Liście monstery żółkną i marnieją? Oto 5 najlepszych domowych odżywek
Kluczową zaletą monstery jako rośliny doniczkowej są stosunkowo niskie wymagania odnośnie warunków uprawy. Ta okazała, egzotyczna roślina lubi rozproszone światło, regularne zraszanie liści i nawilżone powietrze. Wymaga obfitego podlewania, ale ziemia musi przeschnąć pomiędzy kolejnymi cyklami. Monstera dobrze toleruje domowe odżywki na bazie powszechnie dostępnych składników. Oto kilka sprawdzonych pomysłów na domowy nawóz do monstery. Odżywki wzmocnią roślinę, przyspieszą jej wzrost oraz zapobiegną żółceniu liści. Warto jednak pamiętać, że roślina nie wymaga nawożenia przez okrągły rok, ale w okresie wzrostu, czyli od marca do października. Odżywkę lub nawóz podaje się bezpośrednio do gleby.
CZYTAJ TAKŻE: Wrzuć kilka kostek do doniczki. Storczyk pięknie zakwitnie
Odżywka do monstery z cynamonem
Cynamon to uniwersalne “remedium” na choroby roślin, działające profilaktycznie i ochronnie. Dzięki właściwościom przeciwgrzybiczym chroni korzenie roślin przed gniciem, ogranicza rozwój grzybów i pleśni. Prosta odżywka do monstery na bazie cynamonu będzie wspomagać zdrowy rozwój rośliny - w tym głównie system korzenny. W skład preparatu wchodzi 1 łyżeczka cynamonu mielonego, rozpuszczona w 1 litrze przegotowanej, schłodzonej wody. Roztwór należy dobrze wymieszać, odstawić na min. 30-40 minut, a przed użyciem przecedzić. Preparat można stosować profilaktycznie raz na kilka tygodni.
Odżywka do monstery z witaminą C
Jeżeli zamienimy cynamon na tabletkę witaminy C, zamiast preparatu ochronnego powstanie mocno odżywczy, domowy nawóz pod monsterę. Wystarczy rozpuścić w 1 litrze przegotowanej, schłodzonej wody 1 tabletkę witaminy C. Prosty, dwuskładnikowy preparat powinien pozytywnie wpłynąć na ogólną kondycję rośliny. Polecany jest szczególnie w przypadku postępującego żółknięcia liści monstery. Stosowanie preparatu raz na trzy tygodnie powinno wzmocnić roślinę i przywrócić intensywne, zielone ubarwienie liści.
Czytaj też: Kiedy siać pomidory na rozsadę w domu? Właściwy termin jest kluczowy
Podlewanie monstery. Cenne składniki w wodzie po warzywach
Po zakończeniu sezonu zimowego warto również wdrożyć podlewanie monstery wodą po gotowanych warzywach – marchewce, pietruszce, selerze. Ta prosta odżywka może okazać się prawdziwą bombą minerałową zawierającą m.in. wapń, magnez, potas, cynk i żelazo. Cenne składniki - tracone przez warzywa w trakcie procesu gotowania - przyspieszą wzrost monstery i odżywią roślinę. Warto jednak pamiętać, że woda po warzywach nie może być posolona, a warzywny “nawóz” należy stosować co 2-3 tygodnie.
CZYTAJ TAKŻE: Wyjmij z apteczki i podlewaj nią kwiaty. Bujnie się rozwiną i nie będą chorować
Nawóz pod monsterę z herbaty
Jak się okazuje, tym popularnym produktem można również - w umiarkowanych ilościach - “napoić” monsterę. Zaparzona, ostudzona czarna herbata sprawdzi się jako podstawowy składnik taniej, domowej odżywki. Jeszcze więcej substancji odżywczych niż popularne, czarne herbaty (liściaste, bez dodatku aromatów) posiadają dobrej jakości herbaty białe i zielone. Napar powinien poprawić ogólną kondycję rośliny i przyspieszyć wzrost liści. Za odżywcze właściwości preparatu odpowiada m.in. potas, fosfor i wapń, zawarte w czarnej herbacie – czyli podstawowe składniki, niezbędne do wzrostu roślin. Ten typ domowej odżywki można stosować co kilka tygodni, najlepiej 1 raz w miesiącu.
Domowa odżywka do monstery z bananów
Banany to kolejny, bardzo popularny składnik domowych nawozów do roślin doniczkowych. Ten typ odżywki sprawdzi się również w przypadku monstery. Bazę preparatu stanowią min. 2 skórki po bananach – bardzo dokładnie umyte i pokrojone na niewielkie kawałki. Pokrojone skórki należy umieścić w słoiku i zalać ciepłą wodą, a następnie odstawić w ciemne miejsce na ok. 2 dni. Bananowa odżywka do monstery zapewni roślinie dodatkową porcję potasu i fosforu, ale również dawkę m.in. wapnia i kwasu krzemowego. Gotowy preparat należy przed użyciem rozcieńczyć wodą w proporcji 1:1.
Czytaj także: Marzysz o kwitnących hortensjach? Musisz dbać o nie również zimą