Aby koniom było lepiej…
Hodowla koni w Polsce staje się coraz popularniejsza. Zwierzęta te traktowane są jako towarzyszące - podobnie jak psy czy koty. Bardziej emocjonalne podejście właścicieli sprawia, że chcą oni zapewnić swoim podopiecznym jak najlepsze warunki bytu.
Konie są zwierzętami delikatnymi i podatnymi na choroby. Podstawowe dotykają najczęściej układu oddechowego bądź dotyczą obrażeń ortopedycznych. Młode osobniki zapadają na choroby płuc i górnych dróg oddechowych, które są przeważnie powodowane przez bakterie i wirusy. U starszych natomiast - powyżej 7 roku życia, pojawiają się stany alergiczne. Organizm konia wraz z upływem lat staje się odporny na drobnoustroje chorobotwórcze, jednakże wtedy jego układ immunologiczny potrafi zareagować na mało istotne czynniki. Podstawowymi, dla koni trzymanych w stajniach, są: pleśnie i kurz organiczny, które znajdują się w sianie, słomie i owsie, a więc i w całym środowisku stajennym.
Pył w stajni i na padoku jest największym wrogiem koni i może doprowadzić do wielu stanów chorobowych. Dlatego też coraz więcej hodowców zwraca uwagę na mycie i nawadnianie swoich obiektów. W stajniach standardowa ściółka ze słomy jest zamieniana na wióry, torf lub maty gumowe, a korytarze są zamiatane na mokro i myte. Padoki natomiast są podlewane.
- Montaż systemów nawadniających w stajniach czy pastwiskach jest nieodzownym elementem na etapie planowania inwestycji nowych padoków i otwartych stajni. System sprawia, że korzystanie ze zwilżonego wybiegu jest bezpieczniejsze i bardziej komfortowe dla zwierząt. Nawilgacania wymagają również piaszczyste korytarze stajenne i wybiegi trawiaste - tłumaczy Leszek Bylski, projektant instalacji w firmie Contra.
Zapylenie, zwłaszcza latem jest niebezpieczne dla zwierząt, ale także powoduje dyskomfort u ludzi, którzy jeżdżą konno lub prowadzą prace przy koniach. Kłęby kurzu unoszące się dookoła obiektu potrafią osiadać także wewnątrz stajni i okolicznych budynków. - Ujeżdżalnie mają zazwyczaj klasyczne podłoże wyłożone piaskiem kwarcowym z dodatkiem agrowłókniny. Ma ona właściwości nie tylko stabilizacyjne, ale również pozwala utrzymać większą wilgotność podłoża. Piaskowy teren bez systemu nawadniającego jest zagrożeniem dla koni i przyczyną ich kontuzji - mówi specjalista.
Czytaj także: Hoduje konie rasy małopolskiej i czystej krwi arabskiej
Składowanie siana w obiekcie, nawet na poddaszu, nie jest najlepszym rozwiązaniem, gdyż trzymanie i zrzucanie go z poddasza powoduje duże zapylanie powietrza, a to z kolei wpływa niekorzystnie na układ oddechowy koni. Dobrze, gdy siano i pasza nie są podawane ponad głowami koni, gdyż to również może spowodować dodatkowe zapylenie.
Systemy nawadniające, które są najczęściej wybierane przez hodowców w obiektach, to automaty w układzie podwieszanym zewnętrznym lub podziemnym. - Do systemów podwieszanych polecane są mikrozraszacze. Ich modułowa budowa pozwala na stworzenie indywidualnego elementu, który sprawdzi się we wszystkich rodzajach stajni. Ich atutem jest możliwość zwiększenia wilgotności, obniżenia temperatury powietrza, a także zmniejszenia pylistości - zaznacza Leszek Bylski. Najlepszym rozwiązaniem, jakie można zastosować na padokach i pastwiskach, są działka i armatki wodne.
- Znajdują zastosowanie w obniżaniu temperatury i tworzeniu odpowiedniego mikroklimatu w czasie upałów. Działka wodne jednorazowo są w stanie nawodnić spory obszar, co skraca czas podlewania całego padoku. Natomiast zastosowanie turbin golfowych zapewni precyzyjne nawodnienie całej powierzchni. Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo koni, jest to najodpowiedniejszy rodzaj systemu nawadniającego. Po skończonej pracy zraszacze wracają do swojej pozycji wyjściowej, dzięki czemu są bezkolizyjne dla użytkowników padoków - tłumaczy specjalista.