Kolejne zmiany w cenach świń. Czy na horyzoncie widać podwyżki?
Ceny żywca wieprzowego, które aktualnie oferują ubojnie i pośrednicy w Polsce, są najniższe od kilku lat. W ciągu ostatnich dwóch tygodni spadły one o blisko złotówkę na kilogramie. Dzisiejsze notowania na niemieckiej giełdzie utrzymały poziom z ubiegłego tygodnia. Czy pozytywnie to wpłynie na ceny w kraju?
Produkcja świń w Polsce w kryzysie. Ceny znacznie poniżej oczekiwań
Ceny świń runęły. Producenci załamują ręce. Stawki, jakie oferują ubojnie, są dużo poniżej opłacalności.
- 30 lat temu tucznik kosztował 4,4 zł za kg za to można było kupić 1 tonę saletry, a dzisiaj zaledwie 300 kg - pisze uczestnik dyskusji pod tekstem dotyczącym ostatnich obniżek na jednym z mediów społecznościowych.
Nastroje wśród hodowców nie są dobre i nie ma się co dziwić. Tym bardziej że nikt się nie spodziewał takiego rozwoju sytuacji. Za jakiś czas z pewnością będziemy świadkami kolejnych likwidacji stad. W jakim kierunku zatem zmierza polskie rolnictwo? Rolnicy sądzą, że brak działań ze strony rządu wymierzony jest przede wszystkim w małe, rodzinne gospodarstwa i celem jest rozpowszechnienie tuczu nakładczego.
CZYTAJ TAKŻE: "Kto polskich rolników wykorzystuje"? UOKiK ma zbadać drastyczny spadek cen świń
Zwiększona ilość tuczników na rynku powodem obniżek cen
Jak wiemy, na finalną cenę wpływ ma wiele czynników, jednak do tych podstawowych należą ilości dostępne na rynku oraz zapotrzebowanie. O nadmiarze świń dostępnych na rynku informujemy już od dłuższego czasu. Na początku miesiąca producenci sprzedawali nadwyżkę trzody po świętach. Jak mówili pośrednicy były to świnie często przetrzymane i dużo cięższe niż zwykle. Obecnie świń na rynku nadal jest dużo. Dlaczego?
- Na tę chwilę tucznika jest dość sporo na rynku. Gdyby nie panika z pryszczycą, to tego towaru nie byłoby teraz tak dużo. Jeżeli informacje są niepokojące i ceny spadają w dużym tempie, to jest naturalne, że ludzie próbują się wyprzedać. Druga sprawa jest taka, że jeżeli się dokłada, to lepiej to sfinalizować sprzedając mniejsze sztuki - i wielu ludzi to właśnie próbuje zrobić. Nie jest to dzisiaj łatwe, bo co z tego, że zakłady biją pełną parą, jak ludzie teraz próbują wypchnąć świnie, które normalnie poszłyby za 2-3 tygodnie. Zrobiła się nadwyżka. Jak sytuacja by się minimalnie unormowała albo delikatnie odwróciła, to szybciutko nadwyżka zniknie i zrobi się dziura. Wolą teraz sprzedać mniejsze świnie i zboże zostawić na później. Zbiory nie były ciekawe w ubiegłym roku i jeśli ktoś ma dzisiaj jeszcze dokupować po to tylko, żeby trzymać świnie, na których traci, to lepiej sprzedać niedorośnięte - mówi Andrzej Podgajny z firmy Jędrek, skupujący trzodę i bydło.
CZYTAJ TAKŻE: Polscy hodowcy mają problemy ze sprzedażą świń. Ceny spadły o 90 groszy
Jak słusznie zauważa rozmówca, w poprzednich latach analogicznego okresu stawki nabierały tempa - widać to na poniższym wykresie. Dlatego wraz z początkiem roku zarówno producenci, jak i pośrednicy liczyli, że długofalowa tendencja spadkowa w końcu zmieni kierunek. Zadziało się jednak wręcz przeciwnie. Tym bardziej nastroje wśród rolników nie są dobre.
- Każdy liczył, że zacznie się coś ruszać, ale w drugą stronę, a nie zawalać, dosłownie zawalać - dodaje Podgajny.
Czy ceny świń wzrosną?
Nadmiar towaru na rynku w pewnym momencie się skończy, wówczas można by wnioskować, że stawki powinny wzrosnąć.
- Gdyby towary nie krążyły tak po świecie, jak krążą, to byłoby to naturalne, a tutaj trudno to przewidzieć. Jeśli w jakiejś ubojni będzie brakowało towaru, nie będą mieli co bić, to nie jest to jednoznaczne z tym, że ceny wzrosną, bo jeśli w innej części Europy ceny będą przystępne, to co za problem dzisiaj załadować i zawieść 2 tys. km. To żaden kłopot - dodaje przedstawiciel firmy.
CZYTAJ TAKŻE: Kiedy trzeba zarejestrować kury? Kto musi to zrobić, a kto nie?
Ceny tucznika spadły do fatalnych poziomów. Co dalej?
Dzisiejsze notowania świń z niemieckiej giełdy obowiązujące na kolejny tydzień, zostały utrzymane na tym samym poziomie, czyli 1,72 €. Czy to wyhamuje spadki na krajowym rynku? Zobaczymy. Aktualne oferty, na jakie może liczyć rolnik, w przypadku żywca wahają się między 4,20 a 4,80 zł/kg. Średnia stawka wynosi 4,75 zł/kg. Stawki za poubojową klasę E oscylują w granicach 6,25 - 6,80 zł. Jeden z pośredników i jedna ubojnia oferują więcej, zarówno za żywiec, jak i poubojowo. Stawki za maciory w tym tygodniu też mocno spadły. Aktualnie za kilogram pośrednicy płacą między 2,60 a 3,30 zł. Za knury natomiast 2,30 - 2,90 zł/kg. Stawki te w stosunku do notowań z ubiegłego tygodnia są niże w niektórych skupach nawet o 40 groszy na kilogramie. Na przestrzeni jednak ostatnich dwóch tygodni notowania są niższe o około złotówki na kilogramie.