Jak plonują buraki? Ile zarobią na nich plantatorzy? [RAPORT]
Wschody buraków były opóźnione i niewyrównane
Czy obecny rok sprzyjał uprawie buraka cukrowego? Wysiewy co prawda rozpoczęto w marcu, ale ich szczyt przypadł na pierwszą dekadę kwietnia. Z uwagi na kwietniowe i majowe chłody (zwłaszcza noce) i niedostateczne uwilgotnienie gleby, wschody roślin były opóźnione, powolne i niewyrównane. Utrudnione było też terminowe wykonywanie prac pielęgnacyjnych i zabiegów odchwaszczających.
- Opady deszczu w drugiej połowie maja i w czerwcu zdecydowanie poprawiły stan plantacji i sprzyjały na ogół właściwemu wzrostowi roślin. Występujące w tamtym czasie lokalnie ulewne deszcze oraz miejscami gradobicia uszkodziły rośliny buraków cukrowych na niektórych plantacjach - podali eksperci z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
W wielu rejonach kraju utrudnione było chemiczne zwalczanie chwastów oraz zastosowanie prawidłowego nawożenia i ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami. W komunikacie wydanym przez GUS w sierpniu ogólny stan plantacji oceniono dobrze.
- Szacunkowa obsada roślin na 1 ha wynosi około 90 tys. sztuk i jest niższa od ubiegłorocznej - zaznaczył GUS.
Wegetacja zróżnicowana w poszczególnych rejonach Polski
Podobnie, jak w poprzednich latach, i w tym kampanie cukrownicze w poszczególnych koncernach ruszyły z początkiem września. Jak wyjaśnił Rafał Strachota, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, warunki pogodowe do zbioru buraków są dobre.
- Jednakże wczesne wykopki wiążą się z przerwaniem okresu wegetacji, a co za tym idzie z niższymi plonami - skomentował Rafał Strachota.
Z dotychczas zrealizowanych dostaw średnie plony w zależności od cukrowni wahają się od 45 do 62 ton za hektar. - Charakterystyczne jest zróżnicowanie w plonowaniu pomiędzy poszczególnymi rejonami. Są gospodarstwa, z których plon nie przekraczał 35 t/ha - dodał Rafał Strachota.
O jeszcze większych rozbieżnościach powiedział nam Antoni Grzebisz.
- Pracujemy w sytuacjach troszkę nadzwyczajnych. Generalnie zapowiada się, że ten rok będzie lepszy dla uprawy buraków niż rok ubiegły, który był zresztą wyjątkowo trudny i słaby. Jednak, porównując do średniej wieloletniej, nie mamy co liczyć na rekordy. Można mieć jednak nadzieję, że wraz z upływem wegetacji i przebiegiem pogody będzie lepiej, niż w roku ubiegłym. Plony są bardzo zróżnicowane i wynosiły dotychczas od 40 ton do prawie 80 ton buraków z hektara - stwierdził Antoni Grzebisz.
Jego zdaniem różnice wynikają przede wszystkim z „niesprawiedliwego” rozkładu opadów. - Wystarczyło, że gdzieś popadło więcej wiosną, gdy były wschody. Kwiecień i lipiec były bardzo suche. Środek sierpnia cechował się upałami. Na glebach słabszych buraki bardziej to odczuły. W rejonie bliskim Gostynia, gdzie ziemie są mocniejsze, buraki dają sobie lepiej radę i skorzystały z deszczu, który był na początku sierpnia i na przełomie sierpnia i września. Dlatego te pola wyglądają lepiej. Uprawy na nich mają potencjał plonowania. Porównując z burakami, które zebrano do połowy września, na plantacjach jeszcze istniejących, plon może się zwiększyć o 20%. Ale ostrożny byłbym w tych szacunkach, bo naprawdę nie ma matematycznych odniesień, że tak musi się stać. O wszystkim zadecyduje pogoda - stwierdził Antoni Grzebisz.