Rzekomy pomór drobiu. 170 tys. kur rzeźnych do wybicia. Branża zaniepokojona
Zabicie ptaków w ognisku, unieszkodliwienie w zakładzie utylizacyjnym, przeprowadzenie oczyszczania i dezynfekcji, stworzenie obszarów objętych ograniczeniami w promieniu 3 i 10 km wokół ognisk - to działania jakie podejmuje się w chwili wykrycia choroby rzekomego pomoru drobiu Newcastle (ang. Newcastle Disease – ND). Niestety, GIW poinformował dziś o kolejnych ogniskach tej wysoce zaraźliwej choroby.
Ogniska rzekomego pomoru drobiu w woj. podlaskim
Jak informowaliśmy wczoraj, jedno z ognisk rzekomego pomoru drobiu zlokalizowano w gospodarstwie komercyjnym, utrzymującym 171 664 kur rzeźnych, zlokalizowanym w miejscowości Łubianka, gmina Janów w województwie podlaskim. W podobnym czasie, w tym samym powiecie sokólskim, wykryto ognisko rzekomego pomoru drobiu w gospodarstwie utrzymującym 79 969 kur rzeźnych. Chorobą została objęta ferma w miejscowości Wólka.Ogniska wykryto także w gospodarstwach przyzagrodowych, utrzymujących od 16 do 103 kur ogólnoużytkowych w następujących miejscowościach: Klukowicze, Brzozowe Błoto czy Łubianka w województwie podlaskim.
Branża drobiarska boi się choroby, której nie było w Polsce 50 lat
O ile z ptasią grypą polska branża drobiarska boryka się od wielu lat, o tyle rzekomy pomór drobiu to jednostka choroba, z którą Polska nie miała do czynienia od 50 lat. Dlatego producenci kurczaków i jaj z ogromnym niepokojem przyglądają się rozwojowi sytuacji. Rozprzestrzenianie się tej choroby na inne obszary Polski (poza woj. podlaskim) może stanowić ogromne zagrożenie - zwłaszcza pod względem eksportowym. A sprzedaż zagraniczna jest siłą napędową dla polskiej branży drobiarskiej, która poza granice kraju, zwłaszcza do Unii Europejskiej, wysyła aż połowę swojej produkcji.
Przy czym produkcja ta stale rośnie. Jak podaje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz kończący się rok 2024 będzie rekordowy dla producentów żywca kurcząt rzeźnych.
- W mijających dwunastu miesiącach hodowcy brojlerów kurzych aż trzy razy pobijali najwyższą miesięczną wartość produkcji wszech czasów – wskazują analitycy Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP).
Rekordy w produkcji drobiu
Polska miesięcznie produkuje 150 mln sztuk kurcząt rzeźnych.
- Jeszcze przed kilkoma laty zastanawialiśmy się czy miesięczny rekord produkcyjny wynoszący ponad 100 milionów sztuk kurcząt jest możliwy do powtórzenia. Bardzo szybko okazało się jednak, że taka liczba brojlerów utrzymywanych w skali miesiąca nie jest dla branży wyjątkiem, ale regułą. Obecnie możemy świętować osiągnięcie kolejnego kamienia milowego - tłumaczy Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Gawrońska nie ukrywa, że rekordy ustanawiane przez producentów brojlerów kurzych są dla obserwatorów rynku zaskakujące. Analitycy już od lat zastawiają się kiedy podaż może okazać się zbyt wysoka.
Polska baza wylęgowa drobiu przestaje wystarczać
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz podkreśla, że zapotrzebowanie na pisklęta brojlerowskie w Polsce jest tak duże, że nasza ogromna - jak na europejskie warunki - baza wylęgowa przestaje wystarczać. W związku z tym przewaga importu nad eksportem piskląt – wyrażana jako procent produkcji krajowej wynosi już 3 punkty procentowe i ciągle rośnie.
Polska liderem w branży drobiarskiej w Unii Europejskiej
Polska jest największym producentem mięsa drobiowego w Europie z udziałem, który przekracza jedną piątą całości wspólnotowej produkcji. Daleko w tyle za naszym krajem są Hiszpanie oraz Niemcy, którzy wytwarzają odpowiednio 13 oraz 14 procent unijnej podaży mięsa drobiowego.
Gdzie polskie kury znoszą najwięcej jaj?