Pfeifer & Langen Polska - jak przebiega kampania cukrownicza?
Zakłady obecnie przerabiają buraki według planowanych ilości. Przerób przebiega sprawnie i bez większych zakłóceń - relacjonuje Mirosław Paluch, dyrektor ds. surowcowych P&L Polska. W związku z tym kampania powinna się zakończyć na przełomie pierwszej i drugiej dekady stycznia. W wielu gospodarstwach zrzeszonych w P&L Polska plony buraka cukrowego przekraczają 60, a nawet 70 t/ha, średnio jednak utrzymują się na poziomie od 52 do 60 t/ha. - Obserwujemy duże zróżnicowanie plonów w poszczególnych gospodarstwach. Upatrujemy przyczyny tych różnic zarówno w zastosowanych technologiach uprawy, rozkładzie opadów, jak i zasobów glebowych - wylicza Mirosław Paluch. Średni poziom zanieczyszczeń z kolei jest obecnie niższy niż obserwowaliśmy w niektórych wcześniejszych kampaniach buraczanych. Jest to m.in. efekt: jakości pracy rolników w trakcie uprawy buraków - ich ochrony herbicydowej i fungicydowej.
Plantatorzy P&L Polska siewy buraków w tym roku rozpoczęli w warunkach z dużo większą ilością wilgoci na polach niż w ostatnich kilku latach. Te z kolei opóźniały wjazd na pola. Wschody na szczęście były wyrównane. Co dalej? - Warunki do przeprowadzenia skutecznej ochrony przed chwastami na początku sezonu były sprzyjające, jednakże w gospodarstwach, w których siew był opóźniony z powodu braku opadów, skuteczność była ograniczona - relacjonuje Mirosław Paluch. Porusza również temat dot. pozostałych agrofagów: - W tym roku obserwowaliśmy duże nasilenie występowania mszycy oraz skośnika buraczaka. Monitorowaliśmy również rozwój chorób grzybowych i na bazie tych monitoringów na bieżąco informowaliśmy plantatorów o występujących ryzykach w uprawie oraz możliwościach zabezpieczenia plantacji przed ich negatywnymi skutkami. Dyrektor ds. surowcowych P&L Polska zwraca również uwagę na rozkład opadów w sezonie wegetacyjnym 2023. - W czerwcu i w lipcu w rejonie Wielkopolski, Kujaw, Mazowsza oraz Warmii i Mazur obserwowaliśmy duży deficyt opadów deszczu. Opady sierpniowe znacznie tą sytuację poprawiły, jednak ilość opadów w poszczególnych rejonach uprawy była zróżnicowana. Na deficyt wody duży wpływ miały również wysokie temperatury, które notowaliśmy zarówno w lipcu, sierpniu, jak i wrześniu. Obecnie również w wrześniu obserwujemy bardzo małe ilości opadów, co przekłada się na ograniczony przyrost plonów oraz utrudnienia w zbiorze buraków, zwłaszcza na plantacjach na tzw. „ciężkich” glebach - komentuje Mirosław Paluch.
Czytaj także: