Zapasy ziarna większe niż rok temu. Co to oznacza dla rolników?

Podczas jednej z debat na Polish Grain Day w Warszawie, wydarzeniu organizowanym przez Izbę Zbożowo-Paszową, przedstawione zostały kalkulacje dotyczące zapasów, z jakimi weszliśmy w ten sezon. W związku z tym, że trudno zweryfikować dokładną ilość ziarna, oszacowano ją na poziomie 1,5 - 2 mln ton. Jak mówiono, to więcej niż rok wcześniej. Z czego wynika nadwyżka?
- Wyeksportowaliśmy 6,5 mln ton zbóż w tym sezonie, ale w ubiegłym, w tym samym momencie, około 10 mln zbóż. Polska i rolnicy nie sprzedają. Budujemy zapasy i ta sytuacja będzie coraz trudniejsza, chyba że nastąpi jakiś problem pogodowy na świecie i to zmieni cenę - mówił Michał Jaskowski, Louis Dreyfus Company Polska.
Jak upłynnić przepływ ziarna?
Jak podkreślali specjaliści podczas debat „wszędzie są wysokie zapasy, dobre zbiory i niższa konsumpcja”. Jeśli z roku na rok nadwyżka będzie coraz większa, będzie ją później trudno w krótkim czasie wyeksportować. Co zatem zrobić, aby upłynnić eksport i nie tracić zagranicznych odbiorców?
- Myślę, że w tej branży nie ma lepszego rozwiązania niż regularne zaplanowanie sprzedaży określonymi partiami czy sekwencjami. Jak popatrzymy na historyczne ceny, to największy ruch, największa aktywność z reguły pojawia się mimo wszystko na spadkach czy w jakichś wzrostach. Planowanie i zarządzanie w bardziej regularny sposób, wtedy to też nam, jako rynkowi, pomoże utrzymać pozycję na rynku światowym - podpowiadał Marcin Miśkiewicz z Cefetra Polska Sp. z o.o.
Marcin Chim z FOB BST Brokers z kolei zaznaczał, że nie tylko Polska boryka się z problemem płynności, ale cała Europa.
- Mamy świadomość tego, że czasami sprzedaż może być obwarowana dużo większą trudnością podjęcia decyzji ze strony producenta, który ma też swoją kalkulację i musi się jej trzymać i to jest oczywiste. Natomiast musimy też patrzeć na to przez pryzmat właśnie, prognozy. Były w tym sezonie takie momenty, że ceny były akceptowane ze strony rolnika - producenta. One były powyżej na pewno tego kosztu, który był przy produkcji, a jednak rolnik nie decydował się na sprzedaż, korzystając z tego, że ma magazyny i może to przechować. I teraz mamy tego efekt w postaci nadwyżki, która przejdzie na kolejny sezon w bilansie. Wykorzystujmy zatem wszyscy, którzy posiadają jakieś zapasy, te momenty, gdy jednak cena wydaje się znośna, atrakcyjna, bo ten sezon, a być może i kolejny nie będzie łatwy, chociażby dlatego, że popyt, który nas bezpośrednio dotyka jest mniejszy - podkreślał Marcin Chim.
Jakość polskiego ziarna dużym atutem
Niejednokrotnie podczas Polish Grain Day padały stwierdzenia, że jakość polskiej pszenicy jest atutem. Marcin Miśkiewicz zwrócił uwagę na to, że nie zawsze jakość idzie w parze z ceną, jednak przez klientów jest ona pożądana, dlatego musimy te ceny przyjąć i konkurować z największymi eksporterami.
- Główne różnice cenowe mają swój próg i tutaj musimy mieć na uwadze, że jeżeli nie będziemy reagować, to część rynków zbytu jest dla nas zagrożona - dodał Miśkiewicz.
Z kolei Marcin Chim uważa, że dobra jakość polskiej pszenicy, to dla nas szansa.
- Liczymy w tym sezonie, że białko w polskiej pszenicy będzie wysokie, co pozwoli nam trochę inaczej ukierunkować nasz eksport, bo będzie on niezbędny. Mamy nadwyżkę i musimy znaleźć swoje miejsce, a ten sezon nie będzie łatwy. Częścią tej konkurencji będzie konkurencja jakościowa i osobiście mam nadzieję, że również będzie ona działać wewnątrz Unii. Bo jeśli spojrzelibyśmy na to, że jednak pewne ograniczenie będzie, jeśli chodzi o import pszenicy chociażby z Ukrainy do krajów południowych w Europie, to jest jakaś szansa dla naszych produktów - mówił z nadzieją Marcin Chim.
- Tagi:
- Polish Grain Day
- rynek zbóż