Cmentarzysko bydła na Węgrzech. Pryszczyca sieje spustoszenie [VIDEO]

Z powodu epidemii w miniony weekend, w pobliżu Hegyeshalom na Węgrzech, pogrzebano aż trzy tysiące sztuk bydła.
Filmy o cementarzysku bydła na Węgrzech obiegły sieć
Szokujące nagranie z drona, przedstawiające bulgoczące płyny wydobywające się z ziemi, gdzie zakopano bydło, wywołuje ogromne poruszenie. O sprawie alarmują użytkownicy mediów społecznościowych, jak i węgierskie media. Film w niedzielę został udostępniony przez tysiące osób w bardzo krótkim czasie. Do tematu odniosły się do niej także tamtejsze służby weterynaryjne i resort rolnictwa, które uspokajają, że jest to normalne zjawisko. Sprawa poruszyła także polską branżę agro, w tym przedstawiciel inspekcji weterynaryjnej. Pojawia się wśród nich pytanie, jakie działania w takiej sytuacji, podjełyby polskie służby i czy są w ogóle gotowe na utylizację tak dużych partii zwierząt - gdyby pryszczycy wybuchła w Polsce?
Mieszkaniec Więgier o trudnej sytuacji związanej z wybuchem pryszczycy: boimy się
Jednym z autorów szokującego filmu jest Węgier, który, jak podaje portal euronews.com mieszka zaledwie kilkaset metrów od cmentarzyska. Powiedział on m.in, że kilka dni temu unosił się tam okropny zapach.
"Boimy się, dzieci się boją. Włożyliśmy wszystkie nasze pieniądze w ten dom. To dom moich rodziców, gdzie mieszkali moi rodzice, kiedy byliśmy mali. Chcieliśmy wyrwać się z miasta, chcieliśmy przyjechać tutaj, w miejsce ciszy i spokoju. Ale oni zamierzają całkowicie uniemożliwić nam pozostanie tutaj" - powiedział cytowany przez euronews.com László Nyula.
Mieszkańcy okolicznych miejscowości obawiają się, że rozkładające się padlina skaże wodę w studniach w pobliskich farmach. Negatywnych konsekwencji utworzenia cmentarzyska bydła obawiają się także mieszkańcy miasta Hegyeshalm. Tam burmistrz zwołał w tej sprawie spotkanie z mieszkańcami.
Lekarz weterynarii: gazy mogą wynieść część cieczy na powierzchnię
W komunikacie, jaki wydało węgierskie ministerstwo rolnictwa, można wyczytać, że eliminacja ogniska pryszczycy odbywa się w sposób uporządkowany i zgodnie z przepisami.
- Usuwanie zabitych zwierząt w wyznaczonym miejscu jest nadal w toku. Upłynie kilka dni, zanim wykop zostanie trwale zamknięty. Po pochówku ciała ulegają beztlenowemu rozkładowi, rozkładając się na minerały i materię organiczną. Proces ten wiąże się z powstawaniem gazów i cieczy. Gazy uwalniają się z gleby poprzez jej rozdrabnianie, a ciecze są wchłaniane przez materiały absorbujące (np. słomę) umieszczone pomiędzy warstwami. Kiedy duża ilość zwierzęcych zwłok rozkłada się w tym samym czasie, produkty rozkładu tworzą się w dużych ilościach, dlatego gazy mogą wynieść część cieczy i gazów na powierzchnię - wyjaśnił dr Szabolcs Pásztor, Główny Lekarz Weterynarii na Węgrzech.
Zaznaczył także, iż w dole, warstwami, ułożono słomę, której zadaniem jest wchłanianie wyciekających ze zwierząt płynów. Teren jest kontrolowany przez straż. Nikt postronny nie ma prawa tam wchodzić. Kontrole, po wypłynięciu filmików do sieci, zostały jeszcze bardziej wzmocnione.
- Aby skutecznie powstrzymać epidemię pryszczycy, wszyscy muszą ściśle przestrzegać przepisów. Dotyczy to również faktu, że osobom nieupoważnionym nie wolno wstępować na teren wyznaczony przez organ. Każda osoba naruszająca ten zakaz popełnia przestępstwo i może zostać ukarana pozbawieniem wolności – dodał dr Szabolcs Pásztor.
- Tagi:
- pryszczyca