Ceny minimalne produktów rolnych. Czy można wprowadzić je w Polsce?
Przypomnijmy: dyskusja o tym, by wprowadzić w Polsce regulację cen za produkty rolne, trwa od dłuższego czasu.
Komisja Europejska nie zgodziła się na ceny minimalne
Już kilka lat temu były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski próbował zastosować w naszym kraju takie rozwiązanie.
Mechanizm cen referencyjnych miał w założeniu zapewniać rolnikom pewne bezpieczeństwo producji - ustalane z góry stawki nie mogły być bowiem niższe niż same koszty produkcji. Mówiąc inaczej: jeśli skupujący chcieliby odebrać dany produkt rolny po zaniżonej cenie - musieliby płacić stosowne kary.
Wówczas rozwiązanie to nie uzyskało jednak zgody Komisji Europejskiej - stąd trzeba było się z tego pomysłu wycofać.
Ceny minimalne w rolnictwie. Model hiszpański
O sprawie pisaliśmy na naszych łamach. Temat wracał także później, m.in. podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Ówcześni rządzący, obiecywali podejście do sprawy ponownie - chodziło o wprowadzenie w Polsce cen minimalnych za produkty rolne na wzór rozwiązania hiszpańskiego.
Przypomnijmy: Hiszpanie stworzyli system, zgodnie z którym cena dla danego producenta rolnego musi być zawsze wyższa od całkowitych kosztów, jakie poniósł. I chodzi tu o pełne koszty: m.in. nasiona, nawozy, opryski, paliwo, kwestie amortyzacji maszyn, kosztów paszy. Słowem - całość poniesionych nakładów. Warto jednak dodać, że tam wspomniane koszty produkcji można obiektywnie obliczyć - ponieważ rolnicy zobowiązani są do prowadzenia pełnej rachunkowości rolnej.
CZYTAJ TAKŻE: Będzie polski odpowiednik hiszpańskiego modelu w rolnictwie?
Hiszpański model cen minimalnych w Polsce?
Czy takie rozwiązania możliwe są w Polsce?
Sprawa wraca co jakiś czas na forum publiczne. Niedawno dyskutowano o tym podczas sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Jak przypominano, Polska próbowała wprowadzić wspomniane rozwiązania, jednak skończyło się, jak skończyło.
- Kiedy było spotkanie z komisarzem Wojciechowskim, słyszeliśmy o tym, że są pomysły, są starania o to, żeby te przepisy w jakiś sposób przenieść na poziom całej Unii Europejskiej, żeby jednak bardziej zadbać o pozycję rolnika w łańcuchu dostaw. I dlatego chciałam zapytać, czy państwo pracujecie nad jakimiś takimi rozwiązaniami systemowymi i czy macie taką wiedzę, czy właśnie na poziomie Komisji Europejskiej są takie propozycje? Być może padały jakieś propozycje ze strony nowego komisarza rolnictwa? Wiadomo, ta Komisja Europejska jeszcze na dobre nie rozpoczęła działalności, ale być może gdzieś się przewijały jakieś zapowiedzi? Jestem ciekawa, bo myślę, że warto byłoby do tej dyskusji wrócić - mówiła była minister rolnictwa, Anna Gembicka.
Pytanie kierowała wprost do obecnego na sali wiceministra rolnictwa, Michała Kołodziejczaka.
Co on na to?
Model hiszpański odnośnie regulacji cen w rolnictwie. Wiceminister: "Jest kilka ciekawych rozwiązań"
- W tej chwili prowadzę konsultacje, jak to wygląda w innych krajach. I faktycznie, tak jak pani mówi, Hiszpania jest takim przykładem, w jaki sposób to jest zorganizowane. Jest tam kilka ciekawych rozwiązań, które według mnie mogłyby być w Polsce też zrobione - mówił Michał Kołodziejczak.
Jak jednak twierdził, dziś nie ma jednak pełnej przychylności co do wspomnianych przepisów nawet w branży - wśród rolników.
- Ja jestem rolnikiem, który ceni sobie możliwość ryzyka – tego, że cena może na przykład w krótkim czasie bardzo wzrosnąć. W Hiszpanii te przepisy, które mówią chociażby o cenach, wskazują m.in. na to, że na przykład cena żywca wieprzowego w ciągu tygodnia nie może się zmienić o więcej niż kilka centów – to wychodzi na nasze złotówki około dwudziestu kilku groszy - odpowiadał wiceministr rolnictwa.
Jak dodawał, jest pewien mechanizm, który powoduje, że ktoś nie wykorzysta chwilowego zawahania na rynku i nie kupi tego produktu po obniżonej cenie czy po wybitej bardzo do góry.
- On działa w dwie strony, bo jeżeli ja jako rolnik będę trzymał u siebie produkt i będę czekał na taki punkt, kiedy tego produktu zabraknie, cena może nawet wzrosnąć – każdy, kto jest rolnikiem, wie – w ciągu tygodnia dwukrotnie, trzykrotnie - informuje Michał Kołodziejczak.
Na koniec warto jednak też przypomnieć, że regulacja cen w rolnictwie, która przed wielu laty obowiązywała w Unii - doprowadzała też do złych sytuacji.
Rolnicy - pewni wysokości cen - produkowali na tyle dużo, że doprowadzało to do nadwyżek. To z kolei do konieczności m.in. skupów interwencyjnych czy dopłat do eksportu, co ostatecznie wywołało krytykę krajów spoza UE. Ostatecznie wspomniana sytuacja wymogła zmiany - likwidację tego systemu i nowe założenia w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.
CZYTAJ TAKŻE: Komisarz unijny ds. rolnictwa zapowiada kontynuację "Dialogu strategicznego"