Walczyć z niebieskim językiem u zwierząt
Rolnik, chcąc skutecznie zapobiegać szerzeniu się choroby niebieskiego języka, musi ograniczyć występowanie owadów w oborach, a szczególnie kuczmanów. Jak rozpoznać tę zwierzęcą przypadłość? - Najczęściej obserwowanym objawami są gorączka, zapalenie mięśni, zaczerwienienie, sinienie i obrzęk błon śluzowych jamy ustnej oraz strzyków, na których mogą pojawić się strupy – wyjaśnia lekarz weterynarii.
Choroba niebieskiego języka - pod tą dość intrygująca nazwą kryje się zakaźna, lecz nie zaraźliwa dla człowieka choroba zwierząt. Jest ona wywoływana przez wirus RNA z rodziny Reoviridae. - Atakuje on bydło i małe przeżuwacze (owce i kozy). Wśród zwierząt dziko żyjących wrażliwe są jelenie i sarny. Ważną informacją jest fakt, ze inne gatunki zwierząt, np. psy, koty i konie nie są mniej odporne na tego wirusa. Należy również pamiętać, że produkty pozyskiwane od zwierząt wrażliwych (mleko, mięso, wełna) nie stanowią zagrożenia dla zdrowia człowieka – zapewnia Mirosław Kuberka, lekarz weterynarii prywatnej praktyki w Pleszewie.
Choroba przebiega dość łagodnie. Okres inkubacji trwa od 5-20 dni. Mniej niż 5% stada wykazuje oznaki choroby, śmiertelność jest niska i nie przekracza 5% zachorowań. - Najczęściej obserwowanym objawami są gorączka, zapalenie mięśni, zaczerwienienie, sinienie i obrzęk błon śluzowych jamy ustnej oraz strzyków, na których mogą pojawić się strupy – wyjaśnia lekarz weterynarii. W stadzie mogą pojawić się ronienia lub rodzenie słabych, niezdolnych do przeżycia cieląt. Natomiast u owiec można zaobserwować charakterystyczny siny język i wargi (stąd nazwa choroby), obrzęk głowy, intensywne ślinienie, gorączkę powyżej 41 stopni, posmutnienie i depresję, a nie rzadko ronienia. Choroba powoduje znaczne straty ekonomiczne w hodowli zwierząt. W Polsce, choroba ta wystąpiła w październiku 2006 roku. Wówczas w krwi pobranej od trzech sztuk bydła, pochodzących z województwa zachodnio-pomorskiego wykryto przeciwciała. - Choroba niebieskiego języka przenoszona jest przez owady zwane kuczmanami (Curicoides). Owady te przypominają wyglądem meszki czy komary, podczas ssania krwi przenoszą wirusa z jednego zwierzęcia na drugie. Ich populacja wzrasta późnym latem i jesienią, dlatego należy w tym okresie zwrócić szczególną uwagę na stada bydła i owiec – radzi Mirosław Kuberka. Podkreśla, że wirus może również rozprzestrzeniać się przez nasienie zwierząt. Dlatego zakazane jest krycie buhajem lub trykiem niewiadomego pochodzenia.
Najczęściej obserwowanym objawami są gorączka, zapalenie mięśni, zaczerwienienie, sinienie i obrzęk błon śluzowych jamy ustnej oraz strzyków, na których mogą pojawić się strupy
Rolnik, chcąc skutecznie zapobiegać szerzeniu się choroby niebieskiego języka, musi ograniczyć występowanie owadów w pomieszczeniach, gdzie przebywają zwierzęta, a szczególnie kuczmanów. Trzeba zastosować środki owadobójcze (pamiętajmy o zachowaniu okresu karencji na mleko i mięso). Należy zakładać siatki na otwory okienne w budynkach inwentarskich oraz przestrzegać podstawowych zasad higieny w gospodarstwie.