"Burdel tam jak mało gdzie (...)"
47 tydzień roku zapisuje się właśnie na rolniczych kartach historii. Jaki był ten tydzień...? Dla jednych zwyczajny, dla innych wyjątkowy, jeszcze dla innych niezapomniany. Każdy z nas przeżywa mijający czas na swój, niepowtarzalny i wyjątkowy sposób. W tym tygodniu najwięcej swoich komentarzy poświęciliście tragedii rolniczki, Pani Bożenie. Dlaczego właśnie jej? Przeczytajcie sami.
Najczęściej komentowany artykuł
W mijającym tygodniu najczęściej komentowanym artykułem był tekst "Aplikacja suszowa. Ważne informacje!". To notatka prasowa z komunikatu ministra rolnictwa o tym, że można wygenerować tylko jedną z dwóch opcji, tzn. albo protokół, albo kalkulację suszową. Liczne Wasze reakcje świadczą jednak o tym, że albo aplikacja działa nieprawidłowo, albo ministerstwo nie wie, o czym pisze.
- Oszustwo przez duże "O". Nie wracam do tego bo szkoda zdrowia - skomentowała nasza czytelniczka, pani Anna.
W mijajacych tygodniach napisaliśmy kilka artykułów na temat "aplikacji suszowej". Zastanawiającym jest fakt, jak wiele razy aplikacja nie działała prawidłowo, ile w niej nieścisłości, niedopowiedzeń i wątpliwości. Im więcej takich sytuacji, tym częściej słyszymy głosy niezadowolenia i podejrzenia o oszustwo.
- Czyste oszustwo. Gdy składałem wniosek suszowy, nie szło dodać zwierząt do wniosku. A jak odebrałem protokół i zawiozłem do ARiMR, to mi odrazu powiedzieli, że nie dostanę ani grosza bo zwierząt nie zgłosiłem. Żenada i oszustwo w biały dzień - skomentowali Kinga i Przemysław.
Czy ministerstwu zależy w ogóle na budowaniu zaufania do tego organu? Być może należy rozbudować gmach ministerstwa rolnictwa i zatrudnić więcej urzędników, by dopracować przyszłe aplikacje? Co na to wszystko rolnicy, którzy od rana do wieczora dbają o swoje gospodarstwa, o swój rolniczy biznes - czy siedzący w ciepłych biurach urzędnicy mogą w końcu zauważyć, że rolnik jest człowiekiem a nie tylko elementem ich układanki?
Artykuł ten możesz przeczytać tutaj
Najchętniej komentowany film
Najchętniej komentowanym w mijającym tygodniu filmem był materiał "Dramat rolniczki. Straciła cielną krowę. Teraz nie stać jej na paszę", Bożena Dziergwa, która prowadzi małe gospodarstwo w miejscowości Domasłów (woj. wielkopolskie), wypasa swoje krowy na pastwisku przylegającym do zagrody. Przed rokiem jedna z jej krów została tam zastrzelona. Do dzisiaj nie ustalono sprawcy.
Część z Waszych komenatrzy dotyczyła zdziwienia, skąd ta tragedia, skoro rolniczka nie może wyjść na prostą z powodu straty jednej krowy. Nie każdy z nas może być Rockefellerem rolnictwa. Może ten skromny zysk, jaki wypracowywała rolniczka zawdzięczała przewadze właśnie jednej krowy? Nie sięgajmy do nieswojej kieszeni, ale może ktoś z Was, negujących płynność ekonomiczną wybierze się do pani Bożeny, żeby jej pomóc i wytłumaczyć, co powinna poprawić w swoim gospodarstwie, by poprawić sytuację ekonomiczną?
- Wy to ludzie nie macie współczucia, kobieta straciła zwierzę, które nie kosztuje 10 zł, tylko to są tysiące zlotych. Kobieta sama sie opiekuje gospodarstwem, jak może, bo to lubi, skąd ma wziąść pieniążki na utrzymanie gospodarstawa. Są wojewodztwa, że ludzie utrzymują się tylko z gospodarstwa, nie mają stałej pracy, że co miesiąc ma pensję - skomentował Pan Krzysztof
Bardzo dużo komenatrzy poświęciliście głównej sprawie, czyli zastrzelonej krowie. Niestety postępowanie zakończyło się umorzeniem. 3-letnia krowa, cielna o imieniu Michasia była bardzo ważna dla pani Bożeny. Niestety kobieta nie jest wpływową osobą, radną czy rodziną urzędnika, policjanta. Jest zwykłą, małą rolniczką. Kim była osoba strzelająca do krowy? Czy była osobą znaną śledczym? W każdym bądź razie, sprawcy nie ustalono. A przecież ktoś popełni przestępstwo!
- Nie ustalono? To odpowiedzialność zbiorowa i niech koło łowieckie odpala za kolege, burdel tam, jak mało gdzie. Same pijoki i baleciarze. Flinty oddać obywatelom, na pewno będzie większy pożytek niż w ich rękach - podsumował jeden z komentujących.
Czy koła łowieckie mają aż tak złą opinię w całym kraju? Może miejscowe koło łowieckie powinno poczuć się do winy i zrekompensować stratę pani Bożenie.
- To jest nie zrozumiałe. To jest jakiś absurd, jak można umorzyć sprawę, jak Policja miła dowód rzeczowy postaci pocisku. Pocisk był badany balistyczne, to jest dowód, w danym dniu był myśliwy na polowaniu, to musiał się wpisać do Książki Ewidencji Polowań - w jakim czasie będzie, i do której będzie trwało polowanie. Powinna zostać sprawdzona, kto i jaki myśliwy był w dawnym dniu na polowaniu. Tak samo z pociskiem, czy łuską, na podstawie badań balistycznych, można dopasować z jakiej broni został wystrzelony pocisk. Wychodzi na to że tak spraw została zamieciona pod przysłowiowy dywan - podsumował pan Grzegorz.
Czy sprawę rzeczywiście zamieciono pod dywan, czy po prostu nie opłacało się prowadzić jej do końca - bo poszkodowaną jest przecież tylko mała rolniczka? Czy umorzenie postępowania było moralne?
- Czy to przypadkiem nie wygląda na zamiatanie sprawy pod dywan? Każda broń myśliwska jest zarejestrowana. Czy w okolicznych kołach łowieckich była sprawdzana broń? Pewnie nie, bo po co, kto by się tam krową przejmował. Dziś krowa a jutro człowiek - skomentował pan Andrzej.
Film o dramacie rolniczki możesz obejrzeć tutaj
Cieszymy się, że nasze artykuły, filmy wywołują dyskusję. Zachęcamy nie tylko do czytania i oglądania, ale również do wystąpienia przed naszą kamerą i podzielenia się swoimi doświadczeniami.
Czytaj, oglądaj, słuchaj i komentuj wiescirolnicze.pl
Zapraszamy do czytania, oglądania i słuchania naszych artykułów, filmów i podcastów. Zachęcamy jednocześnie do komentowania i dyskusji. Wasze zdanie jest dla nas ważne.