60 krów w doju. Blisko 17 tys. kg mleka od rekordzistek [VIDEO]
Małżeństwo produkcją mleka zajmuje się już blisko 20 lat. - Wcześniej w gospodarstwie była przede wszystkim trzoda chlewa. Jednak za moją namową od niej odeszliśmy - mówi Łukasz Walerowicz. W 2011 r. rodzice rolnika przepisali mu gospodarstwo. - Wtedy już w pełni z żoną zaczęliśmy działać na własny rachunek. Postanowiliśmy rozwijać produkcję mleka. Zaczynaliśmy od 13 krów dojnych. Dziś mamy ich 60. Stado w sumie na ten moment liczy 120 sztuk bydła - opowiada gospodarz.
Walerowiczowie gospodarują na 20 ha (w tym są także dzierżawy). - Cała produkcja roślinna jest dopasowana generalnie pod bazę paszową - wspomina pan Łukasz. Rolnicy sieją przede wszystkim kukurydzę. To z niej przygotowują kiszonki dla bydła. - Z racji tego, że nie posiadamy zbyt dużego areału, by wyżywić stado, dokupujemy jeszcze: kukurydzę, sianokiszonki i wysłodki - tłumaczy farmer.
Obora i dój
W 2016 r. w gospodarstwie Walerowiczów zaczęła powstawać nowa obora wolnostanowiskowa. Po roku od rozpoczęcia budowy, w czerwcu 2017 r., do nowego obiektu zostało wpuszczone stado. Zwierzęta nie miały większych problemów z przystosowaniem się do nowych warunków. - Przyznam jednak, że miałem co do tego obawy - zaznacza rolnik. Kolorowo mimo wszystko na początku nie było. - Zwierzęta przeszły do nowej obory w czerwcu, ale do dojenia musiały przychodzić do starej obory na dojarkę rurową. We wrześniu natomiast miała zacząć funkcjonować nowa hala udojowa. Tak się nie stało. Musieliśmy na nią poczekać aż do lutego - opowiada pan Łukasz. Rolnicy zainwestowali w halę udojową 2x5. - To jest po prostu miks rybiej ości z halą bok w bok. Krowy stają pod od większym kątem (niż w przypadku typowej hali bok w bok - przyp.red.) i podłączane do doju są od tyłu - wyjaśnia gospodarz.
Za dój odpowiada pani Ilona. - Zajmuje on ok. 70 minut. To znacznie mniej czasu aniżeli w przypadku poprzedniego systemu, który był w gospodarstwie. Wcześniej do doju zaangażowane były trzy osoby - ja, mąż i teść. Zajmowało nam to 2,5 godziny, przy czym, co trzeba zaznaczyć - doiliśmy tylko 34 sztuki, a nie jak teraz - 60 sztuk - zwraca uwagę rolniczka. Kobieta podkreśla, że w nowej hali pracuje się jej bardzo dobrze. - Dój nie wymaga dużych nakładów energii i siły - mówi pani Ilona. Wspomina jednocześnie o tym, że jako młoda dziewczyna, choć pochodzi z gospodarstwa, nie myślała o tym, by pracować na roli. - Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej - śmieje się rolniczka.
- Dlatego początkowo trudno było mi się przystosować do pracy w oborze. Dziś nie stanowi to problemu, wręcz przeciwnie - mogę powiedzieć, że daje mi to satysfakcję - zaznacza pani Ilona.
Wydajności
Średnia wydajność krów Walerowiczów w 2023 r. wyniosła ok. 13 tys. kg mleka (w 2005 r. było to mniej więcej 7,5 tys. kg mleka, w 2016 r. z kolei w granicach 10 tys. kg mleka). Rekordzistki - 5-6 sztuk - natomiast dały blisko 17 tys. kg mleka. Jakie czynniki na to miały wpływ? - Najważniejsze, moim zdaniem, w osiągnięciu dużych wydajności jest dobrostan zwierząt. Ciągle staramy się krowom ulepszyć warunki, żeby miały one, jak najlepiej, bo - nie ukrywajmy - chora krowa nie da za dużo mleka. Jeśli natomiast krowy są zdrowe, jest im w oborze dobrze, to potrafią nam się za to odwdzięczyć - uważa pan Łukasz. Zaznacza przy tym, że ten rok, jeśli chodzi o wydajności krów, do rekordowych raczej nie będzie należał. - Dlaczego? Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że w ubiegłym sezonie mieliśmy suszę. To sprawiło, że kiszonki z kukurydzy, którym teraz żywione jest stado, są słabsze, o niższej zawartości skrobii - tłumaczy gospodarz. Krowy żywione są systemem TMR. - Z doradcami żywieniowymi nie mamy ścisłej współpracy. Oczywiście przyjeżdżają do nas. Rozmawiamy, ale powiem tak: W komputerze zawsze wszystko wychodzi. Życie tymczasem jest troszeczkę inne. Te dane “z komputera” zawsze trzeba skorygować - dostosować do swojego gospodarstwa - z takiego założenia wychodzi pan Łukasz.
Rolnik porusza temat żywotności krów. - Znam stada, ze średnią wydajnością 7,5-8,0 tys. kg od sztuki, w których żywotność krów jest krótsza niż u mnie. W mojej oborze oczywiście są jednostki, które muszą z niej wyjechać już po pierwszej laktacji - to wiadomo. Mamy jednak też krowy, które są w szóstej/siódmej laktacji i nadal znajdują się w dobrej kondycji - nie ma z nimi problemu - zaznacza nasz rozmówca.
Stado Walerowiczów jest pod oceną użytkowości mlecznej. - Dzięki temu mamy wgląd w pewne rzeczy, bez których nie byłoby wyników. Wiemy m.in., jakie parametry mleka są od poszczególnych sztuk, w jakiej są one kondycji, co im dolega, czy mają np. ketozę - twierdzi rolnik. - Teraz jest naprawdę fajnie, bo z mleka można sprawdzić cielność - dodaje.
Rozród
Bardzo ważną kwestią przy produkcji mleka jest dbałość o rozród. - Od 2005 r. mam podpisaną umowę z Wielkopolskim Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt. Byłem na kursie inseminacji. Teraz po prostu wszystko jest w moich rękach - śmieje się pan Łukasz. Takie rozwiązanie satysfakcjonuje gospodarza. - Najważniejsze jest to, że jestem na miejscu. Wiadomym jest przecież to, że inseminatorzy z zewnątrz nie mają tylko jednego klienta, jest ich wielu, w związku z tym nie są w stanie wszystkiego czasowo ogarnąć - tzn. dojechać w tym czasie, w którym byśmy my - jako rolnicy - chcieli, żeby dotarli. Ja natomiast przeprowadzam inseminację w miarę potrzeb - tak to można najprościej ująć - tłumaczy pan Łukasz.
Producent mleka z efektów swojej pracy jako inseminatora jest zadowolony. - Krowy generalnie są kryte nasieniem konwencjonalnym. Teraz już jednak nasienie genomowe będzie wchodziło - mówi gospodarz. Do inseminacji jałówek rolnik przystępuje, gdy te przekraczają wiek 15-16 miesięcy. - Z doświdczenia wiem, że jest to najlepszy czas - twierdzi gospodarz.
Inwestycje
Dwa lata temu rolnicy, by poprawić dobrostan zwierząt, zamontowali w oborze dwa mieszacze powietrza. - One - muszę powiedzieć - robią robotę. Jestem z nich naprawdę zadowolony. Uważam, że ich zakup to była słuszna decyzja. Za sprawą tych urządzeń został ograniczamy stres cieplny u krów - wyjaśnia pan Łukasz.
W jedleckiej oborze jest też czochradło. - Krowy chętnie do niego pochodzą. To urządzenie też pełni ważną funkcję w oborze - zaznacza producent mleka.
Walerowiczowie mają jeszcze kilka inwestycji w planach, choć aktualna sytuacja na rynku mleka, ich zdaniem, nie jest różowa. - Na ten rok - w ramach zwiększenia dobrostanu planuję założyć na świetlik dachowy folię przeciwsłoneczną. Moja obora ma kurtyny, przez które wpada dużo światła do budynku. Latem dzieje się tak, że to światło pada na legowiska. Krowom jest wówczas zbyt ciepło. Myślę, że ten problem wspomniane folie mogą rozwiązać, bo, według specyfikacji, z którym się zapoznałem, redukują nawet o 8 stopni C w budynku - tłumaczy rolnik. W dalszych planach rozważmy również zakup robota udojowego.
Czytaj także: