Ptasia grypa. Dopłaty do produkcji drobiu
30 mln zł przeznaczyła przeznaczył polski rząd na dopłaty do producentów, którzy w związku z ptasią grypą ponoszą straty w wyniku obniżki cen za drób.
Wnioski można składać do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Ptasia grypa była jednym z tematów podczas dyskusji, która odbyła się na konferencji z udziałem ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela na targach Mazurskie Agro Show w Ostródzie. O ogromnych stratach spowodowanych ptasią grypą mówił Damian Zelman z Powiatowej Izby Rolniczej w Iławie (woj. warmińsko - mazurskie). - Z rejonów zapowietrzonych w tej chwili indyk jest zdejmowany po cenie 2 zł. Jest to 40% kosztów produkcji. Nie można tak robić. W woj. wielkopolskim indyczki, które powinny zostać zdjęte w 16 tygodniu, były przetrzymywane do 21 tygodnia. Indyki zaczynały się nieść, nikt tego nie chciał. W związku z tym mam pytanie, czy możecie ustalić i zmusić zakłady, by płaciły normalną cenę rynkową. Jeśli ponoszą dodatkowe koszty związane ze znakowaniem czy dezynfekcją pojazdów, niech to będzie cena mniejsza o 20 groszy, a nie o 3 zł - zwrócił się do ministra rolnictwa Krzysztoga Jurgiela i sekretarza stanu Zbigniewa Babalskiego rolnik Damian Zelman.
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel przyznał, że problem dotyczący ptasiej grypy jest poważny. - 1 lutego wyszło rozporządzenie, gdzie przeznaczyliśmy ze środków polskich 30 mln zł na dopłaty do spadających cen w obszarach, o których pan mówi. Utylizacja jest całkowicie finansowana - powiedział szef resortu rolnictwa. Dodał, że ma pretensje do hodowców, którzy nie stosują zasad bioasekuracji. - Wydamy jeszcze zmianę ustawy, by za taką działalność były sankcje karne, bo na tym etapie tego nie było. Apeluje do rolników! Musimy chronić swoje gospodarstwa poprzez bioasekurację. Tutaj czynnik ludzki jest głównym powodem występowania ptasiej grypy w hodowli. Jeśli chodzi o ptactwo dzikie, jako administracja nie mamy nic do powiedzenia. Jeśli spadnie na danym terenie zarażony ptak, jest to już zdarzenie losowe. Dobrze, że będzie robić się coraz cieplej i te ptaki odlecą - stwierdził Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa.