Cła na rosyjskie i białoruskie nawozy z początkiem 2025 roku? „Jest to możliwe”
O tym, że nawozy sprowadzane z Rosji i Białorusi zalewają unijny, a zwłaszcza polski, rynek pisaliśmy wielokrotnie. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce wejdą w życie regulacje, które w znaczny sposób ograniczą import. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawnioskowały do KE o wprowadzenie ceł.
"Wspólne pismo Polski, Litwy, Łotwy i Estonii zostało 20 listopada 2024 r. przekazane do Komisji Europejskiej. Część państw członkowskich, które nie były sygnatariuszami listu, zadeklarowały gotowość konstruktywnego dialogu i rozważenia poparcia polskiej inicjatywy na późniejszym etapie" - przekazało PAP ministerstwo rozwoju.
Cła na nawozy tematem obrad Rady do Spraw Zagranicznych UE
Na ten temat dyskutowano na czwartkowym posiedzeniu Rady do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po spotkaniu, europejski komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis podkreślił zaangażowanie UE.
- Komisja nie pozostawi kamienia na kamieniu w swoich wysiłkach na rzecz wywarcia presji gospodarczej na Rosję - powiedział Valdis Dombrovskis.
Polska zaimportowała rekordową ilość nawozów ze Wschodu
Na spełnienie tej deklaracji czeka m.in. Polska Izba Przemysłu Chemicznego, która już od jakiegoś czasu alarmuje o problemie, jakim jest nadmierny import nawozów ze Wschodu. Wielokrotnie informowała, że w okresie od stycznia do sierpnia 2024 r. tylko sama Polska zaimportowała około milion nawozów ze Wschodu, co stanowi aż 38% naszego rynku nawozów. Od 2020 r. nasz kraj przyczynił się do wzrostu rosyjskiego budżetu o sumę 2,6 mld złotych poprzez import nawozów.
- Zalew nawozów z Rosji i Białorusi grozi zwiększeniem zależności UE od tego importu, wyparciem krajowych producentów i podważeniem bezpieczeństwa żywnościowego w całej UE – mówi Szymon Domagalski, ekspert z Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
Nałożenie ceł na rosyjskie nawozy w interesie całego państwa
Komisja Europejska pracuje obecnie nad propozycją wprowadzenia ceł, wykorzystując mechanizmy z powodzeniem zastosowane do ograniczenia rosyjskich produktów rolnych na początku tego roku. Polska odegrała kluczową rolę w realizacji tej inicjatywy. Cła na produkty rolne nałożono z powodzeniem w szybkim tempie. Czy jest szansa, że już na początku 2025 roku podobne regulacje obejmą nawozy?
- Jest to możliwe. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Mamy nadzieję, że cło zostanie nałożone w niedalekiej przyszłości. Komisja Europejska zapowiada, że będzie procedować w takim samym trybie, jak to było w przypadku sprowadzanej żywności z Rosji. Udało się wówczas cła nałożyć dość szybko. Wszystko zależy również od tego, jak inne kraje będą do tego się odnosić. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony rozwojem tych wydarzeń. Cieszę się, że nasze apele zostały dostrzeżone. Udało się przekonać wszystkich w Polsce, że podążanie w takim kierunku jest w naszym wspólnym interesie. Poza tym, wpływając na decyzje w tak kluczowych sprawach, Polska pokazuje silne przywództwo jeszcze przed oficjalnym przejęciem prezydencji w UE - stwierdza Szymon Domagalski.
Komisja przygotuje propozycję nałożenia ceł na początku 2025 roku, która następnie będzie przedstawiona pod głosowanie podczas posiedzenia Rady poświęconej handlowi międzynarodowemu. Do przyjęcia propozycji wymagana będzie kwalifikowana większość, przynajmniej 15 państw reprezentujących 65% europejskiej populacji.
Rejestr importerów nawozów z Rosji i Białorusi
Nałożenie cła jest tylko jedną z rozważanych form, które miałyby doprowadzić do ograniczenia importu. Intensywne zmiany na rynku stwarzają zagrożenie wyparcia krajowych producentów, destabilizacji rynku oraz pełnego uzależnienia Polski od importu nawozów z Rosji i Białorusi.
- W niedługiej perspektywie taka sytuacja, doprowadzi do monopolu rosyjskich i białoruskich firm oraz wynikającego z tego niekontrolowanego wzrostu cen nawozów, co przełoży się na kondycje polskiego rolnictwa oraz zagrozi bezpieczeństwu żywnościowemu Polski - komentuje Szymon Domagalski z Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
Obecne przepisy prawa, w tym regulacje dotyczące wprowadzania produktów nawozowych do obrotu, nie są dostatecznie precyzyjne, aby przeciwdziałać tym zagrożeniom. PIPC wskazywała, że istnieje potrzeba utworzenia rejestr firm wprowadzających nawozy na rynek krajowy, uszczelnieniu rynku oraz zwiększeniu nadzoru nad wprowadzanymi produktami, jest niezbędne, aby ochronić zarówno producentów, jak i rolników. Proponowane zmiany mają na celu zwiększenie możliwości organów kontrolnych w zakresie weryfikacji jakości i pochodzenia nawozów w momencie ich pierwszego wprowadzenia na polski rynek. Regulacje te mają zapobiegać ryzykom wprowadzania do obrotu nawozów z naruszeniem prawa.
- Nie obciążą one rolników dodatkowymi obowiązkami administracyjnymi ani kosztami. Wprowadzenie rejestru i kontroli poprawi transparentność rynku, zapewniając rolnikom dostęp do nawozów wysokiej jakości i eliminując ryzyko ich nieświadomego uczestnictwa w omijaniu sankcji - tłumaczy Szymon Domagalski z PIPC.
Według tej organizacji konieczne jest także rozszerzenie systemu SENT o monitorowanie ruchu nawozów przywożonych, wywożonych i tranzytowych oraz integracja tego systemu z innymi organami kontrolującymi rynek. Ważnym elementem jest także objęcie sankcjami podmiotów zaangażowanych w interesy Federacji Rosyjskiej, które importują nawozy do Polski oraz wzmocnienie nadzoru celnego przez regularne wyrywkowe kontrole zgodności produktów spoza UE z dokumentacją, aby zweryfikować ich legalność i pochodzenie.
Czytaj także: Protest związkowców z Zakładów Chemicznych „Police”. Chodzi o nawozy
- Tagi:
- import nawozów
- KE
- cła na nawozy