ASF. Wzmożone kontrole gospodarstw w czasach COVID 19?
Pracownicy inspekcji weterynaryjnej nie zgadzają się na przeprowadzenie kontroli na fermach utrzymujących trzodę chlewną.
- Życie i zdrowie naszych pracowników jest wartością nadrzędną - komentują związki zawodowe weterynarzy.
Po wykryciu ogniska ASF w Więckowicach, koło Poznania, Główny Lekarz Weterynarii wydał polecenie inspektorom weterynarii przeprowadzenia w trybie pilnym kontroli gospodarstw należących do firmy „AGRI PLUS” oraz gospodarstw kontaktowych. Bojąc się o swoje zdrowie i życie w czasach epidemii inspektorzy nie zgodzili się na spełnienie wymagania GLW.
- Uważamy, że jego realizacja nie jest możliwa i wnosimy o jego cofnięcie, modyfikację (użycie np. narzędzi w formie zdalnej) bądź przesunięcie do czasu, kiedy sytuacja epidemiczna Polski będzie bezpieczna - podał Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej.
Bezpośredni kontakt z gospodarstwami według OZZPIW jest obecnie zbyt niebezpieczny.
- Prowadzenie tych działań w obecnej sytuacji, pomimo zachowania rygorystycznych zasad bezpieczeństwa bioasekuracji, stanowi zbyt duże ryzyko dla kontrolujących i może również skutkować przeniesieniem zakażenia na rodziny pracowników IW, jak lekarzy wyznaczonych - zaznaczyły związki zawodowe.
Inspektorzy dalej wskazują, że weryfikacja wszystkich gospodarstw posiadających kontrakt z „AGRI PLUS” to ogrom pracy. - Prowadzenie rozszerzonej kontroli bioasekuracji na taką skalę jest niemożliwe do wykonania. Proszę zwrócić uwagę, że w niektórych powiatach do weryfikacji wyznaczonych zostało kilkadziesiąt gospodarstw, więc termin do przeprowadzenia tych kontroli jest mało realny do spełnienia, nawet w zwykłych okolicznościach - stwierdzili inspektorzy weterynarii.
- Jako osoby na co dzień pracujące na najniższych szczeblach w IW zdajemy sobie sprawę z powagi zagrożenia, jakie stanowi rozprzestrzeniający się afrykański pomór świń, niemniej jednak nie możemy być obojętni na narażanie zdrowia i życia pracowników poprzez polecenia generujące, w tak trudnym dla wszystkich czasie, działania nie do zrealizowania. Trudno też uzasadnić, aby te kontrole miały wpływ na ograniczenie rozprzestrzeniania się ASF - stwierdził na koniec w pismie przesłanym do Głównego Lekarza Weterynarii Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej.
Czytaj także: ASF koło Leszna! Jest już w zagłębiu trzodziarskim!
Co na to rolnicy?
Hodowcy zrzeszeni w organizacji POLPIG (Polski Związke Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej) uważają, że jednoczesna walka z COVID19 i ASF wymaga szczególnej rozwagi w podejmowanych decyzjach.
Podkreślają, że walce z ASF znacznie skuteczniejszym od ryzykownych kontroli jest umożliwienie myśliwym odstrzałów sanitarnych dzików i usuwania truchła. To właśnie w rosnącej presji wirusa w środowisku widzą główne zagrożenie ASF. Przypomina się przy tym, że to właśnie w bezpośrednim sąsiedztwie ogniska ASF w województwie lubuskim, znaleziono martwe dziki. O przeniesienie choroby w takich warunkach nietrudno i przy braku odstrzału, nawet najściślejsza bioasekuracja może nie wystarczać.
- Wielokrotnie ponawialiśmy apele o umożliwienie myśliwym wykonywania ich obowiązków poprzez wyłączenie ich z rygoru zakazu wstępu do lasu. Zamiast zakazu, i my i myśliwi potrzebujemy kampanii informacyjnej wyjaśniającej znaczenie odstrzałów i roli myśliwych w walce z ASF - podał Aleksander Dargiewicz, prezes POLPIG.
Na szczęście branży rolnej udało się wpłynąć na rządzących i myśliwi od 15 kwietnia mogą przebywać w lasach, zajmować się sanitarnym odstrzałem dzików oraz zbierać padłe sztuki.
A co do kontroli inspekcji weterynarynej, tyle, na ile jest to możliwe, może być wykonywana zdalne.
- Z uwagi na walkę z COVID-19 i ograniczenia w przemieszczaniu się ludności, a tym samym rozmieszczenia odpowiednich pracowników do celów kontroli urzędowych, Komisja Europejska zaleca stosowanie przez państwa członkowskie kontroli urzędowej przeprowadzanej na elektronicznej kopii oryginału świadectw lub poświadczeń lub na elektronicznym formacie świadectwa lub poświadczenia sporządzonym i przedłożonym w systemie TRACES. Całość ma zmniejszyć konieczność osobistych odwiedzin inspektorów - zaznaczył Aleksander Dargiewicz.