Wielkopolscy hodowcy bydła wybrali nowe władze
W głosowaniu tajnym 81 głosami, przy trzech głosach nieważnych na swoją piątą już kadencję prezesem wybrano Przemysława Jagłę. Natomiast wiceprezesami wyłonionymi spośród członków zarządu zostali Tadeusz Dymarski i Mikołaj Czarnecki. Funkcję sekretarza objął Henryk Olejniczak.
Czytaj także: Jaka powinna być krowa przyszłości?
Oczywiście bez echa na zjeździe nie mógł przejść temat, który jak mówił prezes Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka Leszek Hądzlik „odbije nam się wszystkim”, czyli nielegalny ubój chorych krów. Zdaniem nowego-starego prezesa „najwięcej jest tutaj manipulacji medialnej w tym wszystkim”.
- Bo jak powiedział minister rolnictwa nie stwierdzono żadnego złego mięsa. Wszystkie mięso, które badano z tych wydarzeń było zdatne do spożycia. Zostało spożyte przez wiele osób w wielu miejscach Europy i nikomu nic się nie stało – mówi Przemysław Jagła.
Dodaje, że takich patologii jak pokazywane ostatnio w mediach nie powinno być. Jednocześnie jest daleki od piętnowania ludzi „na filmach”, gdyż nie wie ile jest w nich prawdy, a ile manipulacji.
– To można zaklasyfikować w sferze wypadku przy pracy, a nie afery międzynarodowej, jak to nakręcono w tej chwili. Mówienie, że padliną żywiono ludzi, to jest jakiś błąd. Bo procedury dopuszczają ubój bydła pourazowego. Nie zawsze takie bydło podlega od razu utylizacji z tego powodu, że uległo urazowi. To, które trafia do rzeźni „na nogach”, zdrowe też nie wszystkie partie od razu spełniają wymagania. Tylko dopiero po uboju weterynarz ocenia z pracownikami uprawnionymi do oceny tusz, czy dana sztuka nadaje się do spożycia – tłumaczy prezes.