Zdaniem rolnika: Nowe dopłaty to mniej pieniędzy za więcej obowiązków
Każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, dlatego tym artykułem spróbujemy zachęcić naszych czytelników do rozmowy z dziennikarzami naszej redakcji – to Wy będziecie bohaterami naszych artykułów, a my - dziennikarze - Waszymi propagatorami.
Ministerstwu rolnictwa potrzeba zrozumienia punktu widzenia rolnika – ciągłej analizy jego zdania
Zrozumienie punktu widzenia innych jest kluczowe, jeśli podejmuje się decyzje mające wpływ na przyszłość tych ludzi. Nowy minister rolnictwa, Robert Telus, ma otwartą kartę, by wysłuchać rolników i rozpocząć z nimi efektywną komunikację. Zrozumienie polskich rolników to klucz do rozwiązywania konfliktów i podejmowania bardziej uważnych decyzji.
Zdaniem rolnika – w pierwszym artykule zajmujemy się normami GAEC 6 i 8, do których swoje wątpliwości przedstawił nam Patryk Chojnacki, rolnik z województwa wielkopolskiego, który gospodaruje na 13 ha, zajmuje się produkcją roślinną i chowem byków.
Dlaczego nikt nie protestuje przeciwko normom GAEC 6 i 8?
Zapytaliśmy naszego czytelnika, pana Patryka, który wcześniej skomentował artykuł „Dlaczego ekoschematy nie cieszą się wzięciem wśród rolników?”, czy zechce podzielić się z pozostałymi naszymi swoim zdaniem nt. norm GAEC 6 i 8.
Przypomnijmy, że norma GAEC 6 dotyczy minimalnej pokrywy glebowej w najbardziej newralgicznych okresach, czyli w okresie od dnia 1 listopada danego roku do dnia 15 lutego kolejnego roku, z tym że w przypadku gruntów ornych rozszerzają ten obowiązek z obszarów zagrożonych erozją wodną na cały kraj i określają go na poziomie 80% gruntów ornych, a dodatkowo ustanawiają ten obowiązek dla wszystkich plantacji drzew owocowych. W ramach tej normy utrzymanie okrywy ochronnej gleby na powierzchni stanowiącej co najmniej 80% gruntów ornych może być spełnione poprzez m.in.:
- okrywę roślinną typu uprawy ozime;
- trawy na gruntach ornych;
- międzyplony ozime;
- pozostawienie ścierniska;
- oraz pokrycie gruntów resztkami pożniwnymi, czy mulczem.
Natomiast norma GAEC 8 dotyczy utrzymania elementów i obszarów nieprodukcyjnych i określa rolnikowi obowiązki w zakresie:
- przeznaczenia minimalnego udziału powierzchni gruntów ornych na obszary i elementy nieprodukcyjne, w tym grunty ugorowane;
- zachowania określonych elementów krajobrazu na wszystkich użytkach rolnych;
- oraz zakazu przycinania, w określonym okresie, drzew i żywopłotów znajdujących się na wszystkich użytkach rolnych.
Obowiązek w ramach normy GAEC 8 będzie zobowiązywał do przeznaczenia co do zasady powierzchni 4% gruntów ornych na elementy i obszary nieprodukcyjne w gospodarstwach rolników posiadających ponad 10 ha gruntów ornych.
- Dlaczego nikt nie protestuje przeciwko normom GAEC 6 i 8 z warunkowości, które są sprzeczne z dobrą praktyką rolną? Są one szkodliwe i mające na celu zmniejszenie dochodowości gospodarstw rolnych! Dlaczego jest na to przyzwolenie? Obawiam się że większość rolników nawet nie zdaje sobie sprawy z tych reżimowych i totalitarnych obowiązków jakie są na nas nakładane od tego roku i zdziwienie nastąpi jesienią, gdy dostaną mniejsze dopłaty i za rok gdy dostaną kary z Agencji za orkę zimową - komentuje pan Patryk.
Rolnik z własnej kieszeni ma pokrywać pomysły urzędników?
Pan Patryk korzysta ze szkoleń, które są organizowane w zakresie nowej polityki rolnej i zadaje tam pytania dotyczące m.in. wspomnianych norm.
- Byłem na szkoleniu z tych ekoschematów i nie znajduję odpowiedzi kto pokryje mi straty, jakie będę miał z powodu siewu upraw jarych na wiosennej orce, oraz z tytułu utraty dochodów z powodu nieuprawiania części gospodarstwa z powodu ugorów. Rolnik ma z własnej kieszeni pokrywać durne pomysły urzędników z ministerstwa i to jest ok - podkreśla rolnik.
Nasz czytelnik próbuje zrozumieć tę sytuację, jednak za każdym razem poddaje pod wątpliwość zasadność wprowadzanych norm.
- W ostatnich latach mamy do czynienia z powtarzającymi się suszami. Większość gospodarstw uprawia ziemię tradycyjnie, z pługiem. Więc ograniczenie możliwości stosowania orki zimowej jest chorym pomysłem. O ile jeszcze kukurydza na wiosennej orce być może jakoś sobie poradzi, to jak będą rosły np. buraki cukrowe, zboża jare czy warzywa po wykonaniu orki wiosennej i braku opadów deszczu wczesną wiosną - poddaje pod rozwagę pan Patryk i dodaje - Drugą sprawą to omacnica prosowianka, z którą jak powszechnie wiadomo najlepszą metodą walki jest orka. Obecnie przy siewie kukurydzy po kukurydzy na ziarno i braku możliwości zaorania tworzymy niesamowicie korzystne warunki do rozwoju tego szkodnika.
Rolnik zauważa, że ARiMR dopuszcza możliwość zmulczowania, ale jak twierdzi, nie każdego rolnika stać na zakup takiej maszyny, tak samo jak i maszyn do technologi uprawy bezorkowej.
Niewyobrażalna głupota, by zostawiać ziemię odłogiem
Jak podkreśla nasz czytelnik, norma GAEC 8 to niewyobrażalna głupota – zastanawia się dlaczego ma zostawiać ziemię odłogiem, gdy ludzie na świecie głodują.
- Tym bardziej jest to nie do pomyślenia u nas, w Wielkopolsce, gdzie każdy kawałek jest uprawiany. Po za tym hektar ziemi w mojej okolicy kosztuje dużo pieniędzy, czy wyobraża sobie pan wydać dużą sumę za ziemię…? A potem nic w niej nie robić i nie mieć z tego zysków? - pyta pan Patryk.
Gospodarz dalej uzasadnia swoje stanowisko przez konkretne liczby.
- W moim przypadku ugorowaniu podlegać będzie 52 arów. Dużo, nie dużo. Ale w zeszłym roku z kukurydzy na ziarno miałbym 7.000 dochodu z takiego kawałka. Może bardzo upraszczam (bo i cena kukurydzy była rekordowa i nie odliczyłem nakładów), ale nie zmienia to faktu że ziemia, która może przynosić dochód, tego dochodu nie przyniesie – uzasadnia swoje zdanie rolnik.
Nie znając ostatecznych stawek, które mogą przecież ulec zmianie – nie możemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dopłaty bezpośrednie zrekompensują utracone dochody z ugorowanej ziemi oraz straty w przypadku suszy na orce wiosennej.
- W przypadku buraków może dojść jeszcze kara za nie wywiązanie się kontraktu z cukrowni. Po za tym przez rok takiego zdziczenia na ugorowanie gruncie chwasty będą miały Eldorado - zauważa pan Patryk.
Świadomość zmian, które nadchodzą - czy może zmian, które nadeszły?
Jakie są zdania innych gospodarzy?
- Ogromna część rolników nie jest nawet świadoma nadchodzących zmian. Rozmawiałem z rolnikami „starszej daty” i oni nie rozumieją tego że mają nie orać na jesień. Mówią że będą robić swoje. A za rok będą mieli kary i nawet nie będą wiedzieli za co. Wczoraj na zebraniu o ekoschematach na gminę która ma kilkuset (może nawet ponad 1000) rolników było nas 33. A kto dotrze i uświadomi reszcie zmiany – pyta rolnik.
W jaki sposób rolnicy komentują nową politykę rolną?
- Podczas tego zebrania wczoraj padło w sali zdanie że te wymysły są po to by ograniczyć produkcję w Polsce. I nie sposób się z tym nie zgodzić, patrząc na to co się wyprawia. Przede wszystkim dopłaty chyba miały pełnić funkcję, by Europejczycy mieli zdrową i tanią żywność. Jak to się ma do dzisiejszego dopłacania do jakiś roślinek miododajnych i ściągania nieograniczonych ilości płodów rolnych z Ukrainy bez żadnych wymogów zdrowotnych? Idea dopłat przestała mieć sens - stwierdza gospodarz.
Nie ukrywam, że rozmowa z Patrykiem Chojnackim, rolnikiem z województwa wielkopolskiego, skłania do refleksji.
- Jestem młodym rolnikiem. I kocham to co robię, ale teraz nie wiem czy jest sens to robić jeśli z każdym rokiem będą rzucali kolejne kłody pod nogi, i karali ludzi za to że chcą pracować w ziemi. Dbam o tą ziemię, nawożę, wapnuje, doglądam jak rośnie, a teraz będę patrzył jak to się marnuje i nie mogę nic zrobić. To wbrew mojej etyce i sumieniu – kończy pan Patryk.
Tym ostatnim cytatem z naszej rozmowy z rolnikiem, kończymy ten artykuł – niech to zdanie będzie jego podsumowaniem.