Bobowate - które najpopularniejsze?
Ten gatunek w roku ubiegłym zajmował w Polsce areał ok. 195 tys. ha.* Na drugim miejscu z kolei - liczbą 100 tys. ha - znalazł się groch siewny. Trzecie miejsce zajęła natomiast soja. W zeszłym sezonie zasiano jej bowiem 48,6 tys. ha. Poza podium znalazł się bobik. Areał jego uprawy w 2022 r. był na poziomie 38 tys. ha. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że będzie spadać. Dlaczego? W głównej mierze przez problemy ze zbytem nasion. Rośnie natomiast popularność soi. Jest to widoczne gołym okiem. W 2017 r., a więc w momencie startu tzw. inicjatywy białkowej COBORU, było jej w Polsce 18,4 tys. ha, w 2021 r. już 25,6 tys. ha, a w 2022 r. - zaobserwowano znaczący “skok sojowy” - do wspomnianych już blisko 50 tys. ha. Czym jest to spowodowane? Zdaniem wiceprezesa Krajowego Zrzeszenia Producentów Roślin Białkowych - dr. Krzysztofa Gawęckiego, m.in. lepszy dostęp do nasion i tym samym do odmian, także dla województw, które znajdują się na północy kraju, sprawia, że coraz więcej osób decyduje się na uprawę soi w Polsce.
- Linia uprawy gatunków ciepłolubnych, bo do takich zalicza się soja, przesuwa się na północ wraz z ocieplaniem się klimatu. Nie wszystkie odmiany dostępne dzisiaj na rynku europejskim można z powodzeniem uprawiać w każdym rejonie naszego kraju. Na północnym-wschodzie, gdzie ten okres wegetacji jest najkrótszy, tam, niestety, odmiany średnio-późne i późne w niektórych sezonach wegetacyjnym po prostu nie będą dojrzewać, a jeżeli nie dojrzeją, nie osiągną tej technicznej dojrzałości do zbioru i tym samym - niestety - nie mamy możliwości zebrać wartościowego plonu - tłumaczy ekspert.
Źródło: Prezentacja A. Osieckiej pt. “Soja - ratunek dla żyzności gleb. Jakie odmiany są przydatne rolnikom?” w ramach seminarium "Uprawa soi jako wzmocnienie dla bioróżnorodności, ratunek dla żyzności gleb i pozyskanie źródła cennego białka"