Żywa gleba: klucz do regeneracji i zdrowia

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedstawiciele fauny i flory glebowej tj. bakterie, grzyby, nicienie, pierwotniaki, dżdżownice i wiele innych tworzą skomplikowaną sieć zależności. Ich działania są kluczowe dla obiegu materii organicznej, rozkładu resztek roślinnych, tworzenia stabilnej materii organicznej i dostępności składników pokarmowych dla roślin. To właśnie dzięki tym organizmom gleba żyje, oddycha, oczyszcza się i regeneruje.
Czym jest „rolnictwo regeneratywne”?
Rolnictwo regeneratywne to podejście, które wykracza poza samo ograniczanie negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko. Bywa często stawiane na równi z rolnictwem węglowym, które koncentruje się głównie na zwiększaniu zawartości materii organicznej w glebie jako sposobie sekwestracji węgla. Tymczasem rolnictwo regeneratywne obejmuje szerszy zakres działań, ukierunkowanych na aktywną odbudowę i wzmacnianie naturalnych procesów zachodzących w glebie oraz krajobrazie rolniczym. W centrum uwagi znajduje się gleba - poprzez kształtowanie jej właściwości fizycznych, chemicznych i biologicznych dąży się do odbudowy jej zdrowotności. W odróżnieniu od rolnictwa konwencjonalnego, które przeważnie opiera się na intensywnej uprawie gleby, monokulturach i chemicznych środkach ochrony roślin, praktyki regeneratywne mają na celu przywracanie równowagi ekologicznej. W porównaniu z rolnictwem ekologicznym, rolnictwo regeneratywne kładzie jeszcze większy nacisk na zdrowie gleby i długofalowe procesy przyrodnicze, a nie tylko na eliminację środków chemicznych. To podejście zyskuje popularność na całym świecie jako odpowiedź na kryzys klimatyczny, utratę bioróżnorodności i spadek jakości gleb. Nie chodzi tylko o produkcję żywności, ale o sposób, w jaki ją wytwarzamy – w harmonii z przyrodą, a nie wbrew niej. Rolnictwo regeneratywne staje się narzędziem nie tylko do utrzymania plonów, ale także do odbudowy środowiska – z korzyścią dla rolników, konsumentów i przyszłych pokoleń.
Gleba to życie – fundament regeneracji
Gleba jest często postrzegana jedynie jako podłoże – które stanowi środowisko wzrostu i rozwoju korzeni roślin oraz pośredniczy w dostarczaniu składników pokarmowych. Tymczasem to niezwykle złożony i dynamiczny system, pełen życia, reakcji chemicznych i procesów biologicznych, bez których nie byłoby rolnictwa. Prawidłowe funkcjonowania gleby zależy przede wszystkim od życia biologicznego, stąd przedstawiciele fauny i flory glebowej tj. bakterie, grzyby, nicienie, pierwotniaki, dżdżownice i wiele innych tworzą skomplikowaną sieć zależności. Ich działania są kluczowe dla obiegu materii organicznej, rozkładu resztek roślinnych, tworzenia stabilnej materii organicznej i dostępności składników pokarmowych dla roślin. To właśnie dzięki tym organizmom gleba żyje, oddycha, oczyszcza się i regeneruje. Z tego względu wdrażanie praktyk regeneracyjnych jest tak istotnym elementem w budowaniu aktywności biologicznej gleby. Naprawa chemizmu gleby (regulacja odczynu), ograniczanie mechanicznego mieszania gleby (głównie głębokiej orki), stosowanie roślin okrywowych (poplony), wprowadzanie materii organicznej (np. zielony nawóz, obornik, kompost), zwiększanie różnorodności upraw, to praktyki, które poprzez poprawę właściwości fizycznych i chemicznych gleby pozwalają na odbudowę mikrobiomu gleby. Należy jednak pamiętać, że proces ten wymaga czasu, cierpliwości i zrozumienia, jak działa ekosystem glebowy.
Jak działa rolnictwo regeneratywne - praktyki
Rolnictwo regeneratywne nie opiera się na jednej metodzie ani uniwersalnej technologii. To zestaw praktyk dostosowanych do lokalnych warunków glebowych, klimatycznych i społecznych, których wspólnym celem jest odbudowa zdrowia gleby i przywracanie równowagi w agroekosystemach. Prawidłowy dobór praktyk wymaga szczegółowej wiedzy, zwłaszcza o glebie, czyli codziennym warsztacie pracy każdego rolnika. Szczegółowa diagnostyka gleby przekształca rolnictwo regeneratywne z działania opartego na domysłach w działanie ukierunkowane, oparte na faktach. Stąd oprócz standardowych analiz jak odczyn gleby, zasobność w przyswajalne formy składników pokarmowych (P, K ,Mg) czy zawartość materii organicznej, zalecane jest także poznanie pojemności wymiennej kompleksu sorpcyjnego gleby, zawartości przyswajalnych form azotu itd. Zwłaszcza szczegółowa analiza właściwości sorpcyjnych gleby, umożliwia prawidłowe planowanie naprawy chemizmu gleby, oczywiście jeżeli istnieje taka potrzeba. Jedną z podstawowych praktyk regeneratywnych jest rezygnacja z głębokiej i częstej uprawy. Głębokie mechaniczne mieszanie gleby niszczy strukturę (agregaty glebowe), zaburza życie mikroorganizmów i sprzyja erozji. W zamian wprowadza się uproszczone systemy uprawy, które minimalizują naruszenie gleby. Dzięki temu poprawia się jej struktura, zdolność retencji wody i stabilność agregatów glebowych. Drugim filarem jest stała roślinna okrywa glebowa – zarówno przez rośliny uprawne, jak i międzyplony/poplony. Zamiast zostawiać pole „gołe” po żniwach, sieje się wielogatunkowe mieszanki roślin m.in. motylkowych, traw, gorczycy czy facelii, które chronią glebę przed erozją, zwiększają zawartość materii organicznej i poprawiają aktywność mikrobiologiczną. Kolejną praktyką jest zróżnicowany płodozmian. Monokultury wyjaławiają glebę i sprzyjają rozwojowi szkodników, dlatego regeneratywne gospodarstwa stawiają na rotację upraw i wprowadzanie różnorodnych gatunków, które wspierają się wzajemnie. To także szansa na ograniczenie chemii – zdrowa gleba i zrównoważone środowisko same hamują rozwój patogenów. Dużą rolę odgrywa też prawidłowe zarządzanie materią organiczną – pozostawianie resztek pożniwnych, mulczowanie czy stosowanie nawozów naturalnych w odpowiedni sposób. Celem nie jest tylko nawożenie, ale „karmienie” gleby i jej mikrobiomu. Rolnictwo regeneratywne to nie powrót do przeszłości, ale świadome korzystanie z nowoczesnej wiedzy i obserwacji przyrody. To system, który nagradza cierpliwość, myślenie długofalowe i szacunek do gleby jako żywego zasobu.
Czy to się opłaca?
Choć idea rolnictwa regeneratywnego brzmi przekonująco z ekologicznego punktu widzenia, wielu rolników zadaje kluczowe pytanie: czy to się finansowo opłaca? Odpowiedź brzmi: tak – choć wymaga to czasu, planowania i zmiany podejścia do gospodarowania. Co ważne, pierwsze zauważalne efekty często przekładają się nie tylko na poprawę jakości gleby, ale również na stabilność plonów i redukcję kosztów produkcji. Weźmy przykład gospodarstwa, które w 2020 roku przeszło z uprawy rzepaku i pszenicy w systemie konwencjonalnym na system uprawy uproszczonej z międzyplonami, wsparty szczegółową diagnostyką gleby. Po czterech latach zawartość materii organicznej w warstwie 0–30 cm wzrosła o około 0,3%. Co jednak najważniejsze – koszty nawożenia mineralnego spadły o ponad 30–40%, dzięki prawidłowemu rozpoznaniu zasobów glebowych, szczególnie w warstwie 30–60 cm. Mimo nieznacznego spadku plonu w pierwszym sezonie, w kolejnych latach plony się ustabilizowały, a dochód netto z hektara wzrósł dzięki oszczędnościom i poprawie kondycji gleby. W innym gospodarstwie, które od 9–10 lat stosuje uprawę zerową (no-till) oraz wysiewa duże ilości poplonów, praktycznie zaprzestano mineralnego nawożenia azotem. Cała potrzebna pula tego składnika trafia do gleby wraz z resztkami pożniwnymi oraz zielonym nawozem (biomasą poplonów). Koszty uzyskania plonu pszenicy na poziomie 9–10 t/ha kształtują się na poziomie odpowiadającym 3–4 tonom plonu, co osiągnięto dzięki znaczącej redukcji kosztów zabiegów agrotechnicznych i zakupu nawozów mineralnych.
Warto jednak pamiętać, że w przypadku przejścia na uprawę zerową kluczowe jest odpowiednie przygotowanie gleby, które nierzadko zajmuje kilka lat. W tym systemie całą pracę związaną z mechanicznym spulchnianiem gleby wykonują za nas organizmy glebowe – przede wszystkim dżdżownice, także zbudowanie odpowiedniej aktywności biologicznej gleby jest w tym przypadku kluczowe. Ponadto rolnictwo regeneratywne daje też dostęp do nowych źródeł przychodów – m.in. programów kompensacyjnych za sekwestrację węgla w glebie, certyfikatów środowiskowych czy sprzedaży produktów o lepszej, poświadczonej jakości (np. z certyfikatem rolnictwa regeneratywnego). Pamiętajmy, że coraz więcej konsumentów – zarówno indywidualnych, jak i sieci handlowych – zwraca uwagę na pochodzenie żywności i sposób jej produkcji. Droga do regeneratywnego modelu wymaga zmiany myślenia – odejścia od krótkoterminowych celów na rzecz strategii wieloletniej. Początkowe inwestycje (np. w nowe maszyny, szkolenia, materiał siewny) mogą być barierą, szczególnie dla mniejszych gospodarstw. Problemem bywa też brak wiedzy, doradztwa i dostępu do rynków zbytu dla produktów regeneratywnych. Polityka rolna dopiero zaczyna dostrzegać potencjał tego podejścia – zatem perspektywy jest obiecująca. Rolnictwo regeneratywne może stać, o ile już się nie stało nowym standardem gospodarowania, który łączy produkcję żywności z troską o klimat, bioróżnorodność i przyszłość gospodarstw. Kluczowe jest jednak wsparcie: edukacja rolników, budowanie sieci wymiany doświadczeń. a także świadome wybory konsumentów, którzy coraz częściej chcą jeść nie tylko zdrowo, ale też odpowiedzialnie.
- Tagi:
- gleba
- rolnictwo regeneratywne