Trzeba mieć 70 tysięcy złotych na hektar, żeby zacząć je uprawiać

Okazuje się, że nie tylko Niemcy i granicząca z nimi część Polski słyną z uprawy szparagów. Zajmuje się nią od sześciu lat także Antoni Czabator, rolnik z Grabkowa w gm. Końskie.
Pochodzi spod niemieckiej granicy, z Gubina. To zachodnie rejony Polski, województwa: wielkopolskie, dolnośląskie, lubuskie oraz zachodniopomorskie wiodą prym w szparagowym świecie. Rolnicy ze świętokrzyskiego dopiero się tego uczą, ale panu Antoniemu, który zamieszkał w powiecie koneckim lata temu, doświadczenia w tym względzie nie brakuje.
Ponieważ mam siostrę, która mieszka w Niemczech ponad 40 lat, jeździłem tam już w latach 80. i poznałem zasadę uprawy szparagów. Kiedy szukałem miejsca pod uprawy, trafiłem w świętokrzyskie. Zawsze zajmowałem się truskawkami. Ale od sześciu lat uprawiam szparagi - mówi nam Antoni Czabator, rolnik z Grabkowa.
Na ich potrzeby przeznaczył 3,5 hektara ziemi. W przyszłym roku zamierza zwiększyć areał do 5 ha. Bo - jak mówi - szparag doskonale sprawdza się w naszych warunkach - choć wymaga odpowiednio przygotowanego stanowiska, gleby oraz właściwej pielęgnacji. Nie potrzebuje pierwszej klasy ziemi, klasa V i VI są odpowiednie. Szparagi najlepiej udają się na przepuszczalnych glebach, w słonecznym i osłoniętym od wiatru miejscu. Sadzenie odbywa się wiosną, a pierwsze pędy można zbierać po 3-4 latach.
- Żeby w ogóle o tym myśleć, trzeba mieć na początek ok. 70 tys. zł na obsadzenie ok. 1 ha. Odległość między karpami w rzędach powinna wynosić ok. 30 cm, a pomiędzy rzędami - 170-190 cm. Szparagi zielone sadzi się dość płytko - ok. 10-15 cm i przysypuje ziemią. Sadzi się tylko na wiosnę. W 3-4 roku dopiero owocują – opowiada rolnik. Gdy już się ukorzenią, każda korona szparagów będzie owocować przez wiele lat. Optymalnie można uzyskać ok. 7-8 ton z hektara w naszych warunkach. Tegoroczne zbiory na pewno będą mniejsze ze względu na przymrozki. - Jak będzie 60 proc. tego co być powinno ok. 5-6 z ha to będzie dobrze – przewiduje Antoni Czabator. - Z jednej wypustki jest ok. 8 - 15 sztuk.
Niełatwa sztuka uprawy szparagów
Uprawa wbrew pozorom do łatwych nie należy. - Zbiór rozpoczyna się w kwietniu, a ostatnie szparagi są na Jana, pod koniec czerwca. Potem się już nie zbiera, żeby nie osłabić karpy- matki - uważa nasz rolnik.
Na niemieckich stołach królują szparagi białe, ale są one bardziej łykowate. Pan Antoni uprawia wyłącznie szparagi zielone. Choć ma też odmiany holenderskie.
- Odmian jest bardzo dużo - biały szparag rośnie w kopcach ziemi, zielony wyrasta prosto z ziemi. Problemem białego szparaga jest to, że trzeba go ołykować, by nadawał się do jedzenia, a zielony praktycznie nie ma łyka. Ludzie te wolą do garnka, z jajecznicą na boczku - mówi. - Dla wielu osób problemem są właśnie twarde końcówki szparaga - często odcinamy je przed gotowaniem, ale wcale nie trzeba tego robić. To marnowanie pysznego warzywa - przekonuje rolnik. Wystarczy ładnie ostrugać tę końcówkę i tego łyka już nie ma.
Pyszne, pełne witamin warzywo doceniają odbiorcy detaliczni, ale pan Antoni sprzedaje też je w hurcie, do Łodzi, do marketów jak Lewiatan, Dino czy Groszek.
- W powiecie koneckim i opoczyńskim mam duży zbyt, wielu odbiorców detalicznych. Koło mojego domu w zasadzie można je nabyć o każdej porze. Tych, którzy doceniają to warzywo, jest coraz więcej. Bo ja ma świeże, sprawdzone szparagi. Szparag ma ogromne zasoby witamin, a 100 gramów zawiera tylko 16 kilokalorii, nie tuczy i jest smaczny - mówi rolnik.
Jak dodaje, od uprawy nie ma jednak dnia wolnego. W temperaturze 10 st.C w nocy, a plus 20 w dzień, szparag potrafi nawet 3 cm w ciągu doby urosnąć.
Szparagi uprawiane bez chemii
Uprawa w Grabkowie prowadzona jest na naturalnym oborniku, bez chemicznych oprysków, a do sprzedaży trafiają szparagi spełniające określone normy. Przerośnięte, zbyt małe lub przemrożone są odrzucane.
- Po zbiorze warzyw z ziemi trafiają one do specjalnej maszyny, która skraca je do odpowiedniej długości, na koniec szparagi są pakowane w pęczki po pół kilograma i odkładane do chłodni. Z niej zaś jadą prosto do kupujących - mówi pan Antoni. - Na jeden hektar daję nawet 5-60 ton obornika. Ale nie znoszę chemii, dlatego najmuję osoby do plewienia. Szparag nie lubi azotu. Lubi natomiast potas, fosfor i magnez. Trzeba też ziemię wapnować, bo to podnosi ph, a ono musi wynosić przynajmniej 6,5. Poza tym mam deszczownię i studnie głębinową, bo bez tego ani rusz.
W gospodarstwie pana Antoniego w Grabkowie znajdziemy nie tylko szparagi – są także truskawki. Też można je nabyć na miejscu od rolnika, gdzie cały czas obowiązuje zasada "Zbierasz sam - płacisz mniej". Nowością są też czarne jeżyny bezkolcowe. To stosunkowa nowa, odporna na mróz odmiana, wyhodowana w USA. Nie posiada kolców, dzięki czemu owoce zrywa się z przyjemnością i bez obaw o ukłucie się. Rośnie szybko, nie wymaga zapylacza. Dorasta do ok 120 cm. Te zbiory są jesienią.