ASF. Lekarze weterynarii: "To parszywa praca"!
- Zarzucanie nam niekompetencji czy bezczynności jest bezpodstawnym oskarżeniem - odpowiadają lekarz weterynarii na tezy stawiane przez rolników.
Emocje dotyczące współpracy na linii rolnik - inspektor weterynarii sięgają zenitu. Rolnicy nie rozumieją, dlaczego w strefach ASF wybijane są zdrowe stada świń. Lekarze weterynarii chcą w spokoju wykonywać zadania nałożone na nich odgórnie. Nie przebierają w słowach! Swoją pracę określają, jako "parszywą". Czują się znieważani. - Szkalowanie pracowników inspekcji weterynaryjnej godzi w dobre imię członków korpusu służby cywilnej, a tym samym uderza w cały aparat państwa, podważając, zaufanie społeczeństwa do pracowników administracji rządowej - napisali w piśmie, które niedawno trafiło do ministra rolnictwa Krzysztofa Ardanowskiego.
Służby używają coraz mocniejszych słów, bo, jak twierdzą, zostały do tego zmuszone w lipcu na proteście w powiecie parczewskim w woj. lubelskim. Doszło tam do protestów rolników. Inspektorzy nie zostali wpuszczeni wówczas od chlewni, gdzie mieli zlikwidować stada świń. Szczegóły TUTAJ
Oczekują od resortu zdecydowanych działań. - Znieważania pracowników inspekcji weterynaryjnej przybrało niedawno bardzo niebezpieczną formę. Czy pan minister został poinformowany o fakcie pozbawienia/ ograniczenia wolności dwóch pracowników inspekcji weterynaryjnej oraz jednego lekarza weterynarii, wyznaczonego do realizowania czynności z ustawy (...) przez protestujących rolników w powiecie parczewskim? (...) Do tej pory nie usłyszeliśmy żadnego stanowiska pańskiego resortu w tej sprawie. Nie odniósł się do tego haniebnego czynu również Główny Lekarz Weterynarii, nasz bezpośredni, najważniejszy zwierzchnik - zauważają inspektorzy. Pytają dalej, „kto ma zapewnić bezpieczeństwo funkcjonariuszom publicznym podczas wykonywania czynności urzędowych, skoro nawet policja pozwoliła na przetrzymywanie pracowników IW przez 8 godzin w czasie protestu rolników?”
- Zarzucanie nam niekompetencji czy bezczynności, a także obarczanie nas winą za „wszelkie zło tego świata”, w tym za „wszystkie problemy rolników” jest bezpodstawnym oskarżeniem, podważającym trud pracy całej inspekcji weterynaryjnej - podają służby.
Lekarze weterynarii przekonują, że obecnie ich praca nie należy do najłatwiejszych. - Musimy pamiętać, że zwalczanie choroby zakaźnej to nie jest historia z dobrym zakończeniem. To jest „parszywa” praca , którą godzimy się wykonywać, aby mieć cień nadziei, że reszta Polski pozostanie bezpieczna - wyjaśniają.
Służby apelują do rządu o dodatkowe pieniądze na stworzenie nowych etatów w inspekcji weterynaryjnej i wynagrodzenia.