powodu, aby Polska z tego zmniejszenia została wyłączona. Mamy przecież większy wzrost gospodarczy niż inne państwa, otrzymujemy duże środki z polityki spójności i WPR, a jednocześnie nie jesteśmy partnerem w finansowaniu różnych wydatków UE, takich jak np. kryzys uchodźców.