Sucho na polach. Pryskać? Nawozić? Dylematów pełno

W lutym, jak wynika z komunikatu Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowego Instytutu Badawczego, opublikowanego 17 marca, na części obszaru Polski nadal (podobnie jak w styczniu 2025 r.) występowało zagrożenie hydrogeologiczne związane z położeniem zwierciadła wód podziemnych poniżej granicy stanu niskiego ostrzegawczego (SNO). Regionalny zasięg niskiego stanu wód podziemnych, występujący po okresie deficytu opadów, obejmuje części województw: lubelskiego, łódzkiego, mazowieckiego, podlaskiego oraz warmińsko-mazurskiego, świętokrzyskiego i zachodniopomorskiego. - W minionym miesiącu niżówkę hydrogeologiczną zaobserwowano również w północnej części województwa podkarpackiego oraz w centrum województwa wielkopolskiego, jednak na tych obszarach zjawisko to miało charakter lokalny - czytamy w komunikacie PIG-PIP.
Sucho na polach. Jakie są zalecenia?
O tym, jak działać tu i teraz, gdy susza wkracza na pola, mówi Katarzyna Bryk, agronom z Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Otrzymujemy telefony z pytaniami: Czy już mogę pryskać? Jeśli chodzi o tę chemiczną ochronę, zasada jest taka, że wilgotność gleby powinna być nie mniejsza niż 50%, z drugiej strony jednak mamy coś takiego, że średnia dobowa temperatura powinna wynosić przynajmniej 5 stopni C. Jeżeli jednak ta temperatura spada w nocy poniżej 0, to naprawdę bym uważała z tym opryskami, żeby się to nie skończyło tym, że zniszczymy uprawy. Zalecamy więc być na bieżąco z danymi ze stacji meteo - mówi agronomka. ŁODR wstrzeli się w okienko pogodowe i wykonał już zabieg herbicydowy na swoich poletkach. - Ten zabieg jest jednak mało skuteczny. Po prostu jest jeszcze za chłodno - tłumaczy Katarzyna Bryk. Nie oznacza to jednak, że rezygnacja z ochrony herbicydowej może okazać się dobrym rozwiązaniem. - Niewykonanie zabiegu, będzie skutkowało tym, że chwast będzie rósł mimo wszystko - jemu nie będzie przeszkadzało to, że nie ma wody. W związku z tym będzie kłopot z nadmiernym zachwaszczeniem i później tych chwastów możemy się nie pozbyć - zwraca uwagę nasza rozmówczyni.
Jak nawozić uprawy, gdy jest sucho? - Zastosowanie nawozu w momencie, gdy nie ma wilgoci, mija się z celem - to po prostu wyrzucenie pieniędzy na pole, z którego nic nie wynika - uważa Katarzyna Bryk. - W związku z tym w tym temacie także proponujemy być naprawdę za pan brat z prognozą pogody. Warto, jak już mówiłam wcześniej, mieć dostęp do stacji meto. Gdy na horyzoncie pojawi się deszcz, wówczas można zacząć działać - dodaje.
Bardzo ważna jest również forma nawozu. W przypadku nawozów azotowych rozsądnym rozwiązaniem wydaje się aplikacja formy płynnej. - RSM jest dużo bardziej wydajny niż nawozy granulowane. Granulki muszą się przecież w czymś s rozpuścić. RSM jest z kolei w formie płynne, tak samo, jak gnojowice - to jest w płynie, więc może już działać - zwraca uwagę Katarzyna Bryk.
Stres roślin związany ze suszą, o czym mówi agromaka, łagodzi potas. - Tutaj można zalecić np. sól potasową. Trzeba jednak pamiętać, że ona też, żeby zacząć działać wymaga wody- podkreśla nasza rozmówczyni. - Tej wody naprawdę nic nie zastąpi - dlatego trzeba dbać o jej zasoby - zaznacza specjalistka.
Jak zmniejszyć zużycie wody w rolnictwie?
Zużycie wody w rolnictwie można, na co z kolei wskazuje Departament Komunikacji i Edukacji Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego - Wody Polskie, zmniejszyć, patrząc na kwestię suszy z szerszej perspektywy, poprzez: dobór gatunków i odmian bardziej odpornych na suszę; unikanie wysiewu na niekorzystnych stanowiskach; regenerację gleby (rotacja upraw, wprowadzenie okresów ugoru), agregatowanie zabiegów uprawowych w celu minimalizowania ubijania gleby. Wody Polskie zwracały przy tym uwagę na następującą rzecz:
- Należy pamiętać, że indywidualne działania rolników dla retencji wód są bardzo ważne, ponieważ to właśnie rolnictwo użytkuje aż 60% powierzchni zlewni w Polsce. Z punktu widzenia ochrony przed suszą celowe jest retencjonowanie i spowalnianie odpływu wód.