Uprawa bezorkowa dla każdego
Celem ekoschematu Uproszczone systemy uprawy jest wsparcie konserwującej uprawy roli, której głównym zadaniem jest zachowanie naturalnych zasobów przyrody przy równoczesnym osiąganiu zadowalających plonów. W ramach systemu uprawy konserwującej, wyróżnia się uprawę bezorkową, gdzie pług zastępowany jest innymi narzędziami uprawowymi, np. przez bronę talerzową, kultywator ścierniskowy czy spulchniacz obrotowy. Rozwiązaniem objętym ekoschematem jest również tzw. uprawa pasowa (strip-till), która polega na spulchnienieu pasa gleby wzdłuż rzędów rośliny uprawnej. Po pasowym spulchnieniu (na głębokość około 30 cm) wykonuje się nawożenie i siew nasion. Wszystkie te zabiegi można przeprowadzić w trakcie jednego przejazdu zestawem składającym się z maszyny spulchniającwej glebę, siewnika i aplikatora umożliwiającego rzędowe (zlokalizowane) stosowanie nawozu.
Zapobiega erozji, poprawia struktrurę
Uprawa gleby w sposób uproszczony - bez użycia pługa zapobiega erozji wodnej i wietrznej, poprawia strukturę i porowatość gleby. Wpływa na lepsze magazynowanie wody i wzmacnia życie biologiczne gleby. Jednocześnie ograniczenie ilości zabiegów uprawowych zmniejsza ilość spalin trafiających do atmosfery. Wydaje się, że zalety tego typu uprawy przeważają nad uprawą konwencjonalną, a co najważniejsze nowa Wspólna Polityka Rolna i możliwość ubiegania się o większe dopłaty w ramach tzw. ekoschematów promuje rolników działających w taki właśnie sposób. Za stosowanie uproszczeń w uprawie można otrzymać aż 400 zł dopłaty więcej do hektara. "Wystarczy" zdecydować się na uprawę bezorkową. Co ważne, ekoschemat nie obejmuje tzw. uprawy zerowej polegającej na przygotowanie pola pod zasiew wyłącznie przez stosowanie herbicydów totalnych na ściernisko i wykonanie siewu bezpośredniego. Jak można się domyślać, to rozwiązanie popularne m.in. w USA zostało wykluczone z dopłat ze względu na zbyt duże negatywne konsekwencje stosowania herbicydów jako jedynej formy przygotowania gruntu pod zasiew roślin.
Jakie maszyny nabyć?
Popularność uproszczeń w uprawie była wśród polskich rolników zauważalna już od dłuższego czasu. Teraz, kiedy dochodzą do tego korzyści finansowe związane z wyższymi dopłatami, uprawa bezorkowa zyskuje kolejny atut oprócz skuteczniejszej walki z suszą i oszczędnościami paliwa. Rolnicy dysponują ciągnikami o coraz wyższej mocy, a firmy produkujące maszyny rolnicze - zarówno z zagranicy, jak i z Polski posiadają w swojej ofercie szerokie spektrum urządzeń pozwalające im na współpracę z traktorami o mocy już od 100-120 KM.
Agregaty orkowo-podorywkowe
Najpopularniejsze wśród maszyn do uprawy bezorkowej są agregaty trzybelkowe. Urządzenia te doskonale nadają się zarówno do wstępnej płytkiej uprawy gleby po żniwach, jak i do głębszej, bardziej intensywnej pracy w celu wymieszania gleby w czasie późniejszym czy też uprawy przedsiewnej w przypadku siewu w mulcz. Co ważne, przezbrojenie maszyny z zabiegu do uprawy płytkiej na uprawę głęboką nie jest trudnym zadaniem. Do uprawy płytkiej na głębokość do 15 cm, do zębów roboczych montowane są boczne lemiesze, sprawiające, że element roboczy staje się dużą "gęsiostopą" - taką, jaka jest montowana w agregacie ścierniskowym. Aby użyć maszynę do pracy na większej głębokości - do nawet 30 cm, boczne lemiesze są zdejmowane, a elementem roboczym jest sama redlica, która swoim działaniem zastępuje niejako pług, krusząc i spulchniając profil glebowy na całej głębokości.
Takie urządzenia ma w swojej ofercie praktycznie każdy producent maszyn rolniczych służących do uprawy gleby. Jest wśród nich np. Agro-Tom, który - jeśli chodzi o trzybelkowe agregaty orkowo-podorywkowe - posiada kilka modeli o szerokościach: 2,4, 3, 3,6, 4,2 oraz 5,4 m. Są to zarówno urządzenia zawieszane, jak i półzawieszane o wadze od 1.300 do nawet 6.000 kg i zapotrzebowaniu na moc od 120 do ponad 200 KM. Minimalna moc ciągnika potrzebnego do współpracy z najmniejszym agregatem trzybelkowym Agro-Tom wynosi na glebach piaszczystych zaledwie 120 KM, ale co ważne, na glebach gliniastych wzrasta do około 150 KM, dlatego decydując się na tego typu urządzenie, warto pamiętać o tym, aby ciągnik miał pewien zapas mocy. Agregaty Agro-Tom mogą być wyposażone w różne wały doprawiające. W gamie znajdują się wały: gumowe, dyskowe, ceownikowe, daszkowe bądź rurowe. W podstawie maszyny posiadają hydrauliczną regulację głębokości pracy, a wały montowane są na piastach bezobsługowych. Dodatkowo maszyny mogą posiadać oświetlenie, siewniki poplonów, dłuta napawane oraz przednie koła podporowe. Elementem podlegającym najczęstszej wymianie są dłuta, które można dokupić za około 70 zł za sztukę w wersji standardowej oraz 200 zł za sztukę w wersji napawanej. Optymalne efekty pracy urządzenia, zarówno w przypadku uprawy na głębokość do 15, jak i do 30 cm, otrzymuje się przy pracy z prędkością 10-12 km/h. Za modele zawieszane trzeba zapłacić od 34 do 67 tys. zł netto. Z większym wydatkiem wiąże się nabycie modeli półzawieszanych - przedział od 70 do nawet 185 tys. zł.
Agregaty trzybelkowe posiada w swoim portfolio także inna z polskich firm - Tolmet. Proponuje ona urządzenia w dwóch liniach: Kret - maszyny wyposażone w grządziele typu Horsch oraz Delta - maszyny wyposażone w grządziele typu Kongskilde. Oba rodzaje posiadają zabezpieczenie sprężynowe Non-Stop. Najważniejszą różnicą jest prześwit - w przypadku serii Delta - 775 mm, a w serii Kret - 850 mm. Urządzenia dostęne są w szerokościach: 2,4 m, 2,7 m, 3,0 m i 3,6 m na ramie stałej oraz w wersjach hydraulicznie składanych o szerokościach 4,2 m i 4,8 m. W standardowym wyposażeniu maszyn mamy do wyboru wał strunowy o długości 440 m lub wał rurowy o średnicy 510 mm, a regulacja głębokości roboczej odbywa się ręcznie. Agregaty te posiadają niezależną regulację talerzy niwelujących. Talerze o średnicy 460 mm są montowane na bezobsługowych piastach przykręcanych, a słupice wyposażone w gumowe elastomery zapewniające amortyzację i ochronę przed uszkodzeniami. Minimalna moc ciągnika wymagana do współpracy z maszyną wynosi 110-130 KM. Optymalna prędkość pracy tych maszyn wynosi od 8 do 12 km/h, zależnie od głębokości uprawy i rodzaju gleby, co pozwala osiągnąć najlepsze rezultaty. Cena agregatu bezorkowego Delta 270 zaczyna się od 33.500 zł netto, natomiast za agregat bezorkowy Kret 270 w podstawowej wersji trzeba zapłacić 39.300 zł netto.
Podobne maszyny znajdziemy w ofercie firmy Metal-Fach. Seria U490 NOVALIS TRIO zawiera cztery modele o szerokościach: 2,5, 3, 3,5 oraz 4,2 m. Maszyna w wyposażeniu podstawowym posiada śrubowe zabezpieczenie elementów roboczych, 3 rzędy słupic, oświetlenie i tablice ostrzegawcze oraz ciężki wał u-box - pasowo zagęszczający glebę, nadający się do pracy na glebach cięższych. Wał pomiędzy pierścieniami posiada włókę, która oczyszcza go z nabieranej gleby i wyrównuje pole. Głębokość roboczą kultywatora można regulować trzypunktowym układem zawieszenia ciągnika oraz hydrauliczną regulacją wałów. Zakres regulacji głębokości wynosi od 5 do 30 cm. Opcjonalnie NOVALIS TRIO może być także wyposażony w automatyczne, sprężynowe zabezpieczenie elementów roboczych. Za agregaty Metal-Fach trzeba zapłacić od 48 do nawet 83 tys. zł.
Wśród maszyn do uprawy bezorkowej wymienić należy także kultywatory pozwalające spulchniać glebę na głębokość nawet 45 cm. Takie urządzenie oferuje m.in. firma Ozdoken, której produkty można nabyć w firmie AB Group. Seria Epsom SR nadaje się zarówno do płytkiej uprawy, jak i do głębokiego spulchniania i mieszania gleby. Urządzenie wydaje się być mniej uniwersalne niż wyżej wymienione agregaty orkowo-podorywkowe, ale lepiej daje sobie radę ze spulchnianiem głębszych warstw gleby, świetnie sprawdzając się m.in. do eliminowania podeszwy płużnej. Urządzenie może być wyposażone w dwa lub trzy rzędy słupic, a prześwit między ramą i płaszczyzną roboczą wynosi aż 72 cm. W zależności od modelu liczba łap waha się od 5 do aż 17, a szerokość robocza od 2,5 do 4 metrów. Kultywator może być wyposażony w wał podwójny kolczasty lub wał packera - najczęściej wybierana jest jednak pierwsza opcja. Standardowo regulacja głębokości pracy odbywa się poprzez zmianę ustawienia wału, opcjonalnie można wyposażyć maszynę w hydrauliczną regulację oraz “narzucanie” wału na środek maszyny do pozycji transportowej, co przekłada się na zmniejszenie długości zestawu. Dodatkowo na urządzeniu może zostać domontowany zestaw drogowy. Najczęstszym elementem podlegającym zużyciu i wymianie są dłuta - koszt jednego dłuta wynosi 110 zł netto. Optymalne efekty pracy maszyny uzyskać można przy prędkości roboczej od 6 do 8 km/h.
Uprawa pasowa
W przypadku maszyn do strip-tillu na rynku najczęściej wybierane są maszyny produkowane za granicą. Dużą popularność zyskuje także jeden z polskich producentów - z bocianem w logo. Na rynku pojawiają się jednak nowi gracze. Takim przykładem jest firma FHU Kudła Edyta, która posiada w ofercie kilka agregatów pozwalających na wykonanie wszystkich zadań w jednym przejeździe. Urządzenie wyposażone jest w dwa zbiorniki: nawozowy oraz zbożowy. Jeśli chodzi o elementy robocze, pierwszym jest krój talerzowy o średnicy 390 mm rozcinający resztki pożniwne i glebę. Za nim zamontowane są dłuta uprawowe z dociskiem sprężynowym oraz dozatory nawozu. Każda słupica zęba zakończona jest dłutem o szerokości 30 mm. Posiada własne zabezpieczenie sprężynowe i może pracować na głębokości max. 30 cm. Z tyłu słupicy zamontowane są wyloty nawozu, pozwalające umieścić go w glebie na dwóch głębokościach. Za zębami uprawowo-nawozowymi zamontowane są koła zagniatające glebę na niezależnej amortyzacji gumowej, co pozwala na dobre kopiowanie terenu podczas nierówności. Ostatnim elementem roboczym są redlice wysiewające zboże z kołami kopiującymi teren na niezależnej amortyzacji gumowej z centralną regulacją siły docisku redlic siewnych. Agregat posiada napędy elektryczne z możliwością zmiany dawki w czasie rzeczywistym. Co ważne, w przypadku uprawy pasowej, rolnicy potrzebują ciągników o dużych mocach - około 200 KM, jednak w przypadku firmy Kudła, która posiada urządzenia o szerokości roboczej od 2,1 m - najmniejsze urządzenie jest w stanie „obsłużyć” traktor o mocy zaledwie 100 KM.