24 stycznia protest rolników w Polsce. Na jakie drogi wyjadą ciągniki? [WYWIAD]
Przypomnijmy: polscy rolnicy dołączą już niebawem do trwających w Europie protestów. Jak pisaliśmy pod koniec minionego tygodnia - w całym kraju zaplanowano protest.
CZYTAJ WIĘCEJ: Będzie protest rolników w Polsce. Podano datę
Protest rolników w Polsce 2024. Kiedy się odbędzie? W jakich godzinach?
Protest rolników zaplanowano na najbliższą środę - 24 stycznia. Trwać będzie od godz. 12.00 do 14.00.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że polscy rolnicy wzięli niedawno udział także w wielkim proteście w Niemczech - by wspólnie zamanifestować również na granicy polsko-niemieckiej.
Protest rolników w Polsce 2024. KRIR popiera działania rolników
Planowany protest poparł niedawno zarząd KRIR.
- W imieniu Zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych popieram ogłoszony przez Solidarność RI protest w dniu 24 stycznia 2024 r. i apeluję do rolników o przyłączenie się do wspólnie organizowanych działań - napisał w komunikacie prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes KRIR apeluje: Włączmy się w ogólnoeuropejski protest
Protest rolników w Polsce 2024. Tysiące ciągników wyjadą na drogi
Jak będzie w praktyce wyglądał protest, który odbędzie się 24 stycznia w całej Polsce? Zgodnie z zapowiedziami na polskie drogi - praktycznie w większości województw - wyjadą ciągniki. 17 stycznia minął czas zgłaszania oficjalnych zgromadzeń. Jak się dowiedzieliśmy w samym woj. zachodniopomorskim będzie ok. 100 przejazdów.
Ciągniki wyjadą na drogi powiatowe oraz wojewódzkie.
Protest rolników w Polsce 2024. "Takiej skali nie widzieliśmy"
Jak informuje "Wieści Rolnicze" Adrian Wawrzyniak - rzecznik prasowy Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność” - skala protestu będzie 24 stycznia bardzo duża.
- Zainteresowanie rolników jest ogromne, można porównać to do protestów, które odbywały się przy „5 dla zwierząt” - mówi w rozmowie z "Wieściami Rolniczymi" Adrian Wawrzyniak.
Całą rozmowę odnośnie planowanego protestu - prezentujemy poniżej:
Rozmowa z Adrianem Wawrzyniakiem - rzecznikiem prasowym NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” oraz przewodniczącym Dolnośląskiego NSZZ RI „Solidarność”.
W środę 17 stycznia minął czas zgłoszenia oficjalnych zgromadzeń w ramach protestu rolników w Polsce, który odbędzie się 24 stycznia. Wiadomo już jak to będzie wyglądać w skali kraju?
Według aktualnych danych takiej skali protestu dawno nie widzieliśmy. Zainteresowanie rolników jest ogromne, można porównać to do protestów, które odbywały się przy „5 dla zwierząt”. Otrzymujemy co chwilę wiele zgłoszeń z całego kraju. Szczegóły odnośne liczb poznamy już niebawem - przygotowujemy mapę protestów i wystąpień, które udostępnimy w weekend, podamy osoby do kontaktu, będzie można dołączyć. Oczywiście poza tym mogą być zapewne także różne „spontaniczne” przejazdy traktorów - np. do sklepu… W każdym razie - na ten moment mamy już zgłoszenia z niemal większości województw - w samym Zachodniopomorskiem będzie ok. 100 przejazdów, poza tym Dolny Śląsk, Warmia i Mazury, Lubelszczyzna, Świętokrzyskie, Wielkopolska, Łódzkie, Mazowieckie… Można wymieniać długo. Myślę, że jak zaprezentujemy wspomnianą mapę - to większość Polski będzie „na czerwono”.
Jak będzie przebiegał protest? Będą to przejazdy głównymi drogami?
Przede wszystkim przejazdy zaplanowano na drogach powiatowych oraz wojewódzkich, z możliwością blokad. Będzie to odbywało się w godz. od 12.00 do 14.00 - nie są to godziny szczytu, chcemy zresztą podkreślić, że nie zamierzamy nikomu utrudniać przejazdu do pracy itd. Chcemy po prostu zamanifestować - to będzie pierwszy, ostrzegawczy protest. Jeśli jednak nic się nie zmieni - wówczas trzeba będzie podjąć radykalne kroki, z blokadą dróg bardziej głównych.
Powiedzmy zatem wprost: dlaczego rolnicy wychodzą na ulice?
Wszyscy wiemy, jak trudna jest sytuacja odnośnie produkcji rolniczej w ogóle. Widzimy, co się dzieje dziś m.in. w skupach, które wstrzymują się i czekają na decyzje Komisji Europejskiej… Sytuacja jest jednak o wiele szersza - widać spadek cen mleka, spadek opłacalności. Walczymy o to, by gospodarstwa rodzinne mogły w ogóle funkcjonować. Nie jesteśmy w stanie konkurować z Ukrainą, stąd oczekujemy m.in. na wprowadzenia kontyngentów, które były jeszcze przed wojną. Zboże ukraińskie powinno trafiać tam, gdzie wtedy - na rynek azjatycki czy afrykański, ale nie do Europy.
Niedawno NSZZ Solidarność RI spotkała się z ministrem rolnictwa. Jak przebiegały te rozmowy?
Było to pierwsze nasze oficjalne spotkanie z ministrem. Przedstawiliśmy wszystkie problemy, które do tej pory nie zostały rozwiązane. Chodzi m.in. o wypłaty pomocy suszowej, system giełdowy, dopytywaliśmy o dopłaty bezpośrednie, dopłaty do zbóż, ważne jest wsparcie, ponieważ ceny są dużo niższe, a koszty nie zeszły. Mówiliśmy także o dopłatach do paliwa, rozbudowie portów itd., o konieczności wzmocnienia Krajowej Grupy Spożywczej itp.
W przyszłym tygodniu zapadnie ostateczna decyzja Komisji Europejskiej odnośnie ewentualnego przedłużenia bezcłowego handlu z Ukrainą. Co w przypadku, gdy do tego dojdzie? Będą większe protesty - w Polsce i Europie?
Europa musi się obudzić! Konieczne jest zaprzestanie szkodliwych pomysłów klimatycznych i ekologicznych, mówimy o postulatach na całą politykę rolną na najbliższe lata, o wprowadzeniu kontyngentów itd. Gdy protestowaliśmy półtora roku temu - zaznaczaliśmy, że bronimy nie tylko siebie, ale i rolników z Europy. Wówczas, niestety, nie wszędzie te postulaty docierały. Teraz minęło półtora roku i problemy zauważyli także rolnicy z Holandii, Francji czy Niemiec - skala protestów dotyczy dziś Europy. Jako „Solidarność” na pewno będziemy stać razem z rolnikami i bronić gospodarstw rodzinnych w Polsce. Jeśli dojdzie do wspomnianej decyzji Komisji Europejskiej, wówczas możliwe będzie wprowadzenie bardziej radykalnych działań. To będzie kwestia rozmów wszystkich organizacji - tylko razem możemy cokolwiek wygrać, osobno mogą próbować nas rozbijać.