Wieś to nie są sielskie krajobrazy. Ta akcja otworzy oczy napływowym z miast?

Branża zwierzęca podejmuje działania, które mają na celu uświadomienie osobom sprowadzającym się z miast na tereny wiejskie, że wieś to przede wszystkim miejsce produkcji żywności.
Wjeżdżasz na polską wieś!
Na wjazdach do niektórych miejscowości instalowane są tablice z hasłem: „Uwaga! Wjeżdżasz na polską wieś! Możesz doświadczyć charakterystycznego zapachu, hałasu ciągników i odgłosów zwierząt. Pamiętajcie, produkujemy polską żywność dla was!” inicjatorem akcji jest Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI).
Chcą, by prawo francuskie dotyczące ochrony wsi wykorzystano w Polsce
Jak organizacja zapowiada, w maju przedstawi obszerny raport dotyczący genezy i konsekwencji zmian prawnych, jakie zaszły w ostatnich latach we Francji oraz ich ewentualnego wykorzystania w polskim prawodawstwie.
Tym samym, jak nas informuje, włączy się w trwające obecnie prace nad przygotowaniem przepisów mających na celu ochronę ekonomiczną, społeczną i kulturalną terenów wiejskich.
Najpierw produkcja żywności, dopiero potem sielskie klimaty
Dodatkowo UPEMI, we współpracy z innymi organizacjami branżowymi, od listopada realizuje obecnie projekt „Tu jest wieś, tu się trzodę hoduje”, który finansowany jest z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego.
Jego celem jest z jednej strony zaproponowanie zmian w prawie zabezpieczających działalność rolną, a z drugiej - zwrócenie uwagi większej liczbie odbiorców, w tym mieszkańców miast mających zamiar sprowadzić się na tereny wiejskie, na to, że wieś to przede wszystkim produkcja żywności, a dopiero w drugiej, albo dalszej kolejności miejsce sielskich krajobrazów i wypoczynku.
Sąsiedzi nasyłają na rolników policję
W ramach tej akcji instalowanych jest obecnie 100 tablic informacyjnych na terenach wiejskich. Wkrótce pojawi się również spot pokazujący konsekwencje, jakie niesie ze sobą zaprzestanie produkcji rolnej i wpływu tego zjawiska na gospodarkę, całe społeczności i ich kulturę oraz tradycję.
- Sytuacja rolnika spod Łodzi jest najlepszym przykładem na to, że należy zacząć poważnie rozmawiać o przyszłości polskich terenów wiejskich. Choć wydaje się to być niemożliwe, możemy spodziewać się nasilenia tego typu protestów i pozwów. Obecnie już mamy do czynienia z wieloma przypadkami podobnymi do sytuacji hodowcy z województwa łódzkiego. Mieszkańcy miast coraz częściej wzywają służby porządkowe, dlatego że przeszkadzają im żniwa, transport zwierząt lub inne charakterystyczne dla terenów wiejskich czynności, dźwięki i zapachy. To absurdalna sytuacja, która sprowadza tereny wiejskie jedynie do sielskich krajobrazów i wypoczynku. W rzeczywistości to przede wszystkim miejsce pracy i życia milionów Polaków - mówi Wiesław Różański prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
22 mld euro - wartość dodana w rolnictwie
Organizacja przypomina, że polska branża rolno-spożywcza jest istotną częścią narodowej gospodarki. Według danych Eurostat za 2023 rok, sektor rolno-spożywczy stanowił 3,3% polskiego PKB. Wartość dodana w rolnictwie wzrosła z 7 do 22 miliardów euro. Tylko w latach 2022-2023 wartość dodana brutto sektora rolniczego w Polsce wzrosła o 71 proc, tym samym nasz kraj znalazł się na drugim miejscu wśród wszystkich krajów UE. Wartość eksportu polskiej żywności w 2024 roku wyniosła 53,5 miliarda euro i urosła w porównaniu do poprzedniego roku o ponad 2%.
- Rozwój branży rolno-spożywczej na przestrzeni ostatnich 20 lat, to jeden z głównych sukcesów polskiej akcesji do struktur Unii Europejskiej. Wystarczy przypomnieć, że sam tylko eksport w porównaniu do okresu sprzed wejścia do UE, wzrósł 11-krotnie – informuje UPEMI.
Hodowca dostał wyrok, bo jego sąsiadom przeszkadzał zapach świń
Dalszy wzrost polskiego rolnictwa jest uzależniony m.in. od tego, czy zachowany zostanie dotychczasowy charakter wsi. Jednym z najgłośniejszych przykładów zakłócania tradycyjnego funkcjonowania terenów wiejskich jest sprawa Szymona Kluki, hodowcy trzody chlewnej z województwa łódzkiego, który był zmuszony zapłacić sąsiadom odszkodowanie za uciążliwe według nich zapachy pochodzące z hodowli.
Co ważne hodowca ten spełniał wszystkie wymogi jakie są przewidziane przez polskie i europejskie przepisy prawne i wytyczne.Więcej o panu Szymonie na nagraniu: