ASF u dzików wymyka się spod kontroli
Jeszcze nie minęła połowa roku, a przypadków ASF u dzików jest już więcej, niż w roku poprzednim. Dziki rozmnażają się na potęgę. Czy w takich warunkach uda się zatrzymać chorobę?
2 656 przypadków ASF u dzików wykryto od początku stycznia do 15 czerwca 2020 roku. Liczba ta poraża przy porównaniu z danymi za cały 2019 roku. Jak podał Główny Inspektorat Weterynarii w minionym roku wykryto 2 477 przypadków. Z czego to wynika? Wzrost liczby zakażonych dzików bezpośrednio wynika z rosnącej ich populacji.
- Wysokobiałkowa baza żerowa na polach powoduje łatwość zapładniania, dużą plenność oraz szybkie i nawet dwukrotne w ciągu roku przystępowanie do rui. Coraz młodsze sztuki rzucają mioty gwałtownie zwiększając przyrost - wyjaśnia Piotr Napierała, łowczy okręgowy okręgu leszczyńskiego.
To powoduje, że przyrost dzików szacuje sie na poziomie aż 200-300%! Okazuje się więc, że roczny odstrzał dzików na poziomie 300 tys. sztuk nie wystarcza do zatrzymania choroby. Czy można zwiększyć liczbę polowań? Zależne jest to od wielu czynników, mi.n. chęci i wolnego czasu, jakim dysponują myśliwi oraz ich zasobności. Polowania głównie odbywają się w nocy i są skuteczne przy użyciu sprzętu termo- oraz noktowizyjnego. Nie wszystkich członków Polskiego Związku Łowieckiego jednak stać na taki sprzęt, który kosztuje od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
W okręgu leszczyńskim, gdzie kilka dni temu wykryto ognisko ASF u świń (miejscowość Ratowice w gminie Lipno - 4 ognisko w 2020 roku w Polsce) myśliwi radzą sobie jak mogą. I jak przekonuje Piotr Napierała, gdy tylkow grudniu 2019 roku pojawiła się informacja o afrykańskim pomorze świń na zachodzie Polski, działania łowczych zintensyfikowano.
- Myśliwi prowadzący gospodarkę łowiecką na terenie okręgu Leszno w pełni zdają sobie sprawę z powagi sytuacji epizootycznej dot. afrykańskiego pomoru świń. Rolnictwo i produkcja trzody chlewnej to jedne z ważniejszych gałęzi gospodarki państwa polskiego, tym bardziej że ponad 30% pogłowia świń znajduje się na terenie wielkopolski - stwierdza Piotr Napierała.
Dodaje, że zdecydowane działania myśliwych oraz leśników doprowadziły do tego, że przez kilka miesięcy okręg Leszno skutecznie bronił się przed ASF. W połowie kwietnia nastąpiła jednak transmisja wirusa i obecnie na tym terenie potwierdzonych jest około 20 przypadków.
Czytaj także: ASF. Myśliwy: Niezwłocznie zwiększyliśmy liczbę polowań
Ile dzików odstrzelono w okręgu Leszno?
W zakończonym sezonie łowieckim 2019/2020 pozyskano 6174 sztuk dzików. To o ponad 2 tys. więcej niż sezon wcześniej. W sezonie, który rozpoczał się 1 kwietnia, do tej pory odstrzelono 1077 sztuk.
Nie tylko hodowcy świń z powiatu leszczyńskiego obawiają się konsekwencji wynikających z pojawienia na ich terenie ogniska w stadzie.
- Nasze obawy o przyszłość produkcji trzody chlewnej w Wielkopolsce nie były bezpodstawne. Wirus przedostał się na teren powiatu leszczyńskiego uważanego za zagłębie produkcji wieprzowiny, a każde kolejne ognisko będzie stwarzało poważne konsekwencje dla sąsiadujących gospodarstw utrzymujących świnie - komentuje Aleksander Dargiewicz, prezes POLPIG.
Jak wirus dostał się do stada świń w miejscowości Ratowice? Będzie to przedmiotem dochodzenia epizootycznego. - Co prawda zakażona chlewnia z czwartego ogniska znajduje się w strefie żółtej (buforowej), ale wszystko wskazuje na to, że wirus pochodzi z populacji dzików ze strefy czerwonej, która oddalona jest od ogniska o kilka kilometrów - dodaje Aleksander Dargiewicz.
Wojewoda wielkopolski już zapowiedział, że wkrótce wyda rozporządzenie określające wielkości obszarów zagrożonego i zapowietrzonego ASF w powiecie leszczyńskim.