Wirus wywołuje kryzys. W USA kradzieże jaj w sklepach. Czy grozi to też Polsce?

44,2 mln sztuk kur niosek w ciągu kilku miesięcy stracili Amerykanie w związku z występowaniem w tym kraju wirusa grypy ptaków. W samym tylko styczniu tego roku w ogniskach choroby uśmiercono 19,5 mln kur, a w lutym kolejne 3,7 mln ptaków.
W sklepach brakuje jaj
Kryzys w branży produkcji jaj jest nie bez znaczenia dla podaży, która kurczy się w zastraszającym tempie. To powoduje, że w sklepach zaczyna brakować jaj. Co więcej, dochodzi też do kradzieży, których łupem stają się właśnie jaja. W ostatnim czasie w jednym ze sklepów w Pensylwanii złodzieje mieli ukraść 100 tys. jaj o wartości 40 tys. dolarów (około 160 tys. zł) - donosi Interia.
- Można bez wahania uznać, że rynek jaj w Stanach Zjednoczonych mierzy się z poważnym kryzysem. Odpowiedzialna jest za to epizoocja grypy ptaków na niespotykaną dotąd skalę – mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Specjalistka dodaje, że wirus obecnie rozprzestrzenia się w tym kraju w bardzo szybkim tempie.
- Skala problemu jest zależna od regionu, przy czym warto zaakcentować, że poszkodowani są producenci w stanach odpowiedzialnych za największą produkcję jaj spożywczych w USA - wyjaśnia Katarzyna Gawrońska.
Tak duża redukcja potencjału produkcyjnego, jak tłumaczy Gawrońska, nie może zostać bez konsekwencji dla konsumentów. Ekspertka potwierdza, że już nie tylko następują gwałtowne podwyżki cen jaj w hurcie i w sklepach. Zaczyna ich po prostu zaczyna brakować.
- Niektóre sieci reglamentują sprzedaż, w innych występują problemy z utrzymaniem ciągłości dostaw. Przemysł spożywczy wykorzystujący jaja do produkcji żywności próbuje amortyzować wzrost kosztu zakupu surowca, jednak w wielu przypadkach przestaje być to możliwe. W konsekwencji, restauracje i firmy cukierniczo - piekarnicze podnoszą ceny sprzedaży lub modyfikują receptury, aby ograniczyć zużycie jaj - tłumaczy Katarzyna Gawrońska.
Rekordowe ceny jaj
Dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Jaj wyjaśnia, że notowane w ostatnich tygodniach ceny na rynku hurtowym i detalicznym biją kolejne rekordy, także te historyczne z przełomu lat 2022/2023.
- Nie istnieją przesłanki, aby w krótkim terminie rynek istotnie się skorygował. Wręcz przeciwnie, amerykańscy analitycy przewidują kontynuację trendu wzrostowego w 2025 roku, nawet o 20-30 proc. Należy mieć na uwadze, że sytuacja epizootyczna nie została opanowana, a jeśli już to nastąpi, to okres odbudowy potencjału może potrwać od 6 do 9 miesięcy. W pierwszej połowie 2024 roku straty w pogłowiu kur niosek były również bardzo wysokie powodując napiętą sytuację podażową na amerykańskim rynku. Co więcej, straty na których aktualnie się koncentrujemy, to tylko wycinek tego co spotyka branżę jajeczną w USA od kilku lat. Pamiętajmy, że grypa ptaków w USA występuje z dość dużym nasileniem od 2022 roku, z krótkim przerwami – komentuje Katarzyna Gawrońska.
Czytaj też: Ptasia grypa zbiera żniwo. Smutny raport GLW
Co powoduje wzrosty cen jaj?
Wyższe ceny jaj, jak przyznaje Gawrońska, spowodowane są ograniczeniem podaży jaj z powodu HPAI. Co jednak istotne, amerykańskie firmy analityczne zwracają również uwagę na wpływ innych czynników takich jak wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w ostatnich latach i zmiany prawne w poszczególnych stanach w zakresie polityki dobrostanowej.
- Niektóre stany, takie jak Kalifornia, są szczególnie dotknięte kryzysem jajecznym z powodu ustawodawstwa stanowego, które wprowadza ograniczenia w sposobach produkcji jaj i zakazuje sprzedaży jaj pochodzących od kur utrzymywanych w systemie klatkowym. W związku z tym, biorąc pod uwagę fakt, że wirus ograniczył liczbę stad kur w stanie Kalifornia, a w całych Stanach Zjednoczonych nadal dominuje produkcja jaj klatkowych, kalifornijski rynek mając do czynienia z mniejszą liczbą dostawców i gospodarstw stoi przed poważnym wyzwaniem zaspokojenia popytu na jaja bezklatkowe - tłumaczy Katarzyna Gawrońska.
Jaka sytuacja w Polsce?
W Polsce również szaleje grypa ptaków. Tylko w 2025 roku wykryto 23 ogniska wirusa HPAI. W sumie łączna liczba drobiu w ogniskach w 2024 roku wyniosła ponad 3 mln ptaków, w tym 1,7 mln kur niosek. Nie można wykluczyć kolejnych doniesień o ogniskach ptasiej grypy. Czy istnieje ryzyko, że kryzys, jaki jest w USA, może dotknąć również nasz kraj? Według dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Polsce to nie grozi.
- Wydaje się, że w Polsce podobny poziom dramatyzmu sytuacji do rynku amerykańskiego raczej się nie zdarzy. Wynika to z faktu, że polska branża jajeczna dysponuje około 35 – 40 proc. „zapasem”. Ta poduszka bezpieczeństwa to nadprodukcja jaj rozumiana jako nadwyżka podaży krajowej nad krajowym popytem. Natomiast, mimo tego, że jaj w Polsce nie powinno zabraknąć może się zdarzyć, że ich ceny będą jeszcze rosły, nawet do poziomów znacząco wyższych niż obecnie - tłumaczy Gawrońska.
Czytaj też: Ptasia grypa na kolejnej fermie. 20 tys. indyków do utylizacji [MAPA OGNISK]
- Tagi:
- drób
- kury nioski
- objawy
- ptasia grypa