Amerykanie wykorzystają słabość Brazylii?
W Pekinie w ostatnich dniach trwały rozmowy amerykańsko-chińskie dotyczące rolnictwa. O czym rozmawiano?
Delegacja ameykańska za najważniejszy punkt do załatwienia w rozmowach obrała sobie otrwarcie rynku chińskiego dla dostaw surowego mięsa drobiowego z USA. Amerykanie chcą wykorzystać słabości Brazylijczyków, którzy obecnie zaspokajają około 80 procent chińskiego importu drobiu, a którzy z powodu kłopotów z jakością sanitarną mięsa oraz obsługą logistyczną ferm, tracą wiarygodność na całym świecie. Założeniem negocjatorów z USA jest to, że Chińczycy w obliczu niepewnych dostaw z Brazylii są w niejako przymusowej sytuacji.
Jak podaje KIPDiP z drugiej jednak strony chińscy urzędnicy chcąc zachować twarz muszą wymóc na partnerach z USA analogiczny dostęp do rynku północnoamerykańskiego dla chińskich zakładów nawet, jeśli ów dostęp miałby być tylko teoretyczny. Temu sprzeciwia się wielu czołowych amerykańskich polityków, którzy swą postawę usprawiedliwiają troską o bezpieczeństwo zdrowotne kraju. Amerykański przemysł drobiarski liczy, że ewentualne otwarcie rynku chińskiego będzie skutkować przede wszystkim wzrostem marży na asortymencie, który nie cieszy się powodzeniem na rynku wewnętrznym. Wydaje się, że ewentualne fiasko rozmów amerykańsko-chińskich mogłoby doprowadzić do rzeczywistego wejścia na rynek chiński mięsa z Polski.
Od jakiegoś już czasu można bowiem zaobserwować, że Chiny starają się zdywersyfikować dostawy drobiu z Brazylii. Tylko w ostatnich kilku tygodniach donosiliśmy o otwarciu rynku chińskiego na nowe kraje. Wśród najbardziej znaczących państw można wymienić Tajlandię oraz Białoruś (która wchodzi na chiński rynek prawdopodobnie w wyniku „wymiany handlowej” między oboma krajami).
ZOBACZ TAKŻE: Miliony na pozyskiwanie mięsa "bez udziału zwierząt"