Unijny rynek zalał cukier z Ukrainy. Pfeifer&Langen wykupił tam cukrownie
Od kilku tygodni informujemy Was o cenach, jakie spółki z sektora cukru zaproponowały plantatorom buraka na 2025 rok. Wszyscy, przede wszystkim rolnicy, zadają sobie pytanie, dlaczego w cenach za surowiec są aż tak spore cięcia, wynoszące 25% w stosunku do roku obecnego?
23-krotny wzrost importu cukru z Ukrainy do UE
Trudna sytuacja, w jakiej znalazła się branża cukru w Europie jest pokłosiem ogromnych zwiększeń importowanego z Ukrainy wolumenu cukru. Liczby mówią same za siebie. Według danych Eurostatu, jeszcze w roku 2021 do Krajów Wspólnoty wpłynęło około 14 840 ton, a rok później aż 10 razy więcej, bo ponad 148 000 ton cukru. Wielkość ta okazuje się być mała w porównaniu z kolejnym - 2023 rokiem, kiedy Ukraina eksportowała do UE prawie pół miliona ton cukru. Jest to wzrost o 2 240 %! (23-krotny) względem średniej z lat 2016–2021.
Taka ilość cukru, który nagle trafiła do krajów Unii Europejskiej, musiała wpłynąć na relacje między koncernami a plantatorami. I o ile jedne koncerny mówią zdecydowanie o tym, że konkurowanie z ukraińskim cukrem jest wręcz niemożliwe, o tyle inne - do tematu podchodzą bardziej spokojnie.
- Napływ ukraińskiego cukru w ostatnich latach istotnie wpłynął na postrzeganie rynku cukru w Unii Europejskiej, zwłaszcza pod względem dostępności surowca. Zwiększona podaż, spowodowana napływem tańszego cukru z Ukrainy, przyczyniła się do obniżenia cen na rynku unijnym, co w szczególności odczuły regiony o wyższych kosztach produkcji. Napływ ukraińskiego cukru zaostrzył konkurencję nie tylko w Europie Środkowej, ale również na południu kontynentu - tłumaczy Maciej Wujec reprezentujący firmę Nordzucker Polska.
Maciej Wujec dalej zaznacza, że krajowi producenci z takich regionów jak Włochy czy Hiszpania muszą teraz stawić czoła tańszemu produktowi z Ukrainy, co dodatkowo obniża ceny na lokalnych rynkach. Skutkiem jest wzrost presji cenowej i konieczność dostosowania się do nowej rzeczywistości rynkowej.
- Producenci cukru w UE stoją przed poważnymi wyzwaniami. Konkurują z podmiotami, które nie podlegają tym samym regulacjom prawnym, środowiskowym i pracowniczym. Ukraińscy producenci mogą korzystać z niższych kosztów pracy i produkcji, co stawia unijne przedsiębiorstwa w trudniejszej sytuacji i znacząco podnosi ich koszty operacyjne – dodaje Maciej Wujec reprezentujący firmę Nordzucker Polska.
O to, w jaki sposób wpłynął ukraiński cukier na rynek unijny zapytaliśmy także Pfeifer&Langen.
- Cukier z Ukrainy trafił w większości do krajów z deficytem produkcji. To naturalny kierunek. W przyszłości jego efektem może być brak konieczności importu cukru z krajów spoza Europy - zaznaczył Mirosław Paluch, dyrektor ds. surowcowych Pfeifer&Langen Polska.
Pfeifer&Langen ma 6 cukrowni na Ukrainie
Wydaje się, że ta spółka spośród konkurentów jest w najlepszej sytuacji, ponieważ holding, do którego należy, sam posiada 6 swoich zakładów na Ukrainie (mowa o lokalizacjach w następujących miejscowościach: Chorostkiw, Kosowa, Radechiw, Sbarasch, Tschortkiw, Gnidawa). Cukrownię w Gnidawie wykupił w październiku ubiegłego roku. Zakład ten, jak podaje Ukraine Business News, jest w stanie dziennie przetwarzać 6 tys. ton buraków.
Ukraina. 7 cukrowni reaktywowano w 2023 roku
Wzrosty produkcji buraka cukrowego oraz produkcji cukru na Ukrainie potwierdził portal UkrAgroConsult. Jeszcze w ubiegłym roku podawał on, że powierzchnia zasiewów buraków cukrowych wyniosła 249 900 ha. To więcej niż w przedwojennym roku 2021, kiedy na Ukrainie uprawiano 220 tys. hektarów buraków. Średni plon, jaki uzyskuje się na Ukrainie to 50-55 t/ha. Jak dalej informował UkrAgroConsult w minionym roku buraki przetwarzano w 30 cukrowniach, siedem z nich reaktywowano właśnie w roku 2023. Tylko w jednym roku Ukraina jest w stanie zebrać 13 mln ton buraków. A eksport cukru, jak podał UkrAgroConsult, jest głównym kierunkiem rozwoju przemysłu cukrowniczego na Ukrainie.
Czytaj także: Ceny za buraki cukrowe. "Odbudowa rynku cukru potrwa latami"