Atakują już wczesną wiosną. Zastosuj te domowe opryski, a mszyce znikną z róż

Mszyce to grupa roślinożernych owadów zaliczanych do rzędu pluskwiaków, obejmująca aż kilka tysięcy gatunków (w Polsce ok. 700). Występują głównie w klimacie umiarkowanym. Szkodzą roślinom na kilka sposobów:
- Wysysają z nich soki, zabierając w ten sposób substancje odżywcze i powodując deformacje pąków, liści i kwiatów oraz zakłócając, a nawet zahamowując wzrost.
- Soki roślinne zawierają dużo cukrów, a mało białka. Dlatego mszyce pobierają je w bardzo dużych ilościach (ok. jedna trzecia masy ciała owada na godzinę). Nadmiar cukru jest przez mszyce wydzielany i w połączeniu z sokiem z uszkodzonych tkanek pokrywa roślinę lepką warstwą spadzi. Ta z kolei jest podatnym gruntem dla rozwoju grzybów i pleśni.
- Ślina mszyc działa na rośliny jak „alergen” przyczyniający się do rozwoju wad stożka wzrostu.
- Mszyce przenoszą wirusy atakujące rośliny.
Naturalnymi wrogami mszyc są owady z rodziny biedronkowatych i złotookowatych. Ich „sojusznikiem” są mrówki. Niektóre gatunki mszyc żyją z nimi w symbiozie. Mszyce mogą atakować zarówno rośliny ozdobne, jak i warzywa i owoce oraz zboża.
Czytaj też: 13 kwietnia to niedziela handlowa? Godziny otwarcia sklepów przed Wielkanocą
Jakie warunki sprzyjają rozwojowi mszyc?
Rozwojowi mszyc sprzyja m.in. ciepła jesień i łagodna zima. Z ciepłą aurą związane są też inne czynniki sprzyjające mszycom, na które kilka miesięcy temu w rozmowie z „Wieściami Rolniczymi” zwrócił uwagę dr inż. Daniel Krauklis ze Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian Chrząstowo Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych. Wymienił m.in. suszę. – Ta powoduje bowiem, że soki w roślinie są bardziej skondensowane. Mszyce na właśnie takich roślinach żerują najbardziej – wyjaśnił.
Które gatunki mszyc atakują róże? Po czym poznać, że roślina została przez nie zaatakowana?
Na różach żerują przede wszystkim: mszyca różana (występuje najczęściej), mszyca różano-rutewkowa, mszyca różano-szczeciowa. Z zależności od etapu rozwoju rośliny można je zaobserwować na młodych pędach, liściach, pąkach kwiatowych, dolnej części łodygi. Widać je, ponieważ tworzą charakterystyczne skupiska (kolonie), których kolor uzależniony jest od konkretnego gatunku (np. mszyce różano-szczeciowe są matowo zielone bądź różowo brunatne). Kolonie mszyc mogą liczyć od kilku do kilkuset osobników. Oznaką pojawienia się mszyc jest też oczywiście spadź. Kolejny etap to żółknięcie i deformacja liści i kwiatów. Sygnałem pojawienia się mszyc może być również obecność mrówek.
Czytaj też: Kiedy sadzić czosnek niedźwiedzi i jak samemu uprawiać go w ogródku?
Ochrona róż przed mszycami
Ochronę róż przed mszycami warto zacząć jak najwcześniej. Nie trzeba przy tym od razu sięgać po preparaty chemiczne. Warto wypróbować naturalne opryski, z których większość da się przygotować samodzielnie w domu. Niektóre, mniej inwazyjne metody można stosować prewencyjnie. Inne sprawdzą się zwłaszcza wtedy, gdy zauważymy obecność mszyc na różach.
Czytaj też: Największe ocieplenie od początku roku. Do Polski zawita prawdziwie letnia pogoda
Oprysk z pokrzywy, olejku naam, miodli indyjskiej
Dobrym przykładem naturalnego oprysku, który można stosować prewencyjnie (zadziała nie tylko odstraszająco na mszyce, ale również wzmacniająco na roślinę), jest oprysk z wywaru pokrzywy. Żeby go przygotować, należy przez pół godziny gotować pół kilograma pokrzywy w 5 litrach wody. Gotowy i wystudzony wywar rozcieńcza się z wodą w proporcjach 1:5 i pryska nim róże. Gotowe opryski z pokrzywy dostępne są też w sklepach ogrodniczych.
Prewencyjnie można również stosować oprysk z miodli indyjskiej lub z olejku naam pozyskanego z miodli (oprysk z olejku jest bardziej popularny). Działa odstraszająco na szkodniki. Sposób przygotowania uzależniony jest od tego, czy mamy do dyspozycji olejek, czy proszek z miodlii (jedno i drugie można kupić np. w sklepach kosmetycznych). W przypadku olejku najczęściej zalecaną proporcją jest 10 kropli na litr wody. Do mieszanki dodajemy mniej więcej łyżeczkę emulgatora (np. płyny do mycia naczyń lub mydła w płynie), dzięki któremu olejek i woda się połączą. Drugi sposób to rozpuszczenie ok. 10-15 gramów proszku z miodli w litrze wody, z odrobiną płynu do mycia naczyń.
Czytaj też: Różanecznik marnieje w oczach? Tych zasad pielęgnacji nie można pominąć
Oprysk z szarego mydła, cebuli, popiołu drzewnego
Na liście naturalnych metod, jakie można stosować w walce z mszycami, są również:
- Oprysk z szarego mydła. Przygotowujemy go rozpuszczając ok. 30 g prawdziwego szarego mydła w litrze ciepłej wody. Następnie spryskujemy nim rośliny.
- Wywar z popiołu drzewnego - rozpuszczamy ok. 100 g popiołu w 2 litrach wody. Do mieszanki można dodać kilka kropel mydła w płynie lub płynu do mycia naczyń. Po kilku godzinach wywar przecedzamy i pryskamy nim róże.
- Oprysk z wywaru z cebuli - kroimy cebulę i zalewamy ją wodą (w proporcjach jedna cebula na jeden litr wody). Gotujemy przez ok. 30 minut i zostawiamy wywar do lekkiego ostygnięcia, następnie przecedzamy i przelewamy do spryskiwacza i pryskamy.
Czytaj też: Jedna z najdłużej kwitnących roślin na świecie. Posadź zamiast hortensji
Czy i jak stosować opryski z amoniaku, sody lub octu?
Opryski z octu, sody i amoniaku najlepiej stosować tylko bezpośrednio na miejsca zaatakowane przez mszyce. W żadnym wypadku nie powinno się używać ich w słoneczną pogodę, bo można spalić roślinę (unikanie oprysków w momencie największego natężenia słońca to zasada, do której warto się stosować w każdym przypadku, ale w tych trzech wymienionych przypadkach jest to szczególnie istotne).
- Oprysk z amoniaku – przygotowujemy go w proporcjach 2 łyżki amoniaku na ok. 8 litrów ciepłej wody. Dodajemy odrobinę płynu do mycia naczyń.
- Oprysk z sody oczyszczonej – przygotowujemy go w proporcjach jedna łyżeczka sody na jeden litr wody.
- Oprysk z octu – jedna część octu na trzy części wody.