Gigantyczna przepaść cen między skupem a sklepem. Resort rolnictwa odpowiada
W ostatnich tygodniach polscy rolnicy i plantatorzy znaleźli się w krytycznej sytuacji. Piszemy o wszystkim na bieżąco na naszych łamach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodzi oczywiście o dramatyczną sytuację w skupach i generalnie na całym rynku. Sytuacja dotyczy wielu gałęzi - nie tylko zboża, ale także warzyw.
Sprawą zajęli się w ostatnim czasie także parlamentarzyści.
Poseł Michał Wójcik alarmuje w swojej interpelacji m.in. o sytuacji na rynku papryki. Jak zaznacza drastyczna dysproporcja między ceną płaconą rolnikowi a tą, którą widzi konsument na sklepowej półce, wskazuje wprost na „poważne zaburzenia funkcjonowania rynku”.
Sytuacja jest na tyle poważna, że wielu rolników, nie mogąc pokryć kosztów zbioru, decyduje się na pozostawienie plonów na polach lub organizuje akcje tzw. samozbiorów - o czym alarmuje także sam poseł.
- Jest to dowód na dramatyczny kryzys w łańcuchu dostaw i brak skutecznych narzędzi ochrony producentów przed nieuczciwą presją cenową - pisze poseł Wójcik, wskazując jednocześnie, jako jedną z głównych przyczyn, masowy import papryki z Hiszpanii i Holandii.
Tymczasem, według danych, w siedmiu miesiącach 2025 roku Polska sprowadziła ponad 62 tys. ton papryki o wartości ponad 581 mln zł.
Co na to wszystko resort rolnictwa? Czy jest szansa na wyjście z kryzysu?
Dramatyczna sytuacja na rynku cen. Co odpowiada ministerstwo rolnictwa?
Minister rolnictwa przyznawał już, że sytuacja jest bardzo trudna. Jedną z jego zapowiedzi - by walczyć z takimi kryzysami w przyszłości - jest stworzenie wkrótce specjalnej instytucji. Pisaliśmy o tym niedawno:
Z kolei w oficjalnej odpowiedzi z 23 października 2025 roku, na wspomnianą interpelację posła Wójcika, minister Stefan Krajewski, szczegółowo odnosi się do zarzutów posła - i przedstawia działania resortu.
Resort od razu jednak przy tym podkreśla, że jego możliwości bezpośredniej interwencji w ceny są ograniczone przez prawo unijne.
- W świetle istniejących przepisów Polska, podobnie jak i inne kraje członkowskie UE, nie ma możliwości ingerowania w mechanizm kształtowania się cen - czytamy w piśmie ministra Krajewskiego.
Zamiast tego, rząd stawia na rozwiązania systemowe, mające na celu wzmocnienie pozycji negocjacyjnej rolników.
Kluczowym narzędziem mają być tzw. interwencje sektorowe w ramach Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027. Mechanizm ten promuje tworzenie organizacji producentów, które dzięki koncentracji podaży stają się silniejszymi partnerami w rozmowach z sieciami handlowymi i przetwórniami.
- Głównym celem działalności organizacji producentów jest równoważenie relacji popytowo-podażowych na rynkach poszczególnych owoców i warzyw, stabilizacja sytuacji, a także optymalizacja kosztów produkcji czy oferowanie pomocy technicznej - komentuje resort.
Jak tłumaczy minister, zrzeszeni producenci mogą liczyć na pomoc finansową w wysokości 4,1% wartości sprzedanej produkcji, a także korzystać z narzędzi zarządzania kryzysowego, takich jak wycofanie produktu z rynku.
- W obecnej perspektywie finansowej UE w ramach PS WPR 2023-2027 nabory wniosków o zatwierdzenie programów operacyjnych odbyły się w czerwcu 2024 r. i w lipcu 2025 r. - informuje w odpowiedzi na poselską interpelację minister Krajewski.
Odnosząc się do kwestii importu, ministerstwo przypomina, że w ramach Unii Europejskiej obowiązuje zasada swobodnego przepływu towarów.
- Pomiędzy państwami członkowskimi UE funkcjonuje swobodny przepływ towarów (także rolnych), który nie podlega ograniczeniom ilościowym - odpowiada minister rolnictwa.
Co z kolei z transparentnością marż w łańcuchu dostaw? Resort rolnictwa informuje tu o swoich działaniach na kilku frontach.
Minister Krajewski przyznaje, że zwrócił się 6 października 2025 r. do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) w sprawie podejrzenia naruszenia zasad konkurencji na rynku owoców i warzyw. Jednakże, jak czytamy w odpowiedzi, „Prezes UOKiK poinformował o braku przesłanek do stwierdzenia, że na wskazanych rynkach dochodzi do nieuczciwych praktyk”.
Szef resortu rolnictwa dodaje ponadto, że na poziomie unijnym Polska bierze udział w pracach powołanego w 2024 roku Obserwatorium Łańcucha Rolno-Spożywczego (AFCO), którego celem jest gromadzenie i publikacja danych o cenach, kosztach i marżach w całym łańcuchu dostaw.
Sami rolnicy, o czym już także pisaliśmy, tracą jednak cierpliwość. Przypominają bowiem, że obecna zła sytuacja, może być jeszcze gorsza - gdy w perspektywie jest m.in. planowane przyjęcie umowy z krajami Mercosur, czy import towarów z USA.
Już teraz zapowiadane są prostety, które mogą nabrać na sile w listopadzie.





























